Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Artur Barciś: Byłem solistą w chórze

(mc)
Artur Barciś, reżyser spektaklu "Kochać”, który stworzył dla Teatru Osterwy w Gorzowie.
Artur Barciś, reżyser spektaklu "Kochać”, który stworzył dla Teatru Osterwy w Gorzowie. Tomasz Gawałkiewicz
- Jak kocham, to kocham. Moja żona wiele razy to ode mnie słyszała - mówi Artur Barciś, reżyser spektaklu "Kochać", który stworzył dla Teatru Osterwy w Gorzowie. To musical ułożony z piosenek Piotra Szczepanika.

- "Kochać" to historia opowiedziana piosenkami, więc porozmawiajmy... słowami piosenek!
- Oj, nie wiem, czy wszystkie pamiętam...

- To raczej ja się obawiam, czy dobrze je znam. Pan miał najwyżej dziesięć lat, kiedy Piotr Szczepanik śpiewał swoje hity, więc ten spektakl to chyba powrót "do krainy marzeń, gdzie zawsze wiosna trwa", jak jest w szlagierze "Żółte kalendarze"?
- Tak, to jest "Przyszła do mnie nostalgia" (tytuł innej piosenki - dop. red.). To jest tęsknota za dzieciństwem, za światem, który odszedł bezpowrotnie, światem młodości, ale też muzyki, która była w moim domu, której słuchałem i którą od dziecka śpiewałem. To też - szczególnie w dzisiejszych czasach - tęsknota za piosenkami, które mają treść, jakiś dramat, jakąś historię i są piękne!

- W dzieciństwie śpiewał pan piosenki Szczepanika?!
- Tak, z tego, co pamiętam, chyba "Żółte kalendarze". Byłem solistą w chórze i śpiewaliśmy wszystkie największe przeboje, które wtedy chodziły, na przykład Jerzego Połomskiego. Pamiętam, że brylowałem w piosence "Cała sala śpiewa z nami". To był mój największy sukces.

Ciąg dalszy rozmowy z Arturem Barcisiem w sobotnio-niedzielnym Magazynie "Gazety Lubuskiej".

W numerze także:

- Praca odjechała A2. Wójt wylicza absurdy i martwi się o banany. Ministerstwo obiecuje budowę węzła typu trąbka. Przedsiębiorcy narzekają, wszak miała być żyła złota. Ludzie płaczą, bo stracili pracę. A co robi Rosjanin z kanistrem w dłoni na lubuskim odcinku A2? Szuka benzyny.

- Ślady prawdy o Smoleńsku? Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej toczy się z naruszeniem norm prawnych. Żeby zatuszować zbrodnię - nie wątpi Romuald Zawiślak, organizator wystawy "Prawda i pamięć". Ekspozycja ściąga tłumy do muzeum w Zielonej Górze.

- W piekle prostytucji Dzięki pieniądzom zarobionym w Niemczech chciały, żeby ich rodziny odbiły się od dna. Miały być kucharkami lub kelnerkami. Ale trafiały do tureckich burdeli, gdzie czekało na nie prawdziwe piekło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska