Adam Prządką z firmy Jakuboszczak montuje kolejnego Bachusika
(fot. fot. Mariusz Kapała)
11.30. Wieża Głodowa. - Możemy go zamontować jedynie na rekonstrukcji muru. Nie w zabytkowym. Tu pod oknem jest odpowiednie miejsce - konserwator Małgorzata Szamańska-Dereń dyryguje Adamem Prządką, który przymierza do ściany Bachusik Odpadka. Czy figura jest w odpowiednim miejscu? Nie. Przenieśmy ją w bok. A. Prządka przestawia drabinę. Operację obserwuje kilka osób. - Proszę uważać, bo zamiast Odpadka będzie Rozjazdek - Krzysztof Zdrzalik, odciąga jednego z obserwatora sprzed samochodu. Pilnie obserwuje operację. W końcu w wieży prowadzi sklep z ,materiałami plastycznymi. - Gdyby Bachusik był pod oknem to mógłbym go pogłaskać lub umyć mu głowę - żartuje.
Zanim rzeźba trafiła na górę zdążył zrobić jej zdjęcie Stefan Łuszczak. - Przyszedłem specjalnie by zobaczyć Bachusik. To jedyna okazja. Później będzie już kilka metrów nad ziemią - tłumaczy. Ile nad ziemią.
- Około 4,5 metra - Maciej Jakuboszczak szybko liczy cegły. To jego pracownik montuje rzeźbę. - Adam dociśnij mu ręce do ściany - woła do montażysty Bachusik stojącego na drabinie.
Stojący tuż obok Paweł Urbański, naczelnik wydziału inwestycji, kiwa głową. - Tak zostawiamy - decyduje. Jeszcze tylko klej epoksydowy i za kwadrans Bachusik będzie można wyrwać jedynie z murem. Na wieży ratuszowej bije południe. Przed nami jeszcze wejście do ratusza. Tu zamontowanie Bachusik Pędzibeczkusa było o wiele prostsze. Drabina nie była potrzebna.
16.00. Plac przed hotelem Śródmiejskim. Pada deszcz. Placyk wokół Bachusa otoczony wianuszkiem ludzi. Sama rzeźba przysłonięta materiałem. A wokół niej młode aktorki z grupy teatralnej PiiiP z ZOK-u. Wędrowały do Bachusa lecz po drodze spotkały młodzieńca, który nic o nim nie wiedział. Ale w końcu się dowiedział.
- Po tylu latach Bachus wreszcie do nas trafił - prezydent Janusz Kubicki, błyskawicznie przystąpił do rzeczy do odsłonięcia zapraszając autorów dzieła Roberta Dyrcza i Jacka Gruszeckiego.
Przyszła kolej na toasty. Za Bachusa, miasto, zielonogórzan i winnicę w Górzykowie, która wreszcie legalnie będzie sprzedawać swoje wina. - 12 lat zajęła nam reaktywacja winnic. Dzisiaj zaczęliśmy naklejać znaki akcyzy na naszych butelkach - cieszył się winiarz Marek Krojcig.
- Będzie je można kupić podczas Winobrania. W pierwszy dzień okleiliśmy kilkaset butelek - zdradziła Małgorzata Krojcig.
Kieliszki poszły w ruch. Jak wam smakuje zielonogórskie wino? - zapytałem rzeźbiarzy.
- Dobre - kiwają głowami.
- Na serio. Trochę znam się na tym. Jest dobre - dodał R. Dyrcz. Artyści mieli zostać na Winobranie, ale muszą wracać do Krakowa, bo robią scenografie do przedstawienia.
Tymczasem do mikrofonu dostał się szambelan Zdzisław Piotrowski recytując wierszyk:
Aż w Krakowie go dłubali
A w południe osadzali
Oklaskują go sąsiedzi
Na cokole Bachus siedzi.
Strzeliły petardy i race a za chwilę na głowy zebranych posypało się złote konfetti. - Wystrzelają mi cały zapas na korowód - mruczał pod nosem Tomasz Nesterowicz. A konfetti dalej leciało.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?