Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Atak był i będzie. Muszę zbroję założyć ślinoodporną - mówi Robert Paluch

Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
Robert Paluch zapowiedział, że będzie walczyć o swoje dobre imię i podejmie kolejne kroki prawne
Robert Paluch zapowiedział, że będzie walczyć o swoje dobre imię i podejmie kolejne kroki prawne Eliza Gniewek-Juszczak
Oficjalnie nikt nie wie, kto przyczynił się do odwołania ze stanowiska wicewojewody Roberta Palucha. Chociaż od sprawy minęło osiem miesięcy, pierwsze osoby mogą zostać wezwane do sądu. Odwołany walczy o dobre imię.

- To pismo z kancelarii prawnej było dla mnie zaskoczeniem. Myślałem, że ta sprawa dawno przebrzmiała, przecież minęło ok. ośmiu miesięcy. Cóż, zarzuty, które nam są stawiane są nietrafione. Jako radny mam prawo do zadawania pytań – mówi Zbigniew Ogrodniczuk, radny gminy wiejskiej Nowa Sól. – Nie rozumiem tego w ogóle. Ale jeżeli pan Robert Paluch będzie chciał skierować pozew do sądu, cóż mogę na to poradzić?

Wójt gminy wiejskiej Nowa Sól Izabela Bojko

Odwołanie Roberta Palucha ze stanowiska wicewojewody lubuski...

W tej sprawie premier zdecydował dwa razy

Przypomnijmy, premier Mateusz Morawiecki odwołał ze stanowiska wicewojewody lubuskiego Roberta Palucha w piątek, 12 października 2018 r. Tego samego dnia Paluch został też zawieszony w prawach członka partii. Niewiele ponad tydzień później odbyły się wybory samorządowe, w których nie miał startować, ale mógł trafić na listy wyborcze w tegorocznych wyborach do europarlamentu lub parlamentu w Polsce. W sobotę, 13 października ub. roku w Nowej Soli odbyła się konwencja PiS. W kuluarach można było usłyszeć, zarówno, że odwołanie to szok, ale też, że od kilku tygodni było wiadomo, że dymisja będzie przed wyborami. Członkowie partii zapowiadali wyjaśnienie sprawy w ciągu paru tygodni. Nie nastąpiło to jednak do tej pory. Tymczasem pod koniec kwietnia kolejny ruch wykonał premier. Z listy do dofinansowania z rządowego programu wykreślił wniosek gminy wiejskiej Nowa Sól o budowę dróg w Nowym Żabnie. Znów nie podano przyczyn. Wojewoda Władysław Dajczak stwierdził tylko, że sprawa jest kontrowersyjna.
Pod koniec maja na sesji rady gminy Nowa Sól sołtys Nowego Żabna Przemysław Ficner zabrał głos w sprawie dróg we wsi, na które mieszkańcy czekali, a teraz z niewiadomych przyczyn, nie mają już wsparcia rządowego. – Nie rozumiemy jak radni mogą się cieszyć ze szkody mieszkańców. Skazuje się mieszkańców na chodzenie do kościoła, parku, domostw po błocie – mówił na sesji były wicestarosta nowosolski.

Żądanie stu tysięcy na cele społeczne

Pismo z datą 7 czerwca 2019 r. z kancelarii prawnej otrzymała trójka mieszkańców gminy wiejskiej Nowa Sól Marzena Ryżów, Monika Ostrowska i Zbigniew Ogrodniczuk. To wezwanie do usunięcia skutków naruszeń dóbr osobistych Roberta Palucha wraz z żądaniem wpłaty po 50 tys. zł na Domy Pomocy Społecznej w Kożuchowie i Tursku, i publikacji w dwóch gazetach przeprosin za: „nieprawdziwe informacje co do celu budowy dróg w Nowym Żabnie, jakoby te drogi miały prowadzić do nieruchomości należących do R. Palucha, co miało stanowić prywatę za gminne pieniądze”.
- Atak był wielostronny, wielu osobom pasowało to, żeby Roberta Palucha wyeliminować z życia publicznego. W miarę możliwości mechanizmów prawnych, pozwów, wezwań do usunięcia skutków naruszeń dóbr osobistych będę walczył o swoje dobre imię. Jestem konsekwentny, zapowiedziałem, że to zrobię już w październiku – mówi Robert Paluch. Przed stanowiskiem w urzędzie wojewódzkim był wicestarostą powiatu nowosolskiego, a wcześniej m.in. radnym województwa lubuskiego. Obecnie jest prezesem Obecnie jest prezesem Celowego Związku Gmin CZG – 12, który zajmuje się gospodarką odpadami.

– Ci państwo bardzo lubili się wypowiadać w gazetach. Dokładnie przeanalizowałem ich wypowiedzi. Pomawiają mnie. Uznałem, że chcę, aby się z tego wycofali, przeprosili, a że bardzo chcą pomagać mieszkańcom, chcą być społecznikami, to nic nie stoi na przeszkodzie żeby pomogli pensjonariuszom DPS-ów – opowiada R. Paluch. – Nie będę ustępliwy. Można rozmawiać o formie, ale nie ustąpię w tej sprawie, bo czuję się skrzywdzony. To była gigantyczna, wielostronna nagonka na mnie. Myślę, ż ci państwo posiadają pewną wiedzę, którą mogą się przed sądem pochwalić, mogą powiedzieć jak ten mechanizm zafunkcjonował. Komuś na tym bardzo zależało żeby mnie wyeliminować. Jest tam ich wielu, są panowie z miasta, są wśród nich niestety, z przykrością to stwierdzam, osoby z mojego bliskiego otoczenia. Ale jak to w życiu bywa, prawda jest jak oliwa zawsze na wierzch wypływa.
Robert Paluch zapowiada, że będzie podejmował następne kroki prawne. – Nie mam nic przeciw drogom, ale jakbyśmy tą logiką szli, to każdy polityk powinien się wyprowadzić z Polski. Zarzucanie mi, że brałem udział w inwestycji, która miała prowadzić wyłącznie do moich pól to niesprawiedliwe – stwierdza.

Czy to było naruszenie dóbr osobistych?

Trójka wskazanych przez Palucha mieszkańców gminy zgodnie odpisuje kancelarii, że nie zgadzają się z treścią i nie będą nic płacić. „Naszym zdaniem nie doszło do żadnego naruszenia czyichkolwiek dóbr osobistych. (...) Tym bardziej się dziwimy, że Pan Paluch formułuje swoje żądania przeciwko nam, chociaż do rzekomego naruszenia doszło na łamach lokalnej prasy, której wycinki załącza do wezwania. Uważamy, że zdecydowanie trafniej byłoby domagać się swoich racji od bezpośredniego „rzekomego” sprawcy, jakim były lokalne tygodniki, w których zamieszczono nasze wypowiedzi” - napisali w piśmie do kancelarii.

Stwierdzili też, że: „budowa dróg w Nowym Żabnie prowadzi w „szczere pole”. Są to drogi, przy których nie ma aktualnie żadnej zabudowy. Budziło to zdumienie grupy radnych i nie powinno w żadnej konfiguracji zostać uznane za jakiekolwiek naruszenie dóbr osobistych”.
– Trudno mi sobie wyobrazić, aby premier, odwołując kogoś na tak wysokim stanowisku, opierał się na tym, co ktoś gdzieś powiedział, czy o coś zapytał. Nie nadążylibyśmy powoływać nowych ludzi – mówi Zbigniew Ogrodniczuk. – Nikt z nas nie ma pojęcia, co było przyczyną odwołania ze stanowiska wicewojewody. Jestem zdziwiony, że to ja mam być przyczyną. Żyjemy w wolnym państwie demokratycznym. Od tego jest sąd żeby taką sprawę rozstrzygnąć.

Podobnie uważa Marzena Ryżów, w tej kadencji nie jest radną. – Nie wiedziałam, że ja szary radny z gminy wiejskiej mam taką moc sprawczą, żeby spowodować odwołanie ze stanowiska wicewojewody. Dlaczego został odwołany? Tego nikt nie wie – przyznaje. – Nigdzie uzasadnienie nie padło, ani w telewizji ani gazetach. Nawet partnerka życiowa pana Palucha na rozprawie w trybie wyborczym powiedziała, że nie wie, co było przyczyną. Na wiecach przedwyborczych pani Bojko, na które jeździł jej partner, za każdym razem podkreślał, że nie wie, dlaczego został odwołany, a teraz skupił się na nas. Siedem dni nam wyznaczono na odpowiedź. Swoje stanowisko przekazaliśmy do kancelarii. Absolutnie nie zgadzamy się z treścią. Żadnych wpłat nie będziemy wnosić. Jak pan Paluch chce, pozostaje droga sądowa.

– Jak miałabym się czuć winna, że pan Paluch został odwołany? – pyta radna Monika Ostrowska. – Pytania związane z finansami gminy zadawałam pani Bojko. Ówczesny wicewojewoda nie uczestniczył w naszych spotkaniach. Teraz obwinia nas za odwołanie. Powiązanie tych spraw to jakieś nieporozumienie. Czy to oznacza, że radny nie może o nic pytać?

Jedna sprawa już przed sądem była

Monika Ostrowska przypomina, że ta sprawa była już w sądzie w trybie wyborczym, którą radnym wytoczyła wójt Izabela Bojko. – Sąd przyznał nam rację, stwierdzając, że mieliśmy prawo pytać o gminne finanse. Nikt z radnych nie wiedział, że została przygotowana dokumentacja na budowę dróg w Nowym Żabnie. Wcześniej inwestycje były opisywane w budżecie.

W czasie konwencji w Nowej Soli tematem przewodnim było odwołanie ze stanowiska wicewojewody lubuskiego Roberta Palucha. Jak politycy PiS komentują decyzję premiera Mateusza Morawieckiego?

Kulisy odwołania Roberta Palucha ze stanowiska wicewojewody ...

Tym razem nic nie opisano. Pani wójt lubiła się pochwalić, jeśli chodziło o inne inwestycje, że mamy przygotowaną dokumentację do złożenia do dofinansowania. A ta droga w Nowym Żabnie to była jedyna inwestycja, przy której była cisza – opowiada radna z Lubieszowa. – Jako gmina daliśmy pieniądze na budowę drogi przez pola za Nowym Żabnem do Drwalewic i przy tej drodze kupiliśmy działkę za ok. milion zł. Wypowiedziałam się w prasie, pytając, dlaczego robiliśmy tę drogę i dlaczego kupiliśmy tę działkę. Pytaliśmy w gminie, kto ma sąsiednie działki. Nic się nie dowiedzieliśmy. A ja zostałam za to pozwana. Wyrok był jednoznaczny, sąd stwierdził, że jak najbardziej jako radni mamy prawo pytać.

ROBERT PALUCH W POLITYCZNYM NIEBYCIE

Robert Paluch nie przejmuje się, że w sprawie wypowiedzi dotyczących inwestycji w gminie w trybie wyborczym zapadł wyrok pozytywny dla radnych i odrzucona została też apelacja złożona przez wójt gminy Izabelę Bojko. - To była zupełnie inna sprawa - kwituje. I spodziewa się dalszych ataków. - Atak będzie na mnie gigantyczny. Muszę zbroję założyć, ale musi być ślinoodporna. Po cyklu wyborczym pył opadnie, potem podniesie się przed wyborami. Piekiełko nowosolsko - lubuskie będzie znów uruchomione - domyśla się.
„Uważamy że nasze wszelkie wypowiedzi w tej sprawie nie miały charakteru bezprawnych w rozumieniu art. 24 § 1 Kodeksu cywilnego, co zupełnie przekreśla zasadność wezwania. Nie poczuwamy się zatem w ogóle do jakiegokolwiek obowiązku; tak zapłaty jak i wydania oczekiwanego oświadczenia. Zapewniamy, że jesteśmy gotowi nadal podejmować wszelkie adekwatne działania w obronie interesów mieszkańców gminy. Jeżeli zaistnieje konieczność, również na drodze sądowej” - tymi stwierdzeniami mieszkańcy kończą pismo do kancelarii.

KOMENTARZ
Ktoś coś komuś udowadnia. Dlaczego?
Mijają miesiące i nie wyjaśnia się nic. Drogi w NowymŻabnie nie ma. Powinny być w każdej wsi, bez względu na to, czy mieszka tam ktoś ważny, czy nie, bo każdy mieszkaniec powinien być tak traktowany. Tak samo poważnie powinien być potraktowany Robert Paluch. Ktoś, kto miał wpływ na wniosek o odwołanie go ze stanowiska powinien zabrać głos i wyjaśnić, co się wtedy stało. Jeśli okaże się, że nic, to niech to powie i może da odszkodowanie za utratę stołka, które R. Paluch mógłby wpłacić na domy pomocy społecznej. Ciąganie trójki radnych po sądach, bo odpowiadali na pytania dziennikarzy jest niepotrzebne. Nie ulega wątpliwości, że komuś zależało, aby schować Palucha przed wyborami. Może dopiero po wyborach okaże się, kto to był.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska