Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Astra z dobrą grą i ambicją. Punkty pojechały jednak do Kluczborka (WIDEO)

Maciej Noskowicz
Maciej Noskowicz
fot. Maciej Noskowicz
Siatkarze Astry nawiązali walkę z czołową drużyną Tauron I ligi. Nowosolanie musieli uznać jednak wyższość wicelidera. „Koliberki” przegrały z Mickiewiczem Kluczbork 1:3.

Astra Nowa Sól – Mickiewicz Kluczbork 1:3 (25:13, 23:25, 22:25, 27:29)
Astra grała w składzie: Pizuński, Jurkojć, Pranko, Drzazga, Kowalczyk, Brzeziński, Kołtowski (libero) oraz Kłęk, Busch, Wołowicz, Kuwaczka, Skibicki.

od 16 lat

Nowosolanie rozpoczęli od atomowego uderzenia zaskakując rywala mocną zagrywką. Gospodarze już na samym początku inauguracyjnego seta prowadzili 8:1. Świetną partię rozgrywał Tomasz Pizuński. – Postawiliśmy na ostrą zagrywkę i w pierwszym secie daliśmy koncert, jeśli chodzi o ten element – mówił trener Astry Andrzej Krzyśko. Nowosolanie wygrali pierwszą partię zdecydowanie 25:13. „Kropkę nad i” asem serwisowym postawił Łukasz Jurkojć, a kibice przecierali oczy ze zdumienia.

W kolejnych setach jednak doświadczony rywal już nie dał się zaskoczyć. W secie drugim i trzecim Mickiewicz prowadził nieznacznie i wygrał poszczególne sety 25:23 i 25:22. Najwięcej emocji przyniósł czwarty set. W nim gospodarze długo prowadzili. W końcówce już nawet 21:18. Wydawało, się, że dojdzie do decydującego tie-breaka. Niestety, dzięki mocnej zagrywce Mickiewicz doprowadził do wyrównania (21:21). Kibice byli zatem świadkami emocjonującej wymiany ciosów. Z niej lepiej wyszli jednak goście, którzy wygrali czwartą partię 29:27, a cały mecz 3:1.

– Pokazaliśmy się z dobrej strony, nasza gra zaczyna wyglądać coraz lepiej. Dalej mamy mankamenty, ale wierzymy w swoją pracę na treningach. Chyba postraszyliśmy przeciwnika, ale zabrakło nam konsekwencji i odwagi w niektórych elementach – mówił po meczu jeden z najlepszych w ekipie Astry, Tomasz Pizuński. Najbardziej doświadczony wśród nowosolan Łukasz Jurkojć dodawał: - Mecz stal na wysokim poziomie, a na tym nam bardzo zależało. Kibice obejrzeli fajne widowisko. Zabrakło nam szczęścia. Gdyby w czwartym secie Kluczbork nie ustrzelił nas zagrywkami, walczylibyśmy dalej.

Mimo porażki optymistą przed kolejnymi spotkaniami był trener Astry Andrzej Krzyśko. – Szkoda szczególnie czwartego seta. Śmialiśmy się po meczu, że za „wrażenia artystyczne” powinniśmy dostać punkt. Jest jednak prognostyk, że jest lepiej. Dobrze było w Głogowie przed tygodniem, z Kluczborkiem także było nieźle. Mam nadzieję, że w czwartek w spotkaniu derbowym w Sulęcinie też nie powinno być źle – dodawał trener „Koliberków”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska