Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Apetyty były duże, lecz Olimpia Sulęcin nie sprostała Avii Świdnik w Tauron 1. Lidze

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Apetyty były duże, lecz rywale okazali się za silni. W pierwszoligowym spotkaniu siatkarze Olimpii Sulęcin przegrali we własnej hali z Avią Świdnik.

W środę (22 września), na inaugurację mistrzowskich zmagań sulęcinianie niespodziewanie wywieźli komplet punktów z Częstochowy. W sobotę (25 września) w pierwszym w tym sezonie ligowym pojedynku przed własną publicznością Olimpia nie sprostała Avii Świdnik. Ekipa z Lubelszczyzny, w której przed laty grali mistrzowie tej klasy co Tomasz Wójtowicz i Lech Łasko zgarnęła komplet punktów.

To była przedziwna inauguracja. W podstawowej „szóstce” gospodarzy nie było ani jednego zawodnika z poprzedniego sezonu, więc siatkarze z ciekawością spoglądali na wypełnione i falujące dopingiem trybuny (wreszcie!), zaś kibice starali się szybko nauczyć nazwisk i sylwetek swoich graczy. Najbardziej rozpoznawalną postacią w hali był na początku... były rozgrywający Stilonu Gorzów Jerzy Zwierko, teraz siedzący przy stoliku jako komisarz zawodów.

Początek meczu był dla miejscowych jak marzenie - szybkie prowadzenie 4:1 w pierwszym secie i euforia fanów. Potem stało się coś dziwnego - sulęcinianie przestali czuć swoją halę, seryjnie psuli zagrywki i atakowali w aut, więc rywale błyskawicznie odrobili straty. W połowie tej partii świdniczanie wyszli na prowadzenie 16:11 i doholowali bezpieczną - jak się wydawało - przewagę do stanu 24:21. Na tym emocje się jednak nie skończyły. Maciej Krysiak wykonał kilka kąśliwych serwisów, jego koledzy solidnie popracowali nad siatką blokiem i to Olimpia miała dwa kolejne setbole - przy stanach 25:24 i 26:25! Kropki nad „i” nie udało się jednak postawić, bo wśród przyjezdnych nie mylił się w końcówce atakujący Mateusz Rećko. Przy jego kolejnym uderzeniu blokujący gospodarzy wpadli w siatkę i set został zapisany na konto Avii.

Dwie następne odsłony miały jednostronny przebieg. W drugiej sulęcinianie zdemolowali przeciwników ostrymi zagrywkami i szczelnym blokiem (świetnie kierował nim środkowy Patryk Cichosz-Dzyga), objęli wysokie prowadzenie 20:10 i nawet mimo chwilowego przestoju w końcówce pewnie zwyciężyli do 18. W trzeciej role się odwróciły. Tym razem to przyjezdni demolowali obronę miejscowych bardzo trudnymi serwisami i błyskawicznie wyprowadzanymi atakami z krótkiej. Od remisu 17:17 gospodarze nie mieli już żadnego pomysłu, jak przedrzeć się przez blok przeciwników i polegli za pierwszym setbolem do 20, po kolejnej asowej zagrywce Przemysława Tomy.

- Dadzą radę doprowadzić do tie breaka? - zastanawiali się kibice Olimpii na początku czwartego seta. Początek był dla ich zespołu fatalny, bo niezwykle dynamiczni nad siatką świdniczanie odskoczyli na 4:0 i 12:9. - Jadą, jadą, Olimpia! - popłynęło w tym momencie z trybun. W miejscowych jakby wstąpiły nowe siły. Wyrównali na 13:13, a potem utrzymywali punktowy kontakt z rywalami aż do remisu 19:19. I nagle... ktoś wyciągnął im wtyczkę z gniazdka. W przyjęciu stali na prostych, jakby drewnianych nogach, w ataku szukali niepotrzebnie kiwek, a przy kontrach przeciwników nawet nie czuli w bloku podmuchu od przelatującej piłki. Czarę goryczy przepełniło uderzenie w taśmę Krysiaka, po której goście wygrywali już 24:19. Ostatnia akcja meczu należała do środkowego Avii Mateusza Siwickiego. „Wbił gwoździa” z krótkiej, kończąc tym samym trwające dwie godziny i 20 minut spotkanie.

- To nieprawda, że byliśmy faworytami meczu z Avią - bronił swoich podopiecznych trener Olimpii Łukasz Chajec. - Rywale mają bardzo silny, wyrównany skład i na papierze na pewno mieli więcej atutów. Potwierdzili to na boisku. Popełniliśmy za dużo błędów, wpadło nam na boisko za dużo kiwek przeciwników. Wiedzieliśmy, że umieją i potrafią tak grać, lecz nie potrafiliśmy temu zapobiec. Pewny jestem jednego: czas będzie pracował na naszą korzyść. Z każdym pojedynkiem powinniśmy się prezentować coraz lepiej.

Olimpia Sulęcin - Polski Cukier Avia Świdnik 1:3 (27:29, 25:18, 29:25, 19:25)
Olimpia: Krysiak, Lipiński, Wójcik, Cichosz-Dzyga, Godlewski, Zrajkowski, Pogłodziński (libero) oraz Błażej, Turek i Polczyk.
Avia: Durski, Kosiba, Siwicki, Obermeler, Rećko, Seliga, Guz (libero) oraz Walawander, Urbanowicz, Kuś, Machowicz, Żywno, Toma i Kuś (libero).
Sędziowali: Marcin Kolano i Barbara Kijowska - oboje ze Szczecina.
Widzów: 300.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska