Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aż się nie chce wracać

ARTUR MATYSZCZYK 0 68 324 88 64 [email protected]
Roześmiane buzie i mnóstwo zabawy – to codzienność w sieniawskiej świetlicy środowiskowej
Roześmiane buzie i mnóstwo zabawy – to codzienność w sieniawskiej świetlicy środowiskowej fot. Tomasz Gawałkiewicz
Aż pół setki dzieci przychodzi do świetlicy środowiskowej w Sieniawie. Młodych przyciąga świetna atmosfera spotkań. - Tu jest naprawdę super! - cieszą się najmłodsi.

Kiedy dwa lata temu świetlica powstawała, organizatorzy nie przypuszczali, że przyniesie tak znakomite efekty. Początki były bowiem bardzo trudne. Rodzice z niechęcią wypuszczali dzieci. Na spotkania przychodziło niewiele osób. Jednak te, które w nich uczestniczyły, wracały zachwycone. I tak wieść o miłej atmosferze zajęć w świetlicy rozniosła się powoli po całej wsi.

Aż się nie chce wracać

Teraz przychodzi na nie ponad 50 młodych osób. Co ciekawe, wolą one pójść do świetlicy, niż siedzieć w domu. - Może to dziwne. Nie wiem. Ale w świetlicy panuje świetna atmosfera. Ja na przykład rano nie mogę się doczekać, kiedy przyjdę na zajęcia. I aż mi się nie chce wracać do domu - mówi z rozbrajającą szczerością Krystian Koźlak.

Marek Grodziski dodaje: - Najfajniejsze jest to, że możemy się wspólnie bawić. A pomysłów mamy mnóstwo. Poza tym tutaj nawiązujemy nowe przyjaźnie.

W świetlicy każdy znajdzie coś dla siebie. Są klocki dla najmłodszych. Gry planszowe dla nieco starszych i jeden komputer. - Nawet sobie nie wyobrażam, żeby zajęć mogło nie być. Umarlibyśmy z nudy - wtrąca Sandra Kościukiewicz.

Nie tylko zabawa

Świetlica środowiskowa to jednak nie tylko zabawa. Stała grupa wolontariuszy pomaga młodym w nauce. - Przede wszystkim odrabiamy wspólnie prace domowe. Dajemy korepetycje. Wspólnie nadrabiamy zaległości - opowiadają Krystyna Kałużna i Irena Kościółek.

Wzajemną współpracę bardzo chwalą sobie podopieczni. Zawsze bowiem znajdzie się ktoś, komu trzeba pomóc. Wszyscy mają nadzieję, że świetlica dalej będzie się rozwijać. Marzeniem sołtysowej jest to, żeby podobne spotkania odbywały się także dla młodzieży gimnazjalnej.

- Chciałabym, żeby świetlica była czynna także wieczorami. Starsza młodzież mogłaby wtedy przyjść tu na herbatę, kawę. A nie siedzieć po knajpach czy przystankach - mówi Maria Tyliszczak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska