Tak wygląda w ogromnym skrócie promocja nietypowej książki dla dzieci, ale i ku chwale miasta rzec można, bajki pt. "W Wolsztynie co z parowozów słynie".
- Zaczęło się trzy lata temu, podczas mojego spotkania w bibliotece miejskiej, gdzie zostałam przyjęta bardzo ciepło - wspomina Maria Nienartowicz z Karpacza. - Byłam wręcz oczarowana atmosferą nie tylko panującą w bibliotece, ale i w mieście.
Pisarka wpadła kiedyś na pomysł tworzenia bajek - przewodników po ciekawych miejscach, przy czym do tej pory skupiała się głównie na swoich stronach, na Karkonoszach. Pokazuje jak wyglądają te wydawnictwa, których bohaterami się karkonoskie skrzaty. W ub. r. jej pisarstwo otrzymało nagrodę starosty swego powiatu "za najefektowniejszą promocje powiatu jeleniogórskiego".
- Rzuciłam wtedy podpowiedź, żeby pani Maria spróbowała napisać w podobny sposób o naszym mieście, po prostu, żeby przenieść skrzaty nad Dojcę - relacjonuje Katarzyna Jęczmionka z Gminnego Centrum Informacji. - No i się udało, a efektem książka, którą dziś wspólnie promujemy.
- Trzeba dodać, iż pani Kasia dużo mi pomogła, jest współautorką, gdyż między innymi podrzuciła mi wiersze pisane przez wolsztyńskie dzieci - dodaje pisarka.
Wielu rodziców, którzy przyszli z dziećmi na Rynek, ustawiło się w kolejce po autografy obu pań. Przyszły też przedszkola i szkoły. We wtorek bowiem odbyła się oficjalna promocja, natomiast następnego dnia specjalnie dla dzieci.
- Kupuję tę książkę, bo chcę przeczytać ją swoim maluchom - mówi Ewa Pikuła, mama trzyipółletnich bliźniaków, Zosi i Filipa. - Wiedzą dobrze co to parowozy, bo odkąd są na świecie, to z rodzicami uczestniczą w każdej paradzie parowozów.
- Chcemy dotrzeć z książką do wszystkich dzieciaków, żeby ta pozycja zaistniała w szkołach i przedszkolach - sugeruje Arleta Prządka, dyrektorka biblioteki. Książnica jest wydawcą pracy.
- A żeby było dowcipniej, ilustracje do książki zrobił artysta plastyk z Koszalina, Ryszard Dąbrowski - śmieje się pisarka. Dlaczego to jest śmieszne? Bo plastyk jest znad morza. A fabuła bajki mówi o tym, że skrzaty z Karkonoszy, gdzie mieszka pisarka, przyjechały do Wolsztyna i zwiedzają miasto, oglądają w nim najciekawsze miejsca. Oczywiście z parowozownią na czele. Każdy element niby "z innej parafii", a całość wyszła taka udana...
Potwierdzają to maluchy z kredkami w garści rysujące, jak ich zdaniem powinny wyglądać skrzaty (te z książki, autorstwa Ryszarda Dąbrowski, są widoczne na wystawie opartej o ścianę ratusza). Co chwilę obie panie głośno czytają bajkę i już układają w głowie treść kolejnego bajkowego przewodnika dla dzieci po Wolsztynie. To świetny pomysł!
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?