Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Auta pojadą po rynku

Piotr Jędzura
Po planowanych przez magistrat zmianach, już nie pospacerujemy swobodnie po rynku. Trzeba będzie uważać na jeżdżące tędy auta.
Po planowanych przez magistrat zmianach, już nie pospacerujemy swobodnie po rynku. Trzeba będzie uważać na jeżdżące tędy auta. fot, Mariusz Kapała
- Przez pół roku samochody będą jednak jeździć koło ratusza - ogłasza urząd miejski i powołuje się na decyzję wojewody. Lokatorzy ze starówki i policja są jej przeciwni.

- To paranoja, nie chcemy tutaj samochodów - mówią mieszkańcy kamienic w rynku dookoła ratusza. Tak reagują na wiadomość, że wkrótce pod ich oknami jeździć będą samochody.

Nie było konsultacji

Fakt wpuszczenia aut na rynek potwierdza wiceburmistrz Krzysztof Tomalak. - Tak, ale postępujemy zgodnie z poleceniem wojewody, który stwierdził, że decyzja starosty o zakazie ruchu była nieprawidłowa - wyjaśnia.

Rzeczywiście, były starosta Ryszard Szafiński zablokował ruch aut na rynku. Nie wydał na to wymaganej zgody. Tłumaczył to dobrem mieszkańców i bezpieczeństwem na rynku. Podkreślał, że to miejsce spacerowe, a nie droga.

Teraz decyzji burmistrza dziwi się radny Tomasz Maciecki. - Chciałbym poznać argumenty poprzednich radnych przemawiające za i decydujące o wprowadzeniu ruchu samochodów na rynek, nie było w tej sprawie żadnych konsultacji z mieszkańcami - mówi. I dodaje, że nie spotkał jeszcze ani jednej osoby z okolic ratusza, której ten pomysł by się podobał.

Oburzeni mieszkańcy rynku zapewniają, że będą protestować. Jak trzeba to wyjdą nawet na ulice. Pod uwagę brana jest także akcja plakatowania miasta.

Głośniej i niebezpiecznie

Magistrat uspokaja mówiąc, że ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. - Auta będą jeździć po rynku przez pół roku, dopiero potem spytamy mieszkańców czy się im to podoba, czy też nie chcą aut pod ratuszem - wyjaśnia wiceburmistrz Tomalak.

Żadnych możliwości prawnych zablokowania decyzji burmistrza nie ma starosta Zbigniew Szumski. - I nigdy ich nie było, wojewoda w tej sprawie bardzo jasno się wypowiedział - wyjaśnia starosta.

Pomysłowi wpuszczenia aut na rynek sprzeciwia się też policja. - To jedyne miejsce wolne od ruchu - mówi szef drogówki kom. Rafał Wawrzyniak. Policjanci obawiają się, że gdy samochody zaczną jeździć po rynku, zrobi się tam niebezpiecznie. - Mogą zdarzać się potrącenia, będzie też znacznie głośniej - przyznaje kom. Wawrzyniak. Auta na rynku oznaczają dla policji coś więcej. - To także zmiana organizacji ruchu na ulicach dojazdowych. I przyznam, że nie widzę żadnego plusa jaki wynikałby z tych zmian - dodaje kom. Wawrzyniak.

Samochody jeździć będą od ul. Wiejskiej do ul. Górnej. Z drugiej strony rynku wjadą od ul. Rynkowej. Magistrat zapewnia, że po rynku nie będą mogły jeździć ciężarówki.

- Pod koniec czerwca zapytamy mieszkańców, jak podoba się im nasz pomysł - dodaje wiceburmistrz Tomalak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska