Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bar przy drodze cieszył się powodzeniem. Został zamknięty

Janczo Todorow
- Moje straty są duże, będę walczyć w sądzie o zadośćuczynienie - mówi Czesława Król.
- Moje straty są duże, będę walczyć w sądzie o zadośćuczynienie - mówi Czesława Król. Janczo Todorow
Czesława Król musiała zamknąć bar przy autostradzie, w pobliżu Żar, bo odłączono jej prąd. Twierdzi, że wszystkiemu winna jest Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Swoje prawa chce dochodzić w sądzie.

C. Król prowadziła bar od wielu lat. Położony na skraju lasu tuż przy autostradzie cieszył się powodzeniem wśród podróżnych. Mogli zjechać zarówno kierowcy aut osobowych, jak i ciężarówek, zjeść ciepły posiłek i jechać dalej. Prąd do swojego baru właścicielka ciągnęła kablem od oddalonej na 2 km stacji paliw. Na początku października ubiegłego roku dowiedziała się, że stację paliw przejęła od prywatnego właściciela GDDKiA. - Zwróciłam się do dyrekcji, żeby umożliwiono mi dalszego korzystania z energii elektrycznej. Odpowiedzi nie dostałam, natomiast w ostatnim dniu października prąd wyłączono. Musiałam zamknąć bar. Wtedy po czterech włamaniach obiekt został splądrowany przez złodziei, rozkradziono sprzęt. Poniosłam bardzo duże straty. Mam zamiar wystąpić przeciwko GDDKiA do sądu o zadośćuczynienie - opowiada Czesława Król.

- Nasza firma nie jest dostawcą prądu i być nim nie może - mówi Anna Jakubowska, główny specjalista do spraw komunikacji społecznej w zielonogórskim oddziale GDDKIA. - Pani Król korzystała z energii elektrycznej, którą dzierżawca stacji paliw otrzymywał na podstawie umowy z zakładem energetycznym. Umowa dzierżawy terenu, na której znajdują się stacja paliw oraz inne obiekty, nie została przedłużona, więc GDDKiA przejęła z powrotem teren od prywatnej osoby. Dotychczasowy dzierżawca musiał rozwiązać także umowę na dostarczenie energii elektrycznej. To nie nasza firma wyłączyła prąd, a zakład energetyczny. Odpowiedź na pismo petentki wysłaliśmy, ale z adnotacji poczty wynika, że nie została odebrana - dodaje.
Okazuje się, że nasza Czytelniczka ma jeszcze szanse na uruchomienie baru. Tak przynajmniej wynika z komentarza rzecznika ENEA Operator.

- Na podstawie uzyskanych informacji pani Czesława Król, prowadząca bar Leśny nie posiada zawartej umowy sprzedaży energii elektrycznej i świadczenia usług dystrybucji - mówi Mieczysław Atlachowicz, kierownik wydziału obsługi klienta i rzecznik zielonogórskiego Oddziału Dystrybucji ENEA Operator Sp. z o.o. - Pani nie jest także w posiadaniu zawartej umowy o przyłączenie. To oznacza, że nie była i nie jest przyłączona bezpośrednio do naszej sieci. Z opisywanej sytuacji można wywnioskować, że obiekt był zasilany z instalacji wewnętrznej, będącej we władaniu właściciela lub najemcy stacji paliw. Pani Król, może złożyć wniosek o określenie warunków przyłączenia do sieci ENEA Operator. Jeśli zostaną spełnione warunki przewidziane odpowiednimi przepisami i jednocześnie zostanie zrealizowana umowa o przyłączenie, wówczas nasza firma będzie bezpośrednim dostawcą energii elektrycznej do wymienionego baru - zaznacza rzecznik.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska