Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantura w siedzibie straży miejskiej w Sulechowie

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
Kilka miesięcy temu Emil zasłynął tropieniem fotoradarów. Teraz zna go cała Polska. Na ostatnim filmie pokazał awanturę w siedzibie straży miejskiej w Sulechowie.
Kilka miesięcy temu Emil zasłynął tropieniem fotoradarów. Teraz zna go cała Polska. Na ostatnim filmie pokazał awanturę w siedzibie straży miejskiej w Sulechowie. fot. Mariusz Kapała
- Jeszcze raz mi zamkniesz drzwi, żeby mnie uderzyć w twarz, to dostaniesz w ryj! - takie słowa padły z ust komendanta straży miejskiej. Z równowagi wyprowadził go Emil, znany naszym Czytelnikom tropiciel fotoradarów.

Emil z Zielonej Góry jest znany w całej Polsce. Tropi bezmyślnie, jego zdaniem, ustawiane przez straż miejską fotoradary. Nazywa je gminnymi maszynkami do robienia pieniędzy, filmuje i umieszcza w internecie wraz z opisem, często krytyką. Kamerę miał ze sobą też w grudniu, gdy odwiedził siedzibę strażników z Sulechowa. Nagranie audio i film z tej wizyty trafiło do sieci tydzień temu. Przez pięć dni obejrzało je na serwisie YouTube ponad 88 tys. ludzi. I kolejne dziesiątki tysięcy na innych stronach. Co widać i słychać na nagraniu?
Nie jest tajemnicą, że zarówno Emil za strażnikami, jak i strażnicy za Emilem nie przepadają. Chłopak kwestionuje zdjęcie zrobione mu przez sulechowski fotoradar. - Nie ma na nim nazwy miejscowości, nazwy urządzenia, które wykonało zdjęcie, a sama fotografia przed zgraniem do systemu czekała dziewięć dni. Co działo się z nią przez ten czas? - pyta retorycznie. I w tej sprawie pojawia się w komendzie straży miejskiej w chwili, kiedy wszyscy pracownicy są zajęci. Siada na krześle i oznajmia, że poczeka tak długo, jak będzie trzeba.

Z gabinetu wychodzi komendant Przemysław Micewicz. Prosi, by Emil poszedł do poczekalni. Gdy wychodzi na zewnątrz budynku, by pokazać chłopakowi, gdzie jest poczekalnia, ten zamyka za nim drzwi. - Jak już pan wyszedł, to niech pan tam zostanie - mówi Emil. Komendant gwałtownie wpada do pomieszczenia. - Jeszcze raz mi zamkniesz drzwi, żeby mnie uderzyć w twarz, to dostaniesz w ryj! - krzyczy. Później dochodzi do ostrej wymiany zdań. Komendant wzywa policję i zamyka drzwi. Inny strażnik nakazuje Emilowi wyłączyć kamerę, zabiera mu też telefon. Reszta nagrywa się drugim telefonem, który chłopak ukrył w kieszeni.

- Po pierwsze to pan Emil nie zamknął mi przed nosem drzwi, tylko mnie nimi uderzył w twarz - mówi nam Micewicz. Obaj panowie skierowali sprawę do prokuratury. - Komendant zawiadomił nas o naruszeniu nietykalności cielesnej, a pan Emil o niesłusznym zatrzymaniu, sfałszowaniu dowodów i zniszczeniu telefonu - informuje prokurator Ewa Grześkowiak ze Świebodzina. Micewicz zarzuca też chłopakowi, że manipulował przy filmie, który został umieszczony w internecie. - Nagranie jest pocięte, nie ma tam wszystkiego. Poza tym dlaczego trafiło do sieci ponad miesiąc po jego zarejestrowaniu? - pyta. Emil tłumaczy nam: - To proste. Czekałem, aż komendant złoży zeznania. Dopiero później umieściłem film. Na szczęście, policja i prokuratura dostały całość w oryginale.

Przez kilka dni pod filmem pojawiło się kilka tysięcy komentarzy. Ktoś podał numer komórki do Micewicza. - Tylko przez weekend odebrałem około 200 SMS-ów. Były też głuche telefony, również w środku nocy - żali się komendant. Przyznaje, że w czasie wizyty Emila zareagował zbyt impulsywnie. - Ale już w tej sprawie wezwał mnie mój przełożony - dodaje. Burmistrz Roman Rakowski potwierdza, że rozmawiał z Micewiczem. - To bardzo delikatna sprawa. Faktycznie, można powiedzieć, że zachowanie pana Emila było natarczywe. Nie usprawiedliwia to jednak reakcji komendanta. Powinien się zachować profesjonalnie. Do mnie też przychodzą ludzie, też różnie się zachowują. Trzeba być grzecznym i zachowywać się rozsądnie - uważa burmistrz.
- Czy wobec komendanta zostaną wyciągnięte konsekwencje?
- Tak - potwierdza Rakowski.
- Jakie?
- Tego jeszcze nie zdradzam. Sprawę muszę skonsultować z prawnikami - zapowiada burmistrz.

Od momentu, kiedy do internetu trafiło opisywane nagranie, do Urzędu Miasta w Sulechowie wpłynęło kilkaset maili z całego kraju. "Po obejrzeniu filmu z wydarzeń, jakie miały miejsce na komendzie straży miejskiej z udziałem pana Emila i komendanta, sprawdziłem na mapie, gdzie jest ten słynny Sulechów. I będę Sulechów omijać szerokim łukiem" - napisał internauta z Wrocławia.
Burmistrz: - Staram się odpowiadać na wszystkie maile, z wyjątkiem tych wulgarnych. Ludzie zwracają uwagę na złe zachowanie komendanta i mają rację. Są też jednak takie, które popierają strażników miejskich.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska