Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Artrosis: Zaczarowane róże. Już w niedzielę koncert jubileuszowy w Zielonej Górze

Zdzisław Haczek 68 324 88 05 [email protected]
Medeah (Magdalena Stupkiewicz)od 15 lat wokalistka zielonogórskiego Artrosis, jednego z najpopularniejszych dziś polskich zespołów sceny rocka gotyckiego, zielonogórzanka, od niedawna mieszka w gminie Lubrza. Grupa znana jest w kraju i na świecie z takich płyt jak m.in. "Ukryty wymiar”, "W imię nocy”, "Pośród kwiatów i cieni”, "Fetish”, "Melange”, "Con Trust”. Artrosis tworzą dziś z nią: Migdał (Łukasz Migdalski) – klawisze, Remo (Remigiusz Mielczarek) – bass, MacKozer (Krystian Kozerawski) – gitara, Świcol (Paweł Świca) – perkusja
Medeah (Magdalena Stupkiewicz)od 15 lat wokalistka zielonogórskiego Artrosis, jednego z najpopularniejszych dziś polskich zespołów sceny rocka gotyckiego, zielonogórzanka, od niedawna mieszka w gminie Lubrza. Grupa znana jest w kraju i na świecie z takich płyt jak m.in. "Ukryty wymiar”, "W imię nocy”, "Pośród kwiatów i cieni”, "Fetish”, "Melange”, "Con Trust”. Artrosis tworzą dziś z nią: Migdał (Łukasz Migdalski) – klawisze, Remo (Remigiusz Mielczarek) – bass, MacKozer (Krystian Kozerawski) – gitara, Świcol (Paweł Świca) – perkusja fot. Archiwum zespołu
- Tworzymy muzykę dla określonej publiczności - dla ludzi nieco bardziej wrażliwych na dźwięk, na przekaz - mówi Medeah, czyli Magdalena Stupkiewicz, wokalistka zielonogórskiego zespołu Artrosis, grającego gotycki rock.

JUBILEUSZOWY KONCERT

JUBILEUSZOWY KONCERT

Artrosis da koncert z okazji swoich 15. urodzin w niedzielę, 14 listopada o 19.00 w zielonogórskim klubie 4 Róże dla Lucienne. Zespół szykuje niespodzianki, zapowiada specjalnych gości. Bilety: 25 zł.

- 15 lat na scenie... Dużo!
- Dużo. Jeśli chodzi o granie, o aktywność cały czas to... szacun się nam należy!

- Koncert w stolicy Meksyku - najważniejszy w karierze, czy tylko najdalszy geograficznie?
- Na pewno było to jedno z najciekawszych wydarzeń. Do tej pory nigdzie dalej się nie wypuściliśmy.

- Chociaż jesteście w świecie znani.
- Tak, szczególnie w Ameryce Południowej, bardzo dużo sygnałów stamtąd do nas dociera. Nie wiem, dlaczego?

- Rock gotycki cieszy się tam szczególną popularnością?
- Być może jest tam boom na tego typu granie. W Meksyku to było widać: na koncert przyszło kilka tysięcy ludzi. Wprawdzie nie graliśmy tylko my, bo to był festiwal, ale wyglądało to naprawdę imponująco.

- Na waszej stronie czytałem wpisy od fanów: jedni są wam wierni od początku działalności, inni odkryli was na koncercie tej jesieni...
- Pokolenia się zmieniają. Na naszych koncertach widzimy publiczność w naszym wieku i zupełnie młodych ludzi. To bardzo fajny symptom. Świadczy, że młodzież słucha nie tylko tego, co podaje im radio czy telewizja, a jest zainteresowana też takim nurtem, który my prezentujemy.

- Jeśli chodzi o "starych" fanów, to zafundowaliście im przez te 15 lat trochę rewolucji brzmieniowych. W którymś momencie weszła elektronika, potem tzw. żywe bębny...
- Z każdym albumem staramy się serwować coś nowego. To może brzmi banalnie, bo pewnie większość artystów w ten sposób się wyraża, natomiast my tak właśnie robimy. Na każdej naszej płycie - inna odsłona. To jest związane ze składem, który się przez lata zmieniał oraz z inspiracjami, na jakie się powołujemy. Nie sposób 15 lat grać tak samo.

- Z pierwotnego składu zostałaś tylko ty?
- Tylko ja.

- Pamiętasz pierwszy koncert Artrosis?
- Pamiętam! To było w Lesznie na Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy i szczerze mówiąc nic specjalnego się nie wydarzyło. Ważniejszy był drugi koncert, który odbył się tego samego dnia w jednym pubów we Wschowie. Tam poznaliśmy Tytusa De Ville - człowieka swego czasu bardzo znanego i cenionego, jeśli chodzi o nurt, który reprezentujemy, lidera zespołu Pornografia, gdzie m.in. Anja Orthodox stawiała pierwsze kroki jako wokalistka.

- Utwór "Mur" Pornografii nagraliście na płytę "Fetish"...
- Tak, bardzo lubiłam Tytusa za muzykę, a tam we Wschowie w zasadzie się wszystko zaczęło. Poznaliśmy menadżera Tytusa, który się nami zajął i wszystko zaczęło się fajnie kręcić: coraz więcej koncertów, kontrakt z wytwórnią, wydanie płyt, Castle Party...

- To kultowy dla fanów gotyku festiwal Leszka i Krzysztofa Rakowskich.
- I oni do dziś się Castle Party zajmują. Też szacun dla nich.

- Kiedy do ich zespołu Bruno Wątpliwy doszła De Coy, powstało Fading Colours.
- De Coy bliżej poznałam, kiedy byliśmy razem w trasie w 2002 roku. Chociaż wcześniej też się widywałyśmy na Castle Party, oni tam są częstymi bywalcami.

- Jak się układa między wami - wokalistkami: De Coy, Anją Orthodox z Closterkeller? Rywalizujecie?
- Muzyka to nie zawody sportowe. Z Anją bardzo się lubimy, razem grywamy, rozmawiamy, często na prywatnym gruncie. Wcześniej bardzo dobrze rozmawiało mi się z Mają Konarską z Moonlight, Pauliną Maślanką z Delight. Ale ich zespoły na razie zawiesiły swoją działalność. Jest nas tak mało...

POMOŻMY CHOREJ TOSI

POMOŻMY CHOREJ TOSI

Podczas imprezy odbędzie się akcja charytatywna na rzecz chorej Tosi Melinis. Będzie można zdobyć fanty od zaprzyjaźnionych z Artrosis zespołów: Kult, Behemoth, Vader, Acid Drinkers, Turbo.

- A czemu tak mało? Coś się dzieje z klimatami gotyckimi?
- One zawsze były niszowe i ja, biorąc się za tego typu muzykę, miałam tego świadomość. To nie jest coś, co się nagle pojawiło i wywołało u mnie frustrację. Tworzymy muzykę dla określonej publiczności - dla ludzi nieco bardziej wrażliwych na dźwięk, na przekaz niż osób, którym wszystko jedno czego słuchają.

- Artrosis miał piękny "strzał" na Zachód. Tilo Wolff ze słynnej Lacrimosy wziął pod skrzydła swojej wytwórni waszą płytę "Ukryty Wymiar"!
- Ta płyta spotkała się tam z bardzo fajnym przyjęciem, natomiast to, że dalej nic z tego nie wyszło, było uwarunkowane totalnym brakiem profesjonalizmu naszej polskiej wytwórni, w której wówczas byliśmy. Rozstaliśmy się z nią i sądziliśmy przez parę ładnych lat... Sprawę wygraliśmy, ale nie chciałabym do tego wracać, to przykry temat.

- Jak określić waszą muzykę? Witaj w mroku?
- To slogan, aczkolwiek jest coś blisko. Myślę, że jest to muzyka piękna, zbliżona do filmowej, natchnionej, uduchowionej bardziej niż pop czy rock'n'roll. Aczkolwiek rock'n'roll jest bardzo fajny.

- Artrosis można tłumaczyć: Sztuka Róż?
- Jeśli ktoś się uprze...

- A Medeah? To od czarodziejki z greckiej mitologii?
- Historia jest banalna. Wtedy była taka moda, że nie występowało się z imienia i nazwiska, tylko trzeba było mieć pseudo artystyczne. Akurat zgłębiałam mitologię grecką i jak trzeba było coś sobie wymyślić, to stałam się Medeah.

- Medea miała dość specyficzny stosunek do swoich dzieci...
- No tak... Ale ja matką zostałam ładnych parę lat później! Dziś nie przykładam do tego pseudo większego znaczenia.

- W Zielonej Górze będzie was supportował Betatest.
- To zespół, w którym gra Kielu, który krótko kiedyś był z nami.

- To jeden z ilu muzyków w historii Artrosis?
- Nie mam pojęcia!

- Największy sukces Artrosis?
- Że istniejemy 15 lat.

- Dzięki tobie.
- A dziękuję bardzo, też tak uważam. A jeśli chodzi o sukces innego rodzaju, to nominacja do Fryderyka za płytę "Fetish" - bez względu na to, co kto myśli o tej nagrodzie. I na pewno też koncert zarejestrowany w Studiu im. Agnieszki Osieckiej w radiowej "Trójce" i wydany na płycie.

- Macie na koncie około 20 wydawnictw: płyt, DVD... Ostatnio jednak nagrywacie mniej.
- Miało na to wpływ wiele czynników. Każdy z nas ma rodzinę, każdy z nas musi się utrzymać, a nie jest nam dane na razie utrzymywać się z muzyki. Oprócz tego dzielą nas duże odległości - muzycy są z Łodzi, Poznania, Krotoszyna. Spotykamy się raz, dwa razy w miesiącu na próbach i staramy się robić nowy materiał. Teraz skład się na tyle ustabilizował, że już powinno pójść z górki: połowę utworów na płytę już mamy skończone.

- Będzie rockowa?
- Rockowa na pewno. My nigdy nie smęciliśmy aż tak do końca. Zawsze gitary, perkusja. Nie będzie to jakiś eksperyment, a bardziej powrót do pierwszych dwóch płyt.

- To kiedy premiera?
- W przyszłym roku... Niestety, tak się stało, że muzyka nie jest teraz priorytetowa, traktuję ją jako mocno zaawansowane hobby.

- Czarodziejka z Artrosis twardo stąpa po ziemi...
- Tak, tak, cóż robić?

Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska