Kobiety kłócą się od lat. Teraz w spór zaangażowali się urzędnicy. Obie mieszkają przy ul. Łąkowej. Maria Wicher hoduje kury, krowy, ma też konia i świnie. Marii Gaczyńskiej to przeszkadza, bo zwierzęta to smród, a co najgorsze nieczystości. Wylewają się one z pojemnika, w którym są gromadzone, bo gospodarstwo nie ma szamba.
- Najgorzej jest latem. Smród, pełno much! - denerwuje się M. Gaczyńska. Twierdzi, że sąsiadka nieczystości wylewa pod jej płot. - Usychają drzewka i staw jest brudny. Wiem, bo sanepid badał wodę - żali się kobieta.
M. Wicher się broni. - Gospodarka to moje jedyne źródło dochodów. Mam na utrzymaniu 17-letnią córkę - mówi. Budowę szamba ma w planie. - Będzie duże, murowane, ale czekam na dofinansowanie z Unii, bo nie mam 6 tys. zł. Myślę, że wiosną dostanę pieniądze - deklaruje.
Sąsiadka Marii Wicher w te zapewnienia nie wierzy. Dlatego szuka pomocy u urzędników. - Rzeczywiście na podwórku pani Wicher nie jest najlepiej - przyznaje wiceburmistrz Adam Kołwzan, zerkając na fotografie obejścia zrobione latem. Kołwzan tłumaczy, że uchwałą Rady Miejskiej zakazuje się chowu zwierząt przemysłowy w zabudowie wielorodzinnej, chyba że sąsiedzi się zgadzają. W tym przypadku tak nie jest, dlatego Urząd Miasta i Gminy prowadzi postępowanie przeciwko M. Wicher. Kolejne, bo już w zeszłym roku sprawa trafiła nawet do sądu. - Policjant odwiedzał panią Wicher i informował o obowiązkach. Efektu nie było, więc sprawę skierowaliśmy do sądu - informuje Eugeniusz Pienio, komendant policji w Drezdenku. Sąd ukarał Marię Wicher naganą. Teraz ponownie ma się zająć sprawą. Magistrat chce bowiem, żeby sanepid zbadał, czy ziemia nie jest skażona nieczystościami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?