Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Auto z Wielkiej Brytanii lub z USA. Co trzeba wymienić przed rejestracją?

Marcin Lewandowski
Fot. Pawel Relikowski
Zarejestrowanie samochodu zza granicy jest banalnie proste i zajmuje dziś niewiele czasu. Co innego, gdy zamierzamy zarejestrować samochód sprowadzony z Wielkiej Brytanii, lub ze Stanów Zjednoczonych. Rejestrację poprzedza w ich przypadku kilku podzespołów. To stawia pod znakiem zapytania opłacalność importu w przypadku niektórych samochodów.

Aby zarejestrować samochód w Polsce, musi on spełniać obowiązujące przepisy o dopuszczeniu go do ruchu. W przypadku samochodów osobowych są one ujednolicone dla zdecydowanej większości krajów europejskich, przez co nie ma między nimi różnic technicznych. Samochód sprowadzony z Niemiec, Francji, a nawet krajów tak egzotycznych dla handlarzy używanymi autami, jak Finlandia, Grecja, czy Hiszpania, nie wymaga żadnych przeróbek technicznych. Co innego jeśli zamierzamy zarejestrować samochód z Wielkiej Brytanii.

Różnice większe, niż kanał La Manche
Podstawową różnicą pomiędzy Wielką Brytanią i Europą Kontynentalną jest ruch, na Wyspach lewostronny, tu prawostronny. Samochody z Wysp mają więc kierownicę po prawej stronie. Prawdą jest, że można dziś taki samochód zarejestrować w Polsce i jeździć nim legalnie. Mimo to nie obędzie się bez ingerencji mechanika. Do wymiany są reflektory, światła mijania muszą świecić dalej z prawej strony, a krócej z lewej, by nie oślepiać kierowców jadących z przeciwka, w Wielkiej Brytanii jest odwrotnie. W przypadku najpopularniejszych modeli używane reflektory lub zamienniki to wydatek od kilkudziesięciu zł (VW Golf IV, V, Fiat Panda), ale w samochodach premium może wynieść nawet kilka tys. zł.

Kolejny niepozorny element to lusterka zewnętrzne. W prostszych typach wystarczy wymiana szkieł, jednak we współczesnych samochodach zintegrowane lusterka po obydwu stronach ustawione są pod innym kątem, mówiąc wprost lewe różni się od prawego i w „angliku” trzeba je wymienić. W tym przypadku koszt także wynosi od kilkudziesięciu zł za same szkła do nawet kilku tys. zł w przypadku drogich samochodów do których nie dostaniemy zamienników.

Kolejny element to prędkościomierz, który musi być wyskalowany w km/h. Wiele modeli ma podwójną skalę, więc ich wymiana nie obowiązuje. Jeśli się jednak zdarzy tak, że podziałka będzie tylko w milach/h, to wymiana będzie konieczna. W przypadku nowszych samochodów może się to wiązać z koniecznością „zaaprobowania” tego faktu przez pokładową elektronikę poprzez komputer diagnostyczny.

Ostatni element techniczny z zewnątrz to światło przeciwmgłowe tylne. W Polsce i w innych krajach gdzie jeździ się prawą stroną jezdni musi się ono znajdować po lewej stronie, jeśli jest pojedyncze. W wersjach angielskich jest ono po prawej stronie. Modyfikacja zależy od modelu samochodu, w najprostszych sytuacjach wystarczy zamiana lampy wstecznego z przeciwmgłowym, w najgorszym czeka nas zakup nowych lamp tylnych.

Problem z samochodami z kierownicą po prawej stronie pojawia się przy ubezpieczeniu, bowiem niektóre towarzystwa żądają dużo większych składek OC. Rozwiązaniem może być tzw. przekładka, czyli dostosowanie auta do ruchu prawostronnego poprzez przeniesienie kierownicy na lewą stronę. Nie jest to operacja tania, jej koszt to co najmniej 4-5 tys. zł w przypadku najprostszych i jednocześnie popularnych modeli, do których nie brakuje części zamiennych. Pamiętajmy jednak, że wszystkich śladów lewostronności nie uda nam się usunąć w tej kwocie i zawsze pozostaną jej ślady np. w postaci nie w pełni regulowanego fotela kierowcy, czy niewłaściwych osłon przeciwsłonecznych. Nie wszystkie samochody łatwo poddają się przekładkom, warto przed zakupem zorientować się jakie dany model niesie za sobą koszty i czy jest to opłacalne.
Symetryczne niedopasowanie
Ruch w Stanach Zjednoczonych odbywa się po prawej stronie, zatem z samochodami importowanymi zza Oceanu nie powinno być problemów. Nic bardziej mylnego. Są i to całkiem spore, choć nie tak duże jak w przypadku wersji angielskich.

Samochody na rynek północnoamerykański mają symetryczne reflektory, czyli lewa lampa świeci równie daleko co prawa. Trzeba to zmienić, gdyż w Europie światła muszą być asymetryczne. Kolejnym kłopotem są światła postojowe zintegrowane z kierunkowskazami, one także wymagają przeróbek. Najprostsze rozwiązanie dotyczy modeli sprzedawanych po obydwu stronach Atlantyku, bowiem wystarczy zakupić reflektory z europejskiej wersji. Jeśli model był oferowany wyłącznie w Ameryce Północnej, pozostaje modyfikacja kloszy w wyspecjalizowanych warsztatach.

Dawniej tylne lampy samochodów amerykańskich miały czerwone kierunkowskazy dodatkowo zintegrowane ze światłami mijania i stopu. Dziś żółte „migacze” nie są tam niczym dziwnym, więc nie każde auto będzie wymagało wymiany całych lamp, lub ich modyfikacji. Jednak tylne światła przeciwmgielne nie są tam obowiązkowe, więc musimy je zamontować we własnym zakresie.

W niektórych modelach amerykańskich zdarza się, że rura wydechowa jest skierowana na prawą stronę. Przed rejestracją musimy dokonać przeróbki. Na szczęście nie jest to operacja droga, ani skomplikowana. Tak, jak w przypadku wersji angielskich tak i tu trzeba przyjrzeć się wskaźnikom. Muszą być wyskalowane w km/h, więc jeśli skala jest podwójna to nie ma problemu, jeśli są tylko mile, czeka nas wymiana lub przeróbka.

Pozornie to koniec problemów, choć drobiazgowi diagności mogą zakwestionować indeks prędkości opony. W Stanach Zjednoczonych ze względu na ograniczenia prędkości opony mają czasem indeksy niższe niż wynosi prędkość maksymalna określona przez producenta. Polskie prawo zabrania stosowania opon o indeksie niższym od możliwości samochodu. Wyjątek dotyczy opon zimowych, gdzie niższe indeksy są dopuszczalne pod warunkiem umieszczenia odpowiedniej naklejki w widocznym dla kierowcy miejscu, informującej o tym fakcie.

Jeśli opony nie stanowią problemu standardowa przeróbka powinna zamknąć się w kwocie od 2 do 4 tys. zł w zależności od modelu samochodu. To wystarczy do rejestracji, ale nie oznacza końca wydatków. Problemy może stwarzać sprzęt audio, bowiem amerykańskie radia łapią tylko nieparzyste końcówki częstotliwości. Czasem da się to przerobić, czasem wymaga wymiany sprzętu grającego.

Naszym zdaniem: Opłacalność importu samochodów z USA do codziennego użytku zależy od kursu dolara. Od kilku lat nie jest on korzystny, więc import z USA jest niewielki. Jeśli natkniemy się w kraju na model importowany z USA musimy zachować czujność. Wiele tych aut ma wypadkową przeszłość, choć łatwo to sprawdzić za pomocą systemu Carfax.

Nad ściągnięciem samochodu zza Oceanu powinny zastanowić się osoby poszukujące modeli zabytkowych. Tam wciąż są dużo tańsze niż w Polsce, wybór jest nieporównywalnie większy, przez co łatwiej trafić wymarzony samochód. Rejestrując amerykański samochód jako zabytkowy odpada nam „zabawa” z przerabianiem świateł. Bowiem im bardziej oryginalny stan oldtimera, tym lepiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Auto z Wielkiej Brytanii lub z USA. Co trzeba wymienić przed rejestracją? - Portal i.pl

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska