Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Asseco Resovia wicemistrzem siatkarskiej Ligi Mistrzów. Rosjanie byli lepsi (wideo)

(m. korn), źródło: AIP, Press Focus/x-news
Asseco Resovia uległa Zenitowi Kazań w finale siatkarskiej Liig Mistrzów. Zespół z Rosji prezentował lepszą grę.
Asseco Resovia uległa Zenitowi Kazań w finale siatkarskiej Liig Mistrzów. Zespół z Rosji prezentował lepszą grę. SYLWIA DABROWA / POLSKA PRESS
Asseco Resovia przegrała z Zenitem Kazań 0:3 w finale siatkarskiej Ligi Mistrzów. - To wielki sukces, choć w tym meczu mogli zrobić więcej. Rosjanie są do pokonania, tylko trzeba na nich wywrzeć presję. Powodami porażki była słaba zagrywka, mała aktywność środkowych i kiepskie przyjęcie. Trzeba wynagrodzić jednak chłopakom za to, że fajnie walczyli. Jednak nie mogliśmy rozgrywać swojej gry - powiedział były trener Resovii Jan Such.

Zenit nie dał w finale większych szans rzeszowianom, ale przynajmniej wicemistrzowie Polski kilka razy postraszyli rosyjski dream team. W pierwszym secie między przerwami technicznymi rzeszowianie od stanu 5:8 wyszli na 16:13, ale wystarczyło kilka akcji, by sytuacja wróciła do normy.

Rzeszowianie nie mogli dać rady sobie z rosyjskim blokiem i choć Zenit nie zdobywał wielu punktów bezpośrednio blokiem, to podbijał bardzo wiele ataków. Męczyli się Nikołaj Penczew i Marko Ivović, którzy z czasem zostali zastąpieni przez Paula Lotmana i Rafała Buszka.

Mimo porażki z faworytem z Kazania nikt do rzeszowian nie może mieć pretensji - drużyna trenera Andrzeja Kowala zagrała dużo lepiej, niż dzień wcześniej przeciwko PGE Skrze Bełchatów. W drugiej partii, choć Zenit prowadził już pięcioma punktami, agresywna pogoń Asseco Resovii zaowocowała remisem po 19. Chwilę później swój geniusz pokazał jednak najlepiej opłacany siatkarz świata, Wilfredo Leon, który najpierw skończył atak, a następnie zaserwował asa.

W trzecim secie nastroje od początku były inne, a szkoleniowiec kazańskiego zespołu musiał zmienić rozgrywającego, bo rzeszowianie rozpoczęli tę partię od prowadzenia 4:0. Indywidualności po drugiej stronie siatki sprawiały jednak, że nikt z rzeszowskiej drużyny nie mógł być spokojny, a każde zagranie mogło zaskoczyć. Do pierwszego w tym secie remisu doprowadził skutecznym blokiem na Buszku, Maksim Michajłow, a chwilę wcześniej kolejnego asa serwisowego zagrał Leon.

Na pierwsze prowadzenie rosyjski zespół wyszedł po autowym ataku Jochena Schöpsa, a w następnej akcji atak skończył Anderson i na drugą przerwę techniczną zespoły schodziły przy prowadzeniu Zenitu 16:14. Gdy zespół Asseco Resovii odrobił w końcówce kilka punktów straty, znów o wszystkim piorunującymi zagrywkami przesądził Leon.

To drugi srebrny medal w tak prestiżowych rozgrywkach rzeszowskiej drużyny. W 1973 roku, jeszcze nie w Lidze Mistrzów, a w Pucharze Europy, Resovia również grała w finale, ale okazała się słabsza od CSKA Moskwa. Tym razem znów zespół ze stolicy Podkarpacia musiał uznać wyższość rosyjskiej drużyny.

Trzecie miejsce w tegorocznej Lidze Mistrzów zajęli gospodarze turnieju finałowego, Berlin Recycling Volleys, którzy pokonali po niezwykle zaciętym meczu PGE Skrę Bełchatów 3:2.

Punktacja:
Asseco Resovia Rzeszów - Zenit Kazań 0:3 (22:25, 23:25, 21:25)

Składy:
Asseco Resovia: Drzyzga, Penczew, Holmes, Schöps, Ivović, Nowakowski, Ignaczak (libero) oraz Konarski, Buszek. Trener: Andrzej Kowal.

Zenit Kazań: Kobzar, Leon, Aszczew, Michajłow, Siwożelez, Apalikow, Salparow (libero) oraz Anderson, Poletaew, Marouflakrani. Trener: Władymir Alkhno.

Przeczytaj też:Asseco Resovia pokonała Skrę Bełchatów. Rzeszowianie awansowali do finału Ligi Mistrzów (wideo)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska