Przypomnijmy, że 7 czerwca będziemy wybierać europosłów we wspólnym lubusko-zachodniopomorskim okręgu wyborczym. Obecnie partie gorączkowo układają listy kandydatów. W SLD do niedawna pewną "jedynką" był obecny europoseł Bogusław Liberadzki, szczecinianin, były minister transportu.
Kłótnia wybuchła tydzień temu, kiedy zachodniopomorskie struktury partii wybrały na lidera listy swego przewodniczącego i byłego wiceprezydenta Szczecina Dariusza Wieczorka, podczas gdy lubuski SLD przegłosował kandydaturę Liberadzkiego.
Sprawa od razu stanęła na ostrzu noża. Wiadomo bowiem, że tylko kandydat z "jedynki" ma realne szanse dostania się do europarlamentu. Liberadzki jako "dwójka" kandydować już nie chce. - Nie ma zgody co do kandydatury Wieczorka z pierwszego miejsca - mówi. - Moi koledzy z Lubuskiego zapowiedzieli, że w takiej sytuacji nikt od nich nie wystartuje. Wytypowanie "jedynki" wymaga zgody ze strony struktur lubuskich. A takiej nie ma.
Jeden z lubuskich kandydatów Kazimierz Pańtak potwierdza: - To ja postawiłem takie ultimatum. Mamy perełkę w postaci Liberadzkiego, który dostał tytuł parlamentarzysty roku 2008, a Wieczorek ma tylko tę zaletę, że jest wierny Grzegorzowi Napieralskiemu. Zamierzam wspierać swoim startem w eurowyborach tylko osobę Liberadzkiego.
Konflikt będzie teraz musiał rozstrzygnąć właśnie zarząd krajowy SLD z Napieralskim na czele. Zdaniem polityków lewicy szef SLD będzie trudny wybór, bo jednej strony z Wieczorkiem związany jest koleżeńsko (Napieralski też pochodzi z Zachodniego Pomorza), a z drugiej strony grozi mu rozłam w partii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?