Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Asvel Feminin Lyon - InvestInTheWest Enea Gorzów: Przed rewanżem nie jest źle

Alan Rogalski
Alan Rogalski
Lyon - Gorzów.
Lyon - Gorzów. KS AZS AJP Gorzów
InvestInTheWest Enea uległa w czwartek 24 stycznia we francuskim Lyonie Ansvel Feminina, ale przed rewanżem w Gorzowie nie stoi na straconej pozycji.

Gdyby o wyniku sportowym decydowała liczba mieszkańców danego miasta, to około 120-tysięczny Gorzów nie miał żadnych szans w czwartkowym meczu EuroCup Women z ponad czterokrotnie większym pod względem mieszkańców francuskim Lyonem. Ale że o rezultat spotkania koszykarskiego rozstrzyga się na parkiecie, a nie mapie, to gorzowianki od początku udowodniły, że siódma ekipa polskiej ekstraklasy może rywalizować jak równy z równym z liderem najwyższej klasy rozgrywkowej we Francji.

Do przerwy akademiczki prowadziły 40:34, a gdyby w końcówce były skuteczniejsze, to ta różnica punktowa na korzyść podopiecznych trenera Dariusza Maciejewskiego byłaby trochę większa. A tak, to szkoleniowiec naszych musiał tupać nogą o parkiet ze zdenerwowania. Ale zaraz potem, na koniec pierwszej połowy, opiekun AZS AJP bił brawo naszym zawodniczkom i przybijał im piątki, bo jego koszykarki miały za sobą najlepszą połówkę w tym sezonie, a zwłaszcza amerykańska skrzydłowa Ariel Atkins. Ta w pierwszych dwudziestu minutach prawie że nie popełniała błędów. Trafiła sześć na osiem rzutów z gry, czego cztery na sześć zza łuku! Ba, jej klubowe koleżanki nie prezentowały się o wiele gorzej, bo cały zespół z Gorzowa, podobnie jak francuska drużyna, oddawał celne rzuty do kosza z gry na poziomie niemal 50 procent. Zresztą, w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła pokazywał, że spotkały się ze sobą dwa wyrównane kluby o zbliżonych do siebie umiejętnościach. Z drugiej strony, to InvestInTheWest Enea, a nie Asvel Feminin po dwóch kwartach miał sześć „oczek” przewagi.

Nasze panie od pierwszych minut przejęły inicjatywę na boisku i nie oddały jej do końca tej części gry. Po tym, jak przy stanie 0:0 Atkins nie pomyliła się za trzy, tak ta trzypunktowa utrzymała się wraz z upływem dziesięciu minut. A w kolejnych dziesięciu wzrosła do wspomnianych sześciu.

To sprawiało, że grupka kibiców z nadwarciańskiego miasta niesamowicie cieszyła się z postawy gorzowianek. Ich radość była tym większa, że w trzeciej kwarcie akademiczki, po dwóch udanych próbach z linii rzutów wolnych rozgrywającej z USA Sharnee Zoll-Norman miały dziesięć punktów przewagi!

Ale już ostatnia minuta pierwszej ćwiartki drugiej połowy zwiastowała to, co wydarzyło się w zamykającej to starcie odsłonie. Tę część gry nasze jeszcze przegrały 2:6, ale już następne pięć minut – aż 0:15! Tę fatalną serię przerwała dopiero trójką Laura Juskaite przy stanie 66:75. I tak oto zaczęła nowa passa – raz jedna, raz druga strona nie pudłowała zza lini 6,75 m. A to sprawiło, że AZS AJP nie zdołał złapać kontaktu z Francuzkami. Jeszcze przed ostatnią akcją AZS tracił do Asvelu Feminina pięć „oczek”, ale ponownie kanadyjska skrzydłowa Michalle Plouffe odpowiedziała trójką na trójkę Juskaite, co było ósmym trafieniem z rzędu za trzy przez Asvel (!), i zamiast z pięciu punktów do odrobienia w Gorzowie będzie ich osiem. Oby to nie miało znaczenia w dwumeczu. Oby w przyszły czwartek na pomeczowej konferencji prasowej Dariusz Maciejewski nie musiał mówić, że o tym, kto awansował do trzeciej rundy play off Europucharu nie zadecydowała czwarta kwarta pierwszego spotkania czy też sama jego końcówka.

W każdym razie zmierzyliśmy się z naprawdę nieprzeciętną ekipą, mającą w szeregach Alyshę Clark, a więc MVP minionych rozgrywek Energi Basket Ligi Kobiet w CCC Polkowice. Ta z całą pewnością kojarzy, jaka atmosfera panuje w hali AJP przy ul. Chopina i jakiego dopingu ze strony kibiców AZS mogą oczekiwać jej klubowe koleżanki. To jedno. Drugie to to, że wydaje się, iż u siebie, przed swoją publicznością Maciejewski nie będzie mógł nie podnieść z ławki jednej z trzech Polek, które we Francji nie wybiegły na plac gry przez 40 minut. I nawet jeśli Daria Stelmach, Katarzyna Dźwigalska czy Agnieszka Fikiel zagrają po minucie, to zawsze o tę minutę więcej będą świeższe te podstawowe zawodniczki. To może być decydujące w rewanżu, bo ten zapowiada się na podobną, jeśli nie taką samą bitwę, jaką stoczyły obie ekipy w Lyonie.

Asvel Feminin Lyon – InvestInTheWest Enea Gorzów 90:82 (21:24, 13:16, 26:26, 30:16)

Asvel Feminin: Plouffe 31 (5), Dos Santos 16, Clark 13 (1), Allemand 4, Salagnac 0 oraz Tanqueray 18 (6), Badiane 8 (2), Chery i Sacko po 0.

AZS AJP: Atkins 22 (5), Papowa 17 (3), Zoll-Norman 15 (1), Linskens 9 (1), Prezelj 2 oraz Juskaite 15 (3), Rytsikawa 2.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska