Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Balladyna" w Teatrze Osterwy w Gorzowie Wlkp. zachwyciła publiczność. Nowatorskie i świeże podejście do klasyki Słowackiego

Jarosław Wnorowski
Jarosław Wnorowski
Dość skromna, ale jakże wymowne stroje, doskonale pasowały do charakteru utworu.
Dość skromna, ale jakże wymowne stroje, doskonale pasowały do charakteru utworu. mat. Teatru Osterwy w Gorzowie Wlkp.
Bardzo się bałem, jadąc w ubiegłą niedzielę do Gorzowa Wlkp. na spektakl "Balladyna". Któż się z tym dziełem Juliusza Słowackiego nie zetknął w szkole? To także lektura obowiązkowa na egzamin ósmoklasistów. Myślałem, że będzie bardzo klasycznie, wręcz sztampowo. A tu jaka miła niespodzianka! Było świeżo, nowocześnie, kreatywnie i z wykorzystaniem multimediów, światła i cienia, ze skromną, ale jakże wymowną scenografią. Powiem, że byłem dumny, że nasz gorzowski teatr tak pięknie przedstawił opowieść o miłości, zazdrości, zdradzie i ludzkich ułomnościach, tak aktualnych mimo upływu lat. Jezioro Gopło, nad którym historia się toczy, zapewne niejedną podobną opowiastkę skrywa. Spektakl wyreżyserował Paweł Paszta.

Trochę historii, wszak młodzież czyta

Dramat romantyczny Juliusza Słowackiego powstał w Genewie w 1834 roku. Wydano go w Paryżu w roku 1839. Przypomnijmy jednak, że:

Balladyna i Alina to siostry, mieszkające wraz z matką. Nimfa Goplana - królowa jeziora Gopła - jest zakochana w wybranku Balladyny – Grabcu, o którego jest oczywiście zazdrosna. Sługa Goplany – Skierka – czarami wiedzie hrabiego Kirkora do chaty sióstr. Goplana czyniąc to ma nadzieję, że Kirkor zakocha się w Balladynie, a wtedy Grabiec będzie tylko jej. Musi pojawić się jakaś intryga, więc Skierka, sprawia, że hrabia zakochuje się w obu siostrach na raz. Żeby zdobyć serce Kirkora, dziewczęta konkurują ze sobą w zbieraniu malin w pobliskim lesie. Ta z sióstr, która pierwsza zbierze pełny dzbanek, weźmie sobie Kirkora za męża. Alina wygrywa, więc Balladyna zabija ją nożem. W domu, Balladyna tłumaczy nieobecność swej siostry tym, iż Alina uciekła z kochankiem. O zbrodni, stale przypomina Balladynie krwawa plama na jej czole, której nie da się zmyć. Do tego dochodzą liczne koszmary i wyrzuty sumienia.

Potęga miłosnej intrygi

Na scenie aktorzy w "lnianych?" przyodzieniach z epoki tańczą w rytm nadawany im przez jednego z aktorów. Poznajemy starca, który jest szlachetnego urodzenia. Ten hrabiemu Kirkorowi radzi, aby za żonę wziął sobie dziewczynę z ludu. Ten udaje się zatem w poszukiwaniu żony. Dowiadujemy się, że korona polska jest związana z Trzema Królami. Z kanału orkiestry wyłaniają się diabliki wodne, Chochlik z charakterystycznym kapeluszem, Skierka oraz królowa Goplana. Poznajemy Grabca, który stylizuje się na rapera (jow, jow !!!) i mężczyznę o lekkim podejściu do związków z kobietami. Ponieważ kocha się w nim (niestety jednostronnie) Goplana, rozpoczyna się cała masa intryg. Poznajemy także dwie siostry - tytułową Balladynę oraz Alinę (młodszą siostrę Balladyny), a także ich matkę. Te w trójkę marzą o bogatym mężu i dostatnim życiu.

Która więcej malin zbierze, ten za żonę Pan wybierze

Ponieważ hrabia Kirkor zakochał się od pierwszego wejrzenia w obu siostrach. Pojawia się taka kłopotliwa "Niepewność" - tu dziewczęta nucą fragment piosenki o takim samym tytule Marka Grechuty. Cudowne nawiązanie.

Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę,
Nie tracę zmysłów, kiedy cię zobaczę;
Jednakże gdy cię długo nie oglądam,
Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam;
I tęskniąc sobie zadaję pytanie:
Czy to jest przyjaźń? Czy to jest kochanie?

W lesie okazuje się, że Alina maliny zebrała szybciej, w pięknej białej sukni, rozmawia z Balladyną snując już plany bycia wielką Panią i żoną hrabiego Kirkora. Niestety zazdrość, prowadzi do zbrodni. Na czole Balladyny pojawia się czerwona plama, której za nic nie można zmyć. Pojawiają się pierwsze omamy, głos zabitej Aliny, a przede wszystkim wyrzuty sumienia.

Kto raz zabił, zabije i kolejny

Zabójstwo siostry rodzi kolejne. Balladyna opętana przez zło, źle traktuje własną matkę, zdradza i zgładza męża. Jedno tylko jest pewne, że każdy czarny charakter w końcu dopada ręka dziejowej czy boskiej sprawiedliwości. Jakże to aktualne w naszych obecnych czasach, kiedy takie okrucieństwo dzieje się za wschodnią granicą Polski.

Co cieszy ponadto, na przedstawieniu niedzielnym (akurat w Międzynarodowym Dniu Teatru), na którym byłem, wyjątkowo licznie obecna była młodzież. To dobrze świadczy o jej wychowawcach i kadrze nauczycielskiej. Obserwowałem nastolatków. Z uwagą śledzili akcję, która dzięki odpowiednio dobranym strojom, bogatej warstwie tanecznej i mistrzowskiej grze aktorskiej, dobrze trafiała do młodego pokolenia. A jak mawiał Jan Zamoyski: "Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie". Warto obejrzeć!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska