- Teraz, po remoncie, musimy się uczyć od nowa, jak oczyszczalnia działa, jeszcze nie wszystko wiemy - mówi Jarosław Owsiannikow, pracownik gminnej oczyszczalni położonej tuż przy nowej obwodnicy miasta. - Przedtem mogliśmy wyjaśnić wszystko bez zająknięcia. Dziś to wszystko jest trochę bardziej skomplikowane.
Wspólnie oglądamy zmodernizowaną oczyszczalnię. Powstała w tym miejscu w 1994 r. Wtedy, żeby udowodnić jej prawidłowe działanie, burmistrz Bernard Radny wypił szklankę oczyszczonej wody. Dziś mamy nie mniej ważny moment niż wówczas, bowiem włączenie do działania przebudowanej i unowocześnionej oczyszczalni oznacza w zasadzie zakończenie trwającej od wielu lat kanalizacji gminy. Ma się to stać jeszcze w listopadzie. Taki termin obowiązuje wykonawcę.
- Miasto mieliśmy skanalizowane w 100 procentach już w 2002 r. - przypomina burmistrz Radny. - Ostatnie lata to były prace na wioskach i teraz właśnie się kończą. W efekcie będziemy mieli gminę skanalizowaną gdzieś w 98 proc. Bo pozostaną nam jeszcze takie wioski, właściwie przysiółki, jak Laski, Zdzisław, Kuligowo, gdzie mieszka po siedem rodzin. Tam nie dotrze kanalizacja, bo byłaby zbyt kosztowna, natomiast powstaną małe oczyszczalnie tzw. zagrodowe. Staramy się o dofinansowanie na nie w przyszłym roku.
Dziś pod ziemią poza miastem leży łącznie ponad 20 km rur kanalizacyjnych, które będą musiały doprowadzić ścieki do oczyszczalni, pracuje też 15 przepompowni.
- Teraz woda jest jeszcze bardziej czysta, niż wtedy - przekonuje brygadzista Ryszard Dajek i pokazuje miejsce odpływu oczyszczonej wody do pobliskiej rzeczki Gniła Obra. Wylicza też co nowego pojawiło się w zmodernizowanej placówce: - Dobudowano nowy osadnik wtórny oraz halę wirówek wraz z wirówką - jest to urządzenie produkcji francuskiej, prawdziwy mercedes wśród tego rodzaju urządzeń służący do odsączania ścieków, ponadto pompownię do przyjmowania ścieków zewnętrznych, czyli dowożonych, mamy też trzy nowe sprężarki do napowietrzania...
Zdaniem brygadzisty aktualnie oczyszczalnia przerabia na dobę ok. 500 m sześc. ścieków, ale jej pełna moc wystarczy na przerobienie ok. 1.300 m sześc. - Z tym, że jeszcze nie wszyscy korzystają z tego dobrodziejstwa, po prostu nie wszyscy mieszkańcy gminy zdążyli się podłączyć - dodaje.
- Podmokle Wielkie jeszcze się nie podłączają, bo czekamy we wsi na specjalną rurę mrozoodporną, która pójdzie nad Gniłą Obrą - stwierdza Tomasz Cichy z Podmokli Wielkich. - Ale ludzie czekają, większość już chciałaby się przyłączać.
Podobną opinię ma Jan Heyduk z Kolesina. Rzecz w tym, że trzeba czekać z poszczególnymi przyłączami domowymi przynajmniej do końca miesiąca, do oddania oczyszczalni.
Skanalizowanie terenów wiejskich kosztowało 7,2 mln zł, z czego 5,8 mln zł samorząd otrzymał jako dofinansowanie z Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. Natomiast rozbudowa i modernizacja oczyszczalni wraz z kolektorami dosyłowymi kosztuje prawie 5,6 mln zł, z czego 2,1 mln zł gmina dostała z programu rozwoju wsi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?