Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Babskie plotki jak balsam

Katarzyna Borek 0 68 324 88 37 [email protected]
Faceci nie pojmują naszego świata już na poziomie rozmowy. To dlatego spotkania wyłącznie w babskim gronie są nam potrzebne do życia. Jak powietrze.

"Mój mąż w ogóle ze mną nie rozmawia. Mruczy coś pod nosem albo zbywa mnie półsłówkami. Nie da się z nim wymienić opiniami na żaden temat. To mnie dobija!" - takie skargi można usłyszeć od wielu kobiet. Między wierszami można odczytać, że chciałyby mieć i męża, i kochanka, i przyjaciela w jednym egzemplarzu.

- To błędne podejście do tematu. Z mężem ani żadnym innym własnym facetem się na "filozoficzne" tematy nie rozmawia, bo oni tego nie potrafią. Chyba że są gejami albo fryzjerami - śmieje się mężatka z 34-letnim związkowym stażem. - Kobieta powinna mieć od pogaduszek drugą kobietę albo nawet ich całe zaprzyjaźnione grono.

Zresztą na marginesie - jeśli któraś nie ma takiej przyjaciółki to sygnał, że coś z nią nie tak i lepiej ją omijać w prywatnym życiu. Bo jeśli babka z babką się nie dogada, to znaczy, że się spotkały dwie żmije, które tylko patrzą, jak ukąsić.

A co by było

Po co spotykamy się w babskim gronie? Najprostsza odpowiedź brzmi - aby zaspokoić naszą podstawową potrzebę. Wypowiedzenia na głos tego, co sądzimy o otaczającym nas świecie.

Z facetami trudno w tym względzie o duchowe porozumienie, bo oni nie łapią nas już na poziomie języka. Dla mężczyzn czarne jest czarne. Białe to białe. I nie ma absolutnie żadnych niuansów. Nie rozumieją, jak można godzinami zastanawiać się, dlaczego ktoś zrobił tak a nie inaczej. I co mogło z tego wyniknąć, choć nie wynikło. Faceci podchodzą do rozmowy zadaniowo. Jak jest problem, trzeba go rozwiązać. Jak go nie ma, to po co farmazony nawijać.

Za to kobiety uwielbiają rozmawiać dla samej rozmowy. Mogą ze dwie godziny dyskutować o kolorze ściany w domu, który będzie budowany dopiero za trzy lata. Albo o tym, jak to fajnie było w liceum siedzieć na fizyce i za ząb nie rozumieć, co wykładowca tłumaczy wijąc się kilkadziesiąt minut przed tablicą.

- Lubię też rozmowy z cyklu "A co by było, gdyby można cofnąć czas…". Gdybym umówiła się na randkę z Marcinem, a nie z Andrzejem. Gdybym nie wyszła z dyskoteki 15 minut przed Jego przyjściem. Czy wtedy miałabym dwoje dzieci, niespłacony kredyt i rozwód w toku - śmieje się Aśka. Jak prawie każda kobieta ona też ma swoją przyjaciółkę.

Taką na dobre i na złe, w posagu od lat. Panie znają się na wylot i razem z czterema innymi koleżankami z liceum tworzą całkiem zgraną paczkę. Oczywiście są między nimi jakieś wzajemne drobne kłótnie czy pretensje, ale generalnie bilans jest dodatni. Choć absolutnie nie słodzą sobie podczas wspólnych nasiadówek. Oj nie.

- Ostatnio w twarz powiedziałam jednej z koleżanek, że w jej wieku brak makijażu to nie odwaga, ale głupota. Odbieranie sobie urody, bo i cera nie taka, i spojrzenie już nie takie świeże, że nie wymaga podkręcenia tuszem do rzęs czy dobrym cieniem - wspomina Magda.

- Najpierw się na mnie obruszyła, ale na kolejną kawę przyszła już wymalowana. I nawet mi podziękowała za szczerość, choć temat był błahy. Ale jak ktoś obraża się za głupstwa, to poważniejszej porady ode mnie nie dostanie. A przecież każda z nas znajdzie się kiedyś w podbramkowej sytuacji, którą przegadać można tylko z drugą kobietą.

Poważne kwestie

Bo babskie spotkania mają też o wiele poważniejszą rolę do odegrania niż pomoc w dobrze najwłaściwszego tuszu do rzęs, kremu czy maseczki. Takie kobiece rozmowy działają bowiem jak balsam na duszę. Pomagają znieść trudy codziennego życia.

- Moja przyjaciółka dziewięć lat tkwiła w toksycznym małżeństwie. Z despotą, tyranem i palantem ostatnim. W końcu on stwierdził, że odchodzi, bo …nie może już z nią wytrzymać! - opowiada Agnieszka.

- Przez kolejne dwa lata rozbierałyśmy jej związek na części pierwsze. Mój mąż najpierw się dziwił, a potem wkurzał, ile można gadać na jeden temat. Ale przyjaciółka była mi bardzo wdzięczna za niemal codzienne wsparcie, choćby tylko telefoniczne. Wiem, bo mi to powiedziała, że właśnie dzięki tym naszym rozmowom wstała na nogi.

Panowie nie rozumieją, co może być ciekawego w takich, jałowych ich zdaniem, dyskusjach.

Panie zaś nie rozumieją, jak można tego nie rozumieć…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska