Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aquaman rządzi! Superbohater z komisowej stajni DC zarobił już ponad miliard dolarów. Król Siedmiu Mórz jest jeden

Redakcja
Aquaman zaczął podbijać świat w połowie grudnia 2018 r. Po miesiącu ma na liczniku ponad miliard dolarów
Aquaman zaczął podbijać świat w połowie grudnia 2018 r. Po miesiącu ma na liczniku ponad miliard dolarów Warner Bros.
Aquaman przypomina postawnego rockmana – w dżinsach, z tatuażami, blachą, długimi włosami. I ten zawadiaka potrafi pokazać moc!

Aquaman, jak na komiksowy rodowód, długo czekał na solowy film. Wszak jego papierowe narodziny nastąpiły na początku lat 40. XX wieku. Superbohater uzbrojony w trójząb pojawiał się co prawda w serialach i animacjach, ale dopiero w ostatnich latach nadrobił wszystko dzięki wytwórni Warner Bros. Przyjmując ciało Jasona Mamao (znany jako Conan Barbarzyńca czy Khal Drogo w serialu „Gra o tron”), w 2016 roku pokazał moc w pełnometrażowym widowisku „Batman v Superman. Świt sprawiedliwości”, a rok później w „Lidze Sprawiedliwości”. I pod koniec 2018 r. wreszcie pokazał, że Król Siedmiu Mórz jest jeden. I w „Aquaman” rządzi ekranem niepodzielnie.

Dobrze, że twórcy „Aquamana” spuścili z ekranizacji komiksu ze stajni DC Comics trochę powietrza z balona patosu (które wcześniej bywało balastem i stało w kontraście do stawiających na lekkość i humor ekranizacji Marvela). Aquaman w swojej egzystencji na powierzchni przypomina postawnego rockmana – w dżinsach, z tatuażami, blachą, długimi włosami. Ale fakt – potrafi pokazać moc. Jak w otwierającej film sekwencji, kiedy interweniuje podczas napadu na rosyjski okręt podwodny.

I właśnie pod wodą widowisko naprawdę rozkwita. To niekończąca się feeria barw i świateł zatopionej Atlantydy, z podmorską fauną w podkręconej roli. Oto Dolph Lundgren jako król Nereus dosiada konika morskiego, który z poczciwego żyjątka awansował na podwodnego zrywnego wierzchowca.

Jak dobrze, że na krześle reżysera nie zasiadł Zack Snyder, który przed laty potrafił zaciekawić mrocznym światem komisowych „Strażników”, ale już przy „Batman v Superman. Świt sprawiedliwości” i „Lidze Sprawiedliwości” niczym nie zaskoczył. Tymczasem „wyrwany” ze świata horrorów James Wan (twórca serii „Obecność”, „Naznaczony” i pierwszej „Piły”) zadbał, by trwający ponad 140 minut „Aquaman” nie miał scen przeciągniętych czy straconych. Stworzył widowisko z batalistyką (szczególnie tą podwodną), która może zachwycić. Dorzucił humor (polecam nawiązania do Pinokia!).

Ale w tej historii Tolkienem i legendą arturiańską podszytej ciągle na powierzchni mamy kameralny motyw miłości rodzica do dziecka i odwrotnie. Wszak Aquaman matkę (Nicole Kidman) stracił we wczesnym dzieciństwie. No i jest to wreszcie film antyrasistowski (wrogowie Aquamana uważają, że „mieszaniec” nie jest godzien tronu) i proekologiczny. Miliony ton plastiku zabijają nie tylko podwodnych Atlantów, ale i zagrażają ludziom ze świata na powierzchni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska