Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Armia USA w Polsce. Żołnierze amerykańscy: Świetnie czujemy się w waszym kraju

Michał Kurowicki
Mariusz Kapała / GL
Są otwarci, uśmiechnięci, chętnie odpowiadają na pytania, bez problemu ustawiają się do zdjęć, zwłaszcza, gdy ktoś poprosi. Tacy są amerykańscy żołnierze, którzy przyjechali do Żagania i Skwierzyny. Można nawet z nimi porozmawiać bez znajomości języka angielskiego. Na... migi.

Żołnierze armii USA, którzy przyjechali do nas w styczniu, okazali się bardzo otwartymi ludźmi. Wyjątkowo chętnie udzielają wywiadów i odpowiadają na pytania od dziennikarzy. W kontakcie z mieszkańcami naszego regionu także dali się poznać z dobrej strony.

W czasie pikniku w żagańskim rynku - podczas wizyty premier Beaty Szydło - prezentowali sprzęt swojej armii.

Każdy chętny mógł wejść do wielkiego czołgu Abrams czy wozu bojowego Bradley. Amerykanie opowiadali o najmniejszych szczegółach. Byli w stanie wytłumaczyć, do czego służy najmniejsza śrubka. I robili to z uśmiechem.

Często przy takiej rozmowie był tłumacz, a gdy go zabrakło, żołnierzy nie opuszczał dobry humor i "na migi" tłumaczyli zawiłe techniczne zagadki.

Podobnie było, gdy przyjechali na mecz koszykarskiej Euroligi do Zielonej Góry. Choć większość z nich oglądała europejską koszykówkę po raz pierwszy w życiu, okazali się świetnymi kibicami.

Pomimo porażki naszej drużyny, do końca żywiołowo ją dopingowali. Gdy Stelmetowi udało się doprowadzić do dogrywki, cały rząd amerykańskich żołnierzy wyskoczył z radości w górę.

Tak polubili naszą drużynę, że w klubowym sklepiku kupowali jej gadżety. Do koszar wrócili z szalikami Stelmetu. Robili sobie zdjęcia z klubową maskotką "Dzikiem Wsadzikiem".

Żołnierze US Army okazali się też niezłymi łasuchami. Gdy odwiedziliśmy ich bazę w Karlikach, zajrzeliśmy do koszarowego sklepu. Spostrzegliśmy tam, że wojskowi wykupili wszystkie misie Haribo i herbaty Ice-Tea, a większość z nich wychodziła stamtąd z puszką napoju energetycznego w dłoni.

Ekspedientka sprzedająca w sklepiku zastanawiała się, czy ich zapas nie wyczerpie się w ciągu kilku najbliższych dni.

Kolejną niespodzianką było uwielbienie amerykańskich żołnierzy do oglądania filmów. Szczególnie upodobali sobie ,,Gwiezdne Wojny”. Do tego stopnia kochają ten film, że udało nam się znaleźć czołg z napisem na lufie Boba Fett, który jest jedną z postaci występujących w tej gwiezdnej trylogii.

Amerykańscy żołnierze na każdym kroku podkreślają, że podoba im się w Polsce. Nagrali nawet dwa filmy, w których dziękują za ciepłe przyjęcie w naszym kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska