Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka Nowa Sól nie sięgnęła po tak potrzebne jej punkty

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
Oto jedna z „setek” Arki. Przed Mateuszem Tomysem jest tylko bramkarz Lechii Łukasz Malec. Gol jednak nie padł...
Oto jedna z „setek” Arki. Przed Mateuszem Tomysem jest tylko bramkarz Lechii Łukasz Malec. Gol jednak nie padł... Ryszard Poprawski
To był bardzo ważny mecz dla Arki. Zwycięstwo pozwoliłoby nowosolanom odbić się od dna. Niestety, gospodarze nie potrafili wykorzystać znakomitych sytuacji i tylko zremisowali. W ten sposób bardziej stracili dwa punkty niż zyskali jeden.

ARKA NOWA SÓL - LECHIA DZIERŻONIÓW 0:0

ARKA NOWA SÓL - LECHIA DZIERŻONIÓW 0:0

ARKA: Sala - Rozynek, Ilnicki. Żmijowski, Walter (od 46 min Wesołowski) - Górski, Konopacki, Szulik (od 84 min Gósrki), Kumczyk (od 65 min Tomys) - Kałużny, Szuszkiewicz.
LECHIA: Malec - Juraszek, Więcek (od 46 min Ciemski), Górski, Chołuj - Juraszek, Maciejewski, Kuźniewski (od 46 min M. Kuriata), Kret, Paszkowski - Barski (od 83 min D. Kuriata), Kuśka.
Żółte kartki: Konopacki, Więcek, Kret. Sędziował Maciej Dudek (Żagań). Widzów 300.

Wydawało się, że w meczu z ligowym średniakiem Arka może sięgnąć po dwa, tak potrzebne jej punkty. Szkoda, że tak się nie stało, bo miała ku temu wielką okazję. Pierwsza połowa była nudna. Arka próbowała, starała się, ale niewiele z tego wynikało. Goście dość spokojnie się bronili. Coś próbowali konstruować, ale zasadniczo trzymali się środkowej linii, już chyba planując wywiezienie z Nowej Soli punktu, który ich w pełni zadowalał. Z obu stron było wiele niedokładności, błędów i złych decyzji.

Ostre musiałby być rozmowy w szatni Arki, bo zespół trenera Andrzeja Michalskiego zagrał zdecydowanie odważniej, Od razu mecz nabrał rumieńców. Lechia jeszcze bardziej postawiła na obronę. Wydawało się, że upragniony gol dla gospodarzy musi paść. Już w 47 min ostro nad poprzeczką strzelił Łukasz Szuszkiewicz. Potem było wiele dobrych akcji, którym jednak zabrakło albo tego decydującego, ostatniego podania, albo strzał był bardzo niecelny. W 65 min dobre uderzenie Tomasza Ilnickiego obronił Łukasz Malec. Czas upływał, a gol nie padał. Arce na plus trzeba zapisać, że cały czas próbowała, atakowała i grała bardzo ambitnie. Przynajmniej jedna sytuacja powinna zakończyć się golem. W 84 min strzelał Łukasz Kałużny, trzy minuty później po dobrej centrze głową uderzył Ilnicki. Piłka nieuchronnie zmierzała do siatki, ale z linii bramkowej wybił ją Kamil Juraszek. Chwilę później doskonałą okazję zmarnował Mateusz Tomys.

Sędzia doliczył pięć minut. W tym czasie Arka znów nacierała ze zdwojoną siłą. Goście już tylko wybijali piłkę, modląc się o punkt. Udało się im. Szkoda, bo Arka zasłużyła na zwycięstwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska