Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Astra bez szans w starciu z Visłą. Nowosolanie myślami w Białymstoku

Maciej Noskowicz
Maciej Noskowicz
Fot. Mariusz Kapała / Gazeta Lubuska
Znacznie wyżej notowana drużyna Visły Bydgoszcz nie dała szans siatkarzom Astry wygrywając w Nowej Soli 3:0.

Astra Nowa Sól – Visła Proline Bydgoszcz 0:3 (15:25, 22:25, 22:25)

Astra grała w składzie: Jurkojć, Pranko, Pizuński, Brzeziński, Drzazga, Kowalczyk, Foltynowicz (l) oraz Kłęk, Busch, Wołowicz, Skibicki, Czyrniański, Kołtowski (l)

Jedna z najlepszych drużyn na pierwszoligowym froncie nie pozostawiła złudzeń nowosolskim „Koliberkom”. Bydgoszczanie pewnie zgarnęli komplet punktów dominując w każdej partii. Najbardziej jednostronny był pierwszy set, w którym Visła wygrała 25:15 prowadząc od samego początku (3:0, 8:3, 15:8, 22:11). – Od początku meczu bardzo „elektrycznie” i nerwowo reagowaliśmy na wydarzenia na parkiecie. Nasze ataki uciekały na drugą stronę, a jeśli rywal dostawał od nas prezent, to w stu procent go wykorzystywał. Visła zagrała poza tym świetnie na zagrywce – mówił po spotkaniu trener nowosolan Andrzej Krzyśko.

Gospodarze próbowali powalczyć w najbardziej wyrównanym, drugim secie. Po skutecznym bloku Patryka Czyrniańskiego Astra prowadziła nawet 8:6. Siatkarze znad Brdy szybko doprowadzili do wyrównania, a po udanej zagrywce Kanadyjczyka Maxwella Elgerta wyszli na prowadzenie (12:11). Astra jeszcze raz się zerwała (19:18, 21:20), ale końcówka należała już do bydgoszczan, którzy zwyciężyli drugiego seta 25:22. – Rzeczywiście, zrobiliśmy trochę pozytywnego zamieszania i doprowadziliśmy do wyrównanej końcówki. Niestety, w niej nie mieliśmy już żadnych argumentów – dodawał szkoleniowiec Astry.

Ciekawy przebieg miała rywalizacja w trzecim secie. Visła szybko objęła kilkupunktowe prowadzenie (7:3, 8:5). Gdy na zagrywce pojawił się Tomasz Pizuński, Astra nie tylko doprowadziła do wyrównania, ale wyszła nawet na prowadzenie (12:11). Goście po chwili słabości wrócili jednak na swoje tory i zwyciężyli, podobnie jak w drugim secie, 25:22. – Dzisiaj Bydgoszcz pokazała nam, dlaczego jest w czołówce pierwszoligowej tabeli. My bardzo chcieliśmy, ale to za mało. Trochę powalczyliśmy, ale miałem wrażenie, że oni to cały czas kontrolują – mówił trener Astry.

Dla nowosolskiej ekipy, która walczy o pozostanie w Tauron I Lidze ważniejszy będzie mecz za tydzień. Nowosolanie zmierzą się na wyjeździe z BAS Białystok, bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie. – Mecz z Visłą to już dla nas historia. Mobilizujemy się na spotkanie z Białymstokiem, tym bardziej, że rywal jest w naszym zasięgu. Chcemy zagrać tak dobrze jak w Sulęcinie z Olimpią i wygrać – podsumował Andrzej Krzyśko.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska