Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ballada o Piotrku, który chciał wieść zwykłe życie i spotkał złych ludzi

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
To do tego piaskownika przy ul. Koszalińskiej zabójcy wrzucili skatowane  ciało 26-letniego Piotra. Zwłoki znaleziono kilka dni później.
To do tego piaskownika przy ul. Koszalińskiej zabójcy wrzucili skatowane ciało 26-letniego Piotra. Zwłoki znaleziono kilka dni później. archiwum prywatne
Siostra: To był mój ukochany brat, chciałabym, aby jego zabójcy resztę życia spędzili w więzieniu. Oskarżeni o zbrodnię to para kochanków. Zabijali na oczach 15-letniego syna oskarżonej.

Niewysoka blondynka nie może się uspokoić. Nerwowo zaciska dłonie i powtarza coś cicho.

- Jestem tak zdenerwowana, że nie wiem, czy wszystko im powiem co sobie przygotowałam - mówi głośniej.

Pani Zuzanna czeka przed salą rozpraw na konwój z oskarżonymi. To im chce wykrzyczeć, to z czym żyje od roku. Zabili jej brata. Ze szczególnym okrucieństwem.

Piaskownik

Początek grudnia 2015 r. Grupa remontowa idzie naprawić piaskownik, który znajduje się w lesie przy ul. Koszalińskiej w Szczecinie. Piaskownik to urządzenie w oczyszczalniach ścieków, które odpowiada za usuwanie zanieczyszczeń mineralnych. Tego widoku nie zapomną nigdy. W piaskowniku leżało na wpół rozebrane ciało młodego mężczyzny. Było zmasakrowane. Dzwonią na policję. Na miejsce przyjeżdża grupa funkcjonariuszy, prokurator, pogotowie. Mężczyzna nie miał przy sobie dokumentów i telefonu. Zaczyna się ustalanie tożsamości i jego ostatnich kontaktów.

- Od momentu odnalezienia ciała została wykonana ogromna praca operacyjna, bo ofiara nie miała przy sobie żadnych dokumentów i jak się okazało, nigdzie na stałe nie mieszkała - mówił kom. Przemysław Kimon z zachodniopomorskiej policji.

Po kilku godzinach policja wpada na trop podejrzanych. To kobieta i mężczyzna. Znali Piotra.

Piotr

Zuzanna Nowotnik, siostra Piotra, mieszka w Oświęcimiu.

- Wychowywaliśmy się w rodzinie zastępczej. Piotr od czwartego roku życia mieszkał na Skolwinie, a ja w Policach. W wieku 22 lat wyprowadził się na działkę, którą kupiła mu mama zastępcza.

Dwa lata temu poznał Bartosza H. Mężczyzna był bezdomny, więc Piotr proponuje mu wspólne zamieszkanie, pod warunkiem, że H. będzie mu pomagał na działce.

- Brat zgodził się, bo był dobrym człowiekiem. To, że mieszkał na działce, nie znaczy, że był jakąś patologią, tylko wybrał takie życie. Dwa tygodnie przed zabójstwem rozmawialiśmy telefonicznie, miał do nas przyjechać na Boże Narodzenie. Nie rozumiem dlaczego tak go skrzywdził człowiek, któremu Piotrek dał dach nad głową - mówi Zuzanna Nowotnik.

Wyprowadzka

Pewnego dnia między obu mężczyznami doszło do rozmowy o pieniądze. Piotr uznał, że Bartosz H. powinien mu płacić niewielką sumę za mieszkanie na działce. To nie spodobało się Bartoszowi H. Wyprowadził się na działkę do swojej znajomej, Ilony H. Kobieta ma 15-letniego syna z poprzedniego związku. Syn będzie świadkiem zabójstwa.

- Od tego czasu między Piotrkiem i Bartoszem zaczęły narastać problemy. Piotr poszedł do nich na działkę ponieważ chciał wyjaśnić sprawy - opowiada siostra.

Gdy dowiedziała się o śmierci brata od razu przyjechała z mężem do Szczecina.

- Przyjechaliśmy po ciało. Nie mogłam rozpoznać brata. Jego twarz wyglądała jak piłka do kosza. Była cała fioletowa. Na szczęście był ze mną mój mąż. Zobaczył zdjęcie i potwierdził tożsamość Piotra - wspomina.

Zabójstwo

Prokuratura ustaliła, że powodem konfliktu, który zakończył się zabójstwem, była kłótnia o rzeczy osobiste. Bartosz H. początkowo wziął winę na siebie. Ale szybko ustalono, że ktoś musiał mu pomagać. Ślady zaprowadziły do Ilony H. Kobieta przyznała się do pomocnictwa w zabójstwie, ale utrzymuje, że oskarżony ją do tego zmusił. Podawała zabójcy nóż i siekierę.

Bartosz H. usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.

- Działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia pokrzywdzonego, ze szczególnym okrucieństwem zadał pokrzywdzonemu nożem i siekierą kilkadziesiąt ran kłuto ciętych w klatkę piersiową, brzuch, nogę i rękę, usiłował włożyć jego rękę do palącego się kominka, posypywał zadane rany solą kuchenną, a następnie za pomocą noża podciął mu gardło i wbił nóż w przełyk powodując obrażenia, które skutkowały zgonem pokrzywdzonego - napisze prokurator w akcie oskarżenia.

Sekcja zwłok ustaliła, że bezpośrednią przyczyną zgonu była niewydolność oddechowo-krążeniowa na skutek licznych ran, szczególnie gardła i klatki piersiowej. Piotr nie miał szans w starciu z agresywnymi napastnikami.

Sąd, aby nie epatować takim dramatem wyłączył jawność procesu. Z ustaleń śledztwa wynika, że do zdarzenia doszło 28 listopada 2015 r. w altanie należącej do podejrzanej, na terenie ogródków działkowych przy ul. Koszalińskiej. Po zabójstwie podejrzani wywieźli ciało pokrzywdzonego do lasu przy ogródkach działkowych, gdzie wyrzucili je piaskownika, a w dniu 2 grudnia 2015 r. znaleźli je pracownicy wykonujący prace konserwatorskie. Obojgu podejrzanym grozi kara od 12 lat pozbawienia wolności, 25 lat pozbawienia wolności, lub dożywotniego pozbawienia wolności.

Syn

We wtorek odbyła się druga rozprawa. Świadkiem był Konrad S., 15-letni syn oskarżonej Ilony H. Jako osoba najbliższa miał prawo odmówić zeznań. Ale nie skorzystał z tego. Opowiedział co widział, bo siedział na kanapie, gdy matka i jej przyjaciel zabijali znajomego. Być może chciał w korzystniejszym świetle przedstawić zachowanie matki. Ale treść jego zeznań jest utajniona. Czy mówił prawdę i nie konfabulował, aby pomóc Ilonie H. oceni psycholog, który obserwował przesłuchanie.

Przesłuchanie odbyło się na odległość przy użyciu sprzętu audio. Świadek odpowiadał na pytania sądu siedząc w innym budynku szczecińskiego sądu. Nie chciał spotkać się z oskarżonymi.

Pogrzeb

Piotr został pochowany w Andrychowie, w rodzinnym grobowcu, gdzie leży jego tata.

- A od lipca jest tam też nasza biologiczna mama, która po śmierci Piotra rozchorowała się i umarła - mówi siostra ofiary.

Przyjeżdża na każdą rozprawę z mężem, dziewczyną Piotra i ich „przyszywaną” mamą, która wychowała ich w rodzinie zastępczej. Na wtorkowej rozprawie złożyła wniosek o zadośćuczynienie od oskarżonych.

Codziennie patrzy na zdjęcia Piotrka. Na to z urodzin, gdy mieli oboje kilka lat i pozują nad tortem. Na to zrobione krótko przed śmiercią, gdy Piotr uśmiecha się do obiektywu pozując z ukochanym psem Pestką. I na to wspólne zdjęcie Piotrka i jego dziewczyny Marzeny. I na zdjęcie piaskownika, w którym go znaleziono.

- Nigdy nie pogodzę się ze śmiercią mojego młodszego brata, który był moim oczkiem w głowie. Do końca będę walczyła, aby oskarżeni dostali dożywocie. Za każdym razem, gdy jestem w Szczecinie idę na działkę i nad ten kanał, aby zapalić świeczkę. Dziękuję wszystkim, którzy nas wspierali w tych trudnych chwilach - kończy.

Przed piaskownikiem, do którego wrzucono zwłoki zamordowanego chłopaka wciąż są świece.

Wyrok ma zapaść 4 listopada przed Sądem Okręgowym w Szczecinie. Do wysłuchania została opinia pani psycholog z przesłuchania syna Ilony H.

Zobacz także: Czarny protest w Szczecinie

Polecamy na gs24.pl:

Pogodno jako całośćPrzez wielu uchodzi za najpiękniejszą dzielnice willową w Polsce. Warto wybrać się tu na spacer. Można chodzić wąskimi uliczkami godzinami i podziwiać mnóstwo pięknych domów schowanych pośród zieleni. Mieszka tu około 25 tysięcy szczecinian. Polską nazwę Pogodno wprowadzono urzędowo w 1947 roku. Do 1945 tereny na wschód od ul. Traugutta nosiły nazwę (niem.) Ackermannshöhe ("Wzgórze Ackermanna"), na cześć ówczesnego nadburmistrza miasta. Część pomiędzy obecnymi ul. Czorsztyńską i Poniatowskiego nosiła nazwę Braunsfelde ("Pole Brauna").Centralną osią dzielnicy jest ul. Mickiewicza (na zdjęciu), dwupasmowa arteria, w środku której jeżdżą tramwaje w stronę centrum Szczecina.

7 cudów szczecińskich osiedli. Na początek Pogodno [nowy cykl gs24.pl]

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ballada o Piotrku, który chciał wieść zwykłe życie i spotkał złych ludzi - Głos Szczeciński

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska