Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Barcelona – skandal korupcyjny rozszerza się: już nie 1,4 miliona, lecz 7 milionów euro Barca przekazała wiceprezesowi sędziów od 2001 roku

Jacek Kmiecik
Jacek Kmiecik
@FCBarcelona/Twitter
Pomimo słów prezesa LaLiga, Javiera Tebasa, który poinformował, że FC Barcelona nie ponosi żadnego ryzyka na poziomie sportowym, choćby ze względu na przedawnienie, sprawa byłego wiceprzewodniczącego Komitetu Technicznego Sędziów Królewskiej Hiszpańskiej Federacji Pilkarskiej (RFEF), Enriqueza Negreiry nie wydaje się zakończona. Pojawiają się bowiem nowe szczegóły skandalu, ujawniane z dnia na dzień.

Najpierw informowano, że Barcelona zapłaciła wiceprzewodniczącemu hiszpańskiej komisji sędziowskiej 1,4 miliona euro w latach 2016-2018. Negreira miał oświadczyć, że otrzymał wynagordzenie za usługi doradcze. Kataloński klub wyjaśnił, że urzędnikowi Królewskiej Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej zapłacono za informowanie o młodych zawodnikach i sędziowaniu.

Następnie ujawniono, że Barca zapłaciła Negreirze 4,7 miliona euro od 2003 roku. Wpłaty z klubu stanowiły 95 procent obrotów jego firmy w latach 2016-2018. Z kolei dzisiaj „El Mundo” przytoczył jeszcze wyższą kwotę.

Prezes LaLiga stwierdził, że korupcja Barcelony się przedawniła

Tebas powiedział, że Barcelona nie będzie podlegać sankcjom sportowym z powodu opłat na rzecz komisji sędziowskiej.

– Należy wyjaśnić, że sportowe sankcje dyscyplinarne są niemożliwe, ponieważ minęło pięć lat, a przestępstwo przedawnia się po trzech latach. Na poziomie sportowym nie da się nic zrobić. Kolejna sprawa dotyczy jurysdykcji karnej. Prokuratura bada okoliczności faktyczne i ustali, czy w sektorze sportowym nie doszło do korupcji. Zobaczymy, jak zakończy się śledztwo, ze strony LaLiga musimy uszanować jego wyniki. Jeśli prokuratura zdecyduje się złożyć pozew przeciwko Barcelonie, będziemy musieli wnieść prywatny akt oskarżenia. W przeciwnym razie sprawa zostanie zamknięta. To jest stanowisko LaLiga. Zamierzamy wymagać od członków Komitetu Arbitrażowego, aby w profesjonalny sposób informowali, czy Enriques Negreira w jakikolwiek sposób ingerował w proces powoływania sędziów. Z etycznego punktu widzenia takie rzeczy są niedopuszczalne w profesjonalnej piłce nożnej

– oznajmił prezes LaLiga.

Wcześniej spekulowano, że przypadku uznania działań Barcelony za korupcję obecnemu klubowi polskiego „goleadora” Roberta Lewandowskiego grozi grzywna, odjęcie punktów czy nawet wykluczenie/zdegradowanie z LaLiga.

Opłaty Barcelony dla konsultanta sędziowskiego rosły z roku na rok

Tym razem „El Mundo” powiadomiło, w jaki sposób Barcelona przesłała byłemu wiceszefowi sędziów Negreirze 6 659 488 euro, bez VAT, od 2001 roku. Proceder rozpoczął się od kwoty Zaczyna się od przekazania kwoty 135 288 euro za pierwszy rok, a suma ta wzrasła do 139 535 w sezonie 2002/03.

Wraz z objęciem stanowiska prezesa „Blaugrany” przez Joana Laportę w 2003 roku, opłaty na Negreirę zostały znacznie powiększone i wzrastały od 145 758 euro w sezonie 2003/04 do 573 398 euro w sezonie 2009/10. Finansowe relacje z wiceprzewodniczącym Komitetu Technicznego Sędziów RFEF pozostały niezmienione nawet wówczas, gdy numerem jeden Barcy został Sandro Rosell, który był prezesem do 2014 roku. Następnie szefostwo w Barcelonie przejął Josep Maria Bartomeu, który, jak ujawniło „El Mundo”, zapłacił Negreirze dobre 1,6 miliona euro za rzekome doradztwo za dwa lata.

Barcelona chciała zapewnić sobie u szefa sędziów neutralność arbitrażu

18 stycznia 2021 roku Urząd Skarbowy zażądał od FC Barcelony dokumentacji potwierdzającej wypłaty dla Negreiry, a miesiąc później podmiot kierowany wówczas przez Bartomeu udostępnił Skarbowi Państwa pakiet 33 faktur. Postępowanie karno-skarbowe, przedłużone w październiku 2022 roku, zostało wszczęte na skutek skargi osoby prywatnej i trwa nadal.

Urząd Skarbowy oświadczył w protokole sporządzonym podczas kontroli spółki DASNIL 95 SL, której jedynym udziałowcem był konsultant sędziowski, że ​​„Barcelona chciała zapewnić” wspomnianymi wypłatami, „aby nie zostały wobec niej podjęte żadne decyzje arbitrażowe, to znaczy, żeby wszystko pozostało neutralne”.

Groził Barcelonie, że ujawni proceder, jak klub przestanie mu płacić

Według „El Mundo”, Negreira zagroził władzom „Blaugrany” ujawnieniem ich działalności po tym, jak klub przestał płacić jego firmie w 2018 roku.

Wiceprzewodniczący hiszpańskiej komisji sędziowskiej wysłał faks do ówczesnego prezesa Barcy, Bartomeu, w którym napisał, że „nie zawaha się opowiedzieć o naruszeniach klubu, o których wie z pierwszej ręki”.

Negreira dodał, że poczuł się urażony i zauważył: „Nie sądzę, aby kolejny skandal przyniósł klubowi korzyści”.

W tym samym liście Negreira zaproponował Bartomeu kontynuację współpracy, powołując się na wieloletnią współpracę z klubem pod innymi prezesami.

Według „El Pais”, firma byłego wiceprzewodniczącego komisji sędziowskiej dostarczała klubowi pisemne raporty i filmy zawierające sylwetki sędziów i analizę ich zachowania podczas meczów. Działo się to przed każdym meczem LaLiga i Copa del Rey, a także przed meczami Barcelony B. Poinformowano, że wszystkie raporty są przechowywane w archiwach DASNIL 95 SL i można je w każdej chwili przekazać sądowi.

Warto zauważyć, Negreira powiedział katalońskiej prokuraturze, że jego rady dla Barcelony były wyłącznie ustne. Zaprzeczył temu jednak syn Enriqueza – Javier, a także dwóch członków ekipy byłego prezesa „Blaugrany”, Bartomeu. Syn Enriqueza stwierdził, że praca miała być legalna.

Hiszpański Związek Piłkarski wyraził gotowość do współpracy w śledztwie

Królewski Hiszpański Związek Piłkarski wydał oświadczenie w związku ze skandalem w Barcelonie, w którym zadeklarował gotowość do współpracy w dochodzeniu:

„Biorąc pod uwagę informacje, które pojawiły się wczoraj, Królewska Hiszpańska Federacja Piłkarska (RFEF) uważa za konieczne poinformowanie mediów i opinii publicznej o następujących kwestiach:

  1. Po wyborach na prezydenta RFEF pod koniec maja 2018 roku, wraz z nadejściem obecnego kierownictwa, dokonano aktualizacji kierownictwa komisji sędziowskiej technicznej. Poprzedni menedżerowie zostali zwolnieni, w tym pan Jose Maria Enriquez Negreira;
  2. RFEF wymaga, aby oprócz oświadczenia o braku konfliktu interesów wszyscy pracownicy i członkowie różnych organów złożyli rozszerzone oświadczenie o dochodach. Są w nim zobowiązani do wyszczególnienia wszystkich swoich dochodów, niezależnie od tego, ile otrzymują w RFEF. Pozwala to ocenić, czy rzeczywiście nie ma konfliktu interesów. Wszyscy pracownicy złożyli i podpisali te dokumenty;
  3. Wczoraj Departament Antykorupcyjny zażądał informacji o osobach, które kierowały komisją sędziowską, a także o Barcelonie;
  4. RFEF wyraził wczoraj zgodę na udział w ewentualnym postępowaniu sądowym, które zostanie przeprowadzone w tej sprawie;
  5. Jak tylko niezbędne informacje staną się dostępne, RFEF podejmie odpowiednie działania w ramach prawa, które powinno obowiązywać we wszystkich tego typu sytuacjach”.

Real Madryt nie zajął oficjalnego stanowiska w sprawie afery z Barceloną

Real Madryt nie odniósł się oficjalnie do skandalu sędziowskiego wokół Barcy i nie wydał publicznych oświadczeń.

Według „Marki”, Real Madryt od lat zauważał niespójne decyzje, a informacja, jaką Barcelona zapłaciła wiceprzewodniczącemu hiszpańskiej komisji sędziowskiej, była potwierdzeniem tych teorii. W szczególności „Królewscy” zwrócili uwagę na fakt, że od 2016 do 2018 roku nie było rzutów karnych przeciwko „Blaugranie” w ciągu 78 meczów z rzędu.

Real Madryt uznał, że lepiej nie komentować tej sprawy – przynajmniej na razie. „Los Blancos” stwierdzili, że ​​nie ma to nic wspólnego z obecną sytuacją, choć rozumieją, że ucierpieli na skutek niektórych decyzji sędziów. „Czas albo daje, albo odbiera powody (do podejrzeń). W tym przypadku dał je nam” – potwiedziało źródło w Madrycie.

Real Madryt wolał nie mówić o korupcji z szacunku dla Barcelony i sędziów pracujących przy meczach LaLiga, ale fakt, iż Katalończycy zapłacili wiceprzewodniczącemu hiszpańskiej komisji sędziowskiej odebrał jako „największy skandal w historii hiszpańskiego futbolu”.

„Królewscy” bardzo uważnie śledzą wszystkie informacje na ten temat, ale podzielają zdanie prezesa LaLiga, że ​​na Barcelonę nie zostaną nałożone żadne poważne sankcje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Barcelona – skandal korupcyjny rozszerza się: już nie 1,4 miliona, lecz 7 milionów euro Barca przekazała wiceprezesowi sędziów od 2001 roku - Sportowy24

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska