Śmierć własnego dziecka to cios, po którym trudno się podnieść. Przekonała się o tym pani Ewa ze Świebodzina. Rok temu jej córka, w wieku kilkunastu lat zmarła na raka mózgu. Życie bywa okrutne... Ale matka nie miała wiele czasu na żałobę. Trzeba było zorganizować pogrzeb, zamówić nagrobek. Kiedy załatwiła wszystkie formalności, a rodzina, koledzy i koleżanki ostatni raz pożegnali dziewczynkę na cmentarzu, wydarzyło się coś jeszcze...
- Jestem rozwódką, ale po tej tragedii mąż chciał do mnie wrócić. Nie zgodziłam się - wspomina Czytelniczka. - I od tej pory zaczęły się kłopoty.
Pani Ewa mówi, że były małżonek często odwiedza grób córki. - Ale nie po to, żeby zapalić znicz, albo złożyć kwiaty. Wręcz przeciwnie, wyrzuca je. Niszczy pamięć o Natalii. To tak, jakby splunął na jej mogiłę. I jeszcze te sms-y. Pisał do mnie takie rzeczy, że nawet wstyd mi je powtórzyć.
Czytelniczka skierowała sprawę do sądu rejonowego w Świebodzinie. Ten zarządził karę grzywny. Aby dowiedzieć się czegoś więcej o sprawie zadzwoniliśmy do sprawcy całego zamieszania. - To fakt, że dostałem karę finansową. To prawda, że pisałem sms-y - wyznaje. - Ale byłem wściekły! Za fałszywe oskarżenia. Za obrzydliwe zachowanie byłej żony. Zawsze dawałem jej pieniądze, a część z nich ona... przepijała. Nie mogłem tego znieść! A żadnych kwiatów nie wyrzucałem. To bzdura!- wścieka się mężczyzna.
Co na to kobieta? - Wiedziałam, że to powie. Ale to właśnie on przepija wszystkie pieniądze, nie ja - zaprzecza.
Katarzyna Wrocławska, rzeczniczka świebodzińskiej policji, powiedziała nam, że postępowanie w tej sprawie trwa. - Przede wszystkim musimy ustalić czy i kto kradnie z grobu kwiaty. Jeżeli rzeczywiście okaże się, że jest tak jak mówi czytelniczka, to sprawę skierujemy do sądu - zapewnia policjantka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?