Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Atak wilka w Gostchorzu pod Krosnem Odrzańskim. Pogryziony pies. Mieszkańcy boją się o swoje bezpieczeństwo

Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik
Wideo
od 16 lat
W nocy z czwartku na piątek (25-26 czerwca) w Gostchorzu doszło do ataku wilka. Zwierzę zaatakowało psa na jednej z posesji około godz. 1.00 w nocy. "Nie bał się" - opowiadają mieszkańcy Gostchorza. Pies został mocno poraniony i prawdopodobnie tylko szybka interwencja weterynarza uratowała mu życie. Mieszkańcy obawiają się, że wilk może wrócić.

W nocy z czwartku na piątek (25-26 maja) mieszkańcy Gostchorza usłyszeli głośne i przeraźliwe wycie psów. Jak się okazało, wilk zaatakował jednego z psów na terenie posesji. Właściciel czworonoga i jego sąsiedzi zdążyli zauważyć, że wilk niesie psa w zębach bez większego wysiłku. Próbowali go przestraszyć, ale początkowo bez skutku.

- Ten wilk się nie bał - opowiada Arkadiusz z Gostchorza. - Podleciałem do bramki i zwierzę było przed naszym podwórkiem. Krzyknąłem, ale on nawet nie zareagował.

Dopiero gdy właściciel zdołał zbliżyć się do zwierzęcia na kilka kroków, to wilk wypuścił psa i rzucił się do ucieczki. Właściciel psa oraz sąsiad wsiedli do samochodu i chcieli podążyć za wilkiem. Nie znaleźli go, jednak po powrocie, dosłownie po kilku minutach w oddali zauważyli czworonoga, który przed chwilą przed nimi uciekał i obserwował ich z daleka...

Ofiarą ataku wilka była 15-letnia suczka o imieniu Milka, ważąca ok. 10-15 kilogramów. Pies miał poszarpany przełyk i trafił do weterynarza. Udało się odratować zwierzę, choć wygląda na to, że będzie potrzebowało chwili zanim dojdzie do siebie.

- Następnego dnia po ataku widziałem jak szła przede mną i nagle upadła. Zupełnie zesztywaniała. Konieczna była kolejna interwencja weterynarza - opowiada właściciel.

To nie był pierwszy atak wilka w powiecie krośnieńskim. Wcześniej opisywaliśmy kilka przypadków, dotyczących podobnych ataków, do których doszło w gminie Maszewo.

Mieszkańcy boją się, że wilk może wrócić

Ludzie z Gostchorza zastanawiają się czy mieli do czynienia z "mieszańcem", tj. z hybrydą wilka. - Słyszeliśmy, że są one agresywne - mówią.

- Miał pysk jak wilk i był dość wysoki, ale jakby zaniedbany, z dziwnym ogonem. Może to był mieszaniec. Wyglądał jak hiena - opowiada Marta Mariańska z Gostchorza.

Mieszkańcy Gostchorza boją się, że wilk może wrócić i tym razem nie zaatakuje pas, a człowieka.

- Przecież równie dobrze jego ofiarą mogło być jakieś dziecko. A może jest ich więcej... Normalnie kiedyś dzieci wyprowadzały psy na spacer, a teraz ludzie boją się je wypuszczać, bo coś dzikiego ich zaatakuje - mówi Marta.

Mieszkańcy Gostchorza liczą na to, że ktoś coś zrobi z wilkami, ponieważ tego typu ataków jest w okolicy coraz więcej.

- Słyszeliśmy o znikających zwierzętach domowych. Kilka tygodni temu zginął nam kot. Może złapał go wilk... - zastanawia się jedna z mieszkanek.

Pies w Gostchorzu został zaatakowany przez wilka. Pod szyją widać głęboką ranę...

Atak wilka w Gostchorzu pod Krosnem Odrzańskim. Pogryziony p...

Coraz więcej wilków w Lubuskiem

- Obecnie w całym województwie lubuskim jest coraz więcej przypadków, w których wilk był widziany w pobliżu ludzkich osiedlu - mówi Jacek Banaszek z Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Zielonej Górze. - Dostajemy sygnały z całego regionu. Zwłaszcza w małych miejscowościach otoczonych lasami bardzo często się zdarza, że wilki nocą spacerują między zabudowaniami.

Wilki znajdują pod ścisłą ochroną. W roku 1995 wilki zostały objęte ochroną w części Polski, a od 1998 są chronione w całym kraju. W uzasadnieniu do tej decyzji, podkreślono pozytywną rolę drapieżników w utrzymaniu równowagi ekologicznej w lasach. Co z hybrydami?

- Żeby mieć pewność czy ma się do czynienia z hybrydą, trzeba przeprowadzić odpowiednie badania - podkreśla J. Banaszek. - Jeśli chodzi o hybrydy, to są największym zagrożeniem dla czystości gatunku wilka oraz dla jego genów. Decyzje na temat danych gatunków, ich ewentualnego odstrzału, podejmują urzędy ochrony środowiska.

Wilk niegroźny dla człowieka?

Obrońcy przyrody zapewniają, że ludzie wilków nie powinni się bać.

– To raczej one uciekają na widok człowieka. Jeśli już wilki obserwują ludzi, to tylko dlatego, że z natury są ciekawskie. Poobserwują i wrócą do lasu. Mieszkańcy nie powinni panikować. Jeśli wilk wszedł na tereny zamieszkałe, to zapewne dlatego, że gonił swą ofiarę, która akurat tam uciekła – mówi Agnieszka Veljković, rzecznik prasowa WWF Polska.

Przed wilkami można się ochronić. Jeśli mamy zwierzęta gospodarskie, to na noc powinny być one zamykane. Psy, które są naturalnym wrogiem wilka, powinny być w specjalnych kojcach, a nie uwiązane na łańcuchu do budy. Wtedy nie będą mogły się bronić ani uciekać.

- W ochronie przed wilkiem bardzo dobrze sprawdzają się też ogrodzenia pod napięciem. Jeśli do tego zwierząt pilnuje pies pasterski, to wilki niemal na pewno nie zaatakują. – Takie rozwiązania z powodzeniem sprawdzają się w Bieszczadach, gdzie populacja wilków jest duża – tłumaczy A. Veljković.

- Wilki nigdy nie zabijają dla zabawy. Upolowaną zdobyczą się pożywiają. Inaczej, niż dziko żyjące psy. One potrafią zagryźć swoją ofiarę dla zabawy. Pamiętajmy, że wilki są widywane przy terenach zamieszkałych przez ludzi dlatego, że to ludzie odbierają dzikim zwierzętom ich naturalne środowisko – podkreśla Agnieszka Veljković, rzecznik prasowa WWF Polska.

Przyrodnicy podkreślają, że w miastach widywane już są np. sarny, lisy, dziki. Nic więc dziwnego, że wraz z nimi zaczynają się pojawiać również wilki.

Gazeta Lubuska. Świniary. Niezwykła historia, wilk w psiej budzie:

od 16 lat

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska