Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awaria maszyny, czy błąd pilota? Znaleziono czarne skrzynki prezydenckiego samolotu

decha
TVP
Trwają spekulacje dotyczące przyczyn katastrofy prezydenckiego samolotu. Czy zawiodła maszyna, pilot, urządzenia lotniska, czy też winna było koszmarna pogoda. Znaleziono czarne skrzynki.

Samolot rozpadł się na kawałki w okolicy smoleńskiego lotniska, słychać było eksplozje. To wybuchło paliwo, którego w maszynie było około 20 ton. Świadkowie opowiadają, że samolot leciał mocno przechylony w lewą stronę. Ta stroną, skrzydłem zawadził w ziemię...

Według wstępnych informacji samolot miał problemy z lądowaniem. Na lotnisku panuje zamieszanie, samolot który podchodził do lądowania, nie wylądował. Piloci dodali "gazu", aby wyprowadzić samolot z podejścia do lądowania, po czym kontakt z samolotem się urwał. Maszyna cztery razy podchodziła do lądowania. Za ostatnim razem zahaczyła o drzewa.

Jak podają reporterzy TVN 24 ostatnie momenty przed wypadkiem wyglądały następująco: maszyna TU-154 próbowała podejść do lądowania w wielkiej mgle. Nie udało jej się usiąść na pasie. Piloci przyspieszyli i chwilę później kontakt z maszyną się urwał. Rozległ się ryk silników i wybuch.

Pilot zielonogórskiego aeroklubu Artur Haładyn mówi, że opierając się na relacjach telewizyjnych trudno spekulować na temat przyczyn katastrofy.
- Nie znam oprzyrządowania tego lotniska - tłumaczy. - Pewne jest jedno, warunki atmosferyczne były trudne, nawet bardzo trudne. Świadkowie mówią, że widoczność była ograniczona do 150 metrów.
Czy dwudziestoletni samolot mógł zawieść? Haładyn mówi, że w naszym lotnictwie takie maszyny nie są rzadkością, ale stałe przeglądy sprawiają, że są one sprawne. Natomiast prezydencka maszyna niedawno przeszła gruntowny przegląd i została wyposażona w nowoczesne urządzenia elektroniczne.

- Oczywiście nie były to rozwiązania z najwyższej półki, bo nie było to możliwe do zainstalowania na maszynie tego typu - dodaje Haładyn. - Jednak pojawia się pytania na ile te urządzenia miały swoje odpowiedniki na lotnisku. Zresztą katastrofy lotnicze rzadko mają jedną przyczynę. Z reguły jest ich kilka.

Rosyjska agencja prasowa podała, że prawdopodobna przyczyną tragedii był błąd załogi. Tymczasem okazuje się, że piloci znali lotnisko, na którym zamierzali wylądować. Jak podają rosyjskie agencje śledztwo prowadzone będzie w sprawie natuszenia zasad bezpieczeństwa ruchu lotniczego, które spowodowało śmierć dwóch lub więcej osób. Jak zastrzegają w śledztwie będą brane pod uwagę rozmaite scenariusze wydarzeń i przyczyny tragedii.

Świadek, który widział wypadek prezydenckiego samolotu - a z którym rozmawiali reporterzy TVN24 - opowiadał, że samolot roztrzaskał się na wiele części, które mocno płonęły. Oddzielnie leżały silniki. Według jego relacji maszynie, która usiłowała lądować w bardzo gęstej mgle, nie udało się przyziemić. Piloci zwiększyli moc silników i kiedy ponownie usiłowali podejść do lądowania, zawadziła lewym skrzydłem o drzewa. Samolot spadł 1,5 kilometra od lotniska. Wtedy miało dojść do potężnej eksplozji.

Według policji w Smoleńsku była to czwarta próba lądowania, a prawdopodobną przyczyną był błąd załogi. Według informacji, jakie podała policja regionu smoleńskiego, port lotniczy "Siewiernyj", na którym miał lądować prezydencki minister, został zamknięty z powodu gęstej mgły. Pilot został poproszony o lądowanie w Mińsku lub Moskwie.

- Ślady na miejscu katastrofy wskazują, że samolot leciał zbyt nisko i nie na osi pasa startowego. Gdy pilot się zorientował, było już za późno na uratowanie maszyny - mówił dziennikarzowi TVN doświadczony pilot, który wielokrotnie lądował na lotnisku pod Smoleńskiem
Rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew powołał specjalną komisję, która ma zbadać przyczyny katastrofy. Na miejscu powołano także specjalny sztab, któremu przewodniczy premier Władimir

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska