Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantura na zebraniu wspólnoty: wezwano policjantów z bronią

Lucyna Makowska 697 770 399 [email protected]
Na zebraniu mieszkańców pojawiło  się dwóch uzbrojonych mężczyzn, z bronią w kaburach. Okazało się, że to policjanci.
Na zebraniu mieszkańców pojawiło się dwóch uzbrojonych mężczyzn, z bronią w kaburach. Okazało się, że to policjanci. Archiwum/ Piotr Jędzura
Policjanci z bronią zostali wezwani na zebranie podsumowujące działalność trzech wspólnot przy ul. Katowickiej w Żarach.

Nerwowa atmosfera, krzyki, ostra wymiana zdań przerodziła się w prawdziwą awanturę. Już na początku spotkania sprawozdawczego między właścicielami kilku mieszkań, a zarządem wspólnoty doszło do ostrego sporu. Grupa mieszkańców zarzucała zarządcy nieprawidłowości w rozliczaniu mediów, brak dostępu do dokumentów, czy reakcji na częste awarie ciepłej wody. Zwrócili uwagę również na to, że ich administrator może zwyczajnie nie mieć czasu na dopilnowanie spraw wspólnoty, bo jest etatowym urzędnikiem i do południa pracuje w wydziale architektury i nieruchomości żarskiego magistratu. On sam, w swoim podwójnym zatrudnieniu, długo nie widział niczego złego. Ale by zażegnać konflikt, w projekcie uchwały 29 lutego zaproponował właścicielom, aby obowiązki we wspólnotach przejęła jego małżonka, która też od kilku miesięcy prowadzi firmę i zajmuje się zarządzaniem nieruchomościami. Jednak z porządku obrad, na poprzednim zebraniu podsumowującym roczną działalność wspólnoty, ten punkt zniknął. W jego miejsce pojawiła się nowa uchwała, upoważniająca pięcioosobowy zarząd do wyboru zarządcy. Miejski urzędnik, pełniący od półtora roku funkcję administratora tłumaczył, że zrobił to dla świętego spokoju. Sam zresztą znalazł się w składzie owego ciała.

- Dopiero teraz dowiedziałem się, że zarządca zrzekł się funkcji, a jego zadania przejął zarząd, którego nie wybierałem. Sami się wybrali i tyle - denerwował się Bogdan Drzewiecki. Wraz z Mariuszem Rześnioweckim.

Wyraził przekonanie, że większość inwestycji, za które płacą wspólnoty, są poważnie przeszacowane, a zarządca ich zwyczajnie nabija w butelkę. - Inaczej pokazałby nam dokumenty i rozliczenia, a wciąż nie możemy się ich doprosić - mówił Rześniowiecki. - Nawet teraz, podczas zebrania ociąga się z ich udostępnieniem. Nie rozumiemy bierności pozostałych członków wspólnoty. Przecież to są nasze sprawy.

B. Drzewiecki od miesięcy żąda udostępnienia polisy ubezpieczeniowej wspólnoty i twierdzi, że jest zbywany. - Wciąż mnie zapewniają, że ubezpieczenie jest. Ale go nie widziałem i nie mogę działać, gdy zalało mi mieszkanie - podkreślał.
Od słowa, do słowa na sali zrobiło się gorąco. Konsternację wywołało wejście dwóch uzbrojonych mężczyzn, z bronią w kaburach. Okazało się, że to policjanci. Jeden z nich jest dzielnicowym w tym rejonie.
Zaprosił ich były już zarządca. - Skąd mamy wiedzieć, kim są - dopytywali ludzie. - Nie mają mundurów i po co im ta broń? W odpowiedzi usłyszeli od zarządu, że to dla bezpieczeństwa. Z osób postronnych na sali znalazł się też prawnik, który przed wejściem deklarował się jako pełnomocnik byłego administratora. Gdy z sali padły pytania o jego obecność, oznajmił, iż reprezentuje jedną z mieszkanek. Od początku jasne było, że i to spotkanie nie ma szans szczęśliwego zakończenia. Zanim zebrani doszli do przegłosowania porządku obrad, zdążyli się pokłócić. Efekt był taki, że przedstawiciele zarządu podchodzili do każdego właściciela z prośbą o podpisanie uchwał. Wśród nich znalazło się absolutorium dla administracji oraz przyjęcie sprawozdania. Miejski urzędnik wyjaśnił później, iż nie dało się przeprowadzić zebrania w normalny sposób. Wobec tego kto chciał, podpisał się pod przygotowanymi wcześniej uchwałami.

- Przecież większość właścicieli to starsi ludzie, którzy nawet nie wiedzą, co podpisują! - denerwował się M. Rześniowiecki.

Panowie policjanci najwidoczniej znudzeni kłótnią, szybko opuścili zebranie. - A nasz zarządca cel osiągnął - kończy B. Drzewiecki. - Ludzie klepnęli to, co chciał.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska