Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Armenia: Premier Serż Sarkisjan podał się do dymisji na fali masowych protestów. Jest oskarżony o uzurpację i korupcję

Aleksandra Gersz AIP
KAREN MINASYAN/AFP/EAST NEWS
Premier Armenii Serż Sarkisjan zapowiedział w poniedziałek, że poda się do dymisji. Przeciwko niemu od 11 dni protestowały setki tysięcy ludzi w całym kraju. Sarkisjan, który wcześniej przez 10 lat był prezydentem, jest oskarżony o uzurpację i korupcję.

"Protestujący są przeciwni moim rządom. Spełniam wasze żądanie", napisał Sarkisjan w oświadczeniu, które w poniedziałek zostało opublikowane na stronie internetowej byłego prezydenta i obecnego premiera Armenii. Jak podkreślił, "po raz ostatni zwraca się do obywateli Armenii jako przywódca tego kraju". Stwierdził bowiem, że mimo iż "sytuacja ma kilka rozwiązań", to "nie skorzysta z żadnego z nich". "Rezygnuję ze stanowiska premiera, lidera tego kraju", napisał Sarkisjan.

Odchodzący premier, który nie sprecyzował jednak, kiedy poda się do dymisji, wspomniał również o Nikolu Paszynianie, przywódcy protestów. "Nikol Paszynian miał rację. Ja byłem w błędzie", napisał Sarkisjan w oświadczeniu. Paszynian, który w niedzielę został aresztowany podczas demonstracji, a następnego dnia został wypuszczony na wolność, jest liderem opozycyjnego, liberalnego bloku politycznego Elk (Droga Wyjścia). Wraz z nim aresztowano dwóch polityków opozycji oraz blisko 200 protestujących. Zarzuca im się organizację nielegalnych masowych zgromadzeń i użycie siły wobec przedstawicieli władz.

Sarkisjan ogłosił swoją rezygnację krótko po tym, jak do protestujących dołączyli w poniedziałek armeńscy żołnierze. Niezależna rosyjska telewizja Dożd podała, że wraz z demonstrantami w Erywaniu, stolicy Armenii, dymisji premiera i przyspieszonych wyborów domagało się blisko 200-300 wojskowych. Ministerstwo obrony poinformowało, że są to żołnierze służący w misjach pokojowych. Armeńskie media dodały jednak, że wśród protestujących wojskowych są również weterani walk w Górskim Karabachu, ormiańskiej enklawie, w 1988 r. Żołnierze dołączyli do protestów mimo ostrzeżenia ministerstwa obrony, że zostaną "surowo ukarani".

Masowe protesty w Armenii trwają od 11 dni. Podczas nich dochodziło do starć z policją, kilka osób zostało rannych. W samym Erywaniu w weekend na ulice wyszło 165 tysięcy ludzi – podała opozycja, chociaż policja twierdzi, że demonstrantów było znacznie mniej, bo 35 tysięcy. Nikol Paszynian stwierdził wcześniej, że protesty były z założenia pokojowe i są początkiem aksamitnej rewolucji w Armenii.

Protesty były organizowane przeciwko Serżowi Sarkasjanowi, byłemu prezydentowi Armenii przez 10 lat, który krótko po końcu drugiej kadencji został mianowany przez parlament premierem (był jedynym kandydatem). Jako szef rządu Sarkisjan miałby większą władzę, w tym kontrolę nad siłami zbrojnymi. Na mocy zmian w konstytucji po referendum powszechnym w 2015 r. na rzecz premiera ograniczano bowiem uprawnienia prezydenta (obecnie jest nim niespokrewniony z Serżem Sarkisjanem Armen Sarkisjan).

Zdaniem opozycji Serż Sarkisjan wszystko ukartował i wykorzystał zmiany w systemie do własnych celów. Chciał bowiem dalej rządzić Armenią. Przeciwnicy obecnego premiera oskarżali go nie tylko o uzurpację, ale również o korupcję w szeregach władzy. Sam polityk twierdził jednak, że będzie dobrze rządził krajem. – Mam wystarczająco duże prerogatywy, żeby sprawić, aby władza wykonawcza i ustawodawcza dobrze działały – mówił mediom.

STORYFUL/x-news

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Armenia: Premier Serż Sarkisjan podał się do dymisji na fali masowych protestów. Jest oskarżony o uzurpację i korupcję - Portal i.pl

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska