Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Bardzo jestem ciekaw proszę pani, pani dłoni, piersi i nagości" - pisał On, poeta blisko 70-letni, do Niej - 20-latki

(hak)
Aleksander Rozenfeld - poeta, publicysta, autor tomików poezji, m.in. "Wiersze na koniec wieku”, w latach 1996-2001 był doradcą w Kancelarii Prezydenta RP
Aleksander Rozenfeld - poeta, publicysta, autor tomików poezji, m.in. "Wiersze na koniec wieku”, w latach 1996-2001 był doradcą w Kancelarii Prezydenta RP fot. Paweł Janczaruk
Ona mailem odpowiadała, też wierszem, też z erotycznym rumieńcem. Zobaczyli się dopiero, gdy mieli już dość utworów, by wydać wspólną książkę.

Skandal? Podrywanie w sieci? Nic takiego nie było. - Po prostu znalazłem to dziecko w internecie, na portalu literackim, na którym sam publikuję - tłumaczy Aleksander Rozenfeld, poeta, dziś mieszkaniec Katowic, ale w swojej bogatej biografii mający też związki ze Świebodzinem, Międzyrzeczem i Zieloną Górą, gdzie w latach 60. ogłosił swoje wiersze drukiem. A wczoraj w tutejszym Muzeum Ziemi Lubuskiej wziął udział w otwarciu wystawy 85 obrazów i rysunków swojego przyjaciela Franciszka Maśluszczaka.
Z internetowej wymiany utworów, swoistego dialogu "nie dla dzieci", urodziła się książka "Bzyk. Wiersze nie dla dzieci".

Co wiedział pan Aleksander o swej "rozmówczyni"? - Absolutnie nic! To była terra incognita - zastrzega poeta. - Ale to dziecko wyzwoliło we mnie demona w najlepszym tego słowa znaczeniu. Znam masę ludzi piszących, wielu na własnej piersi wyhodowałem, ale kogoś z taką wrażliwością i porcją talentu jeszcze nie spotkałem.

W "realu" spotkali się tylko dlatego, że półtora roku temu A. Rozenfeld nie miał drukarki, a Ona miała. Wtedy okazało się, że Ona to Jadwiga Grabarz: ma 20 lat, pochodzi ze wsi pod Krakowem, studiuje anglistykę. Dziś o Jadwidze wiadomo więcej - gromadzi kolejne poetyckie laury, zdobyła już m.in. Grand Prix III Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego Młodych o Wachlarz Wilhelminy w Sulechowie.

Do tej pory "Bzyk" z 14 akwarelami Franciszka Maśluszczaka sprzedano w 6 tys. egzemplarzy. - Ale te wiersze mają drugie życie w sieci. Ludzie je przepisują, wysyłają, my już nie mamy na to wpływu. Przyjaciel mówił mi, że mam klub fanek... 80-letnich - śmieje się Aleksander Rozenfeld i zapowiada, że za 10-15 lat młodzi ludzie będą ze sobą rozmawiać językiem "Bzyka". - Radzę usiąść wieczorem, poczytać, a zobaczy się świat, który naprawdę istnieje i nie trzeba do tego święta Walentynek - radzi poeta.
Fragmenty wierszy z książki "Bzyk" (Zysk i S-ka)

"o pani, gdybyśmy mogli połączyć
nasze możliwości, to świat umarłby z zachwytu..."

"jeśli lubi pan snów słuchać
opowiem panu do ucha,
że sen śniłam tak przyjemny
gdzie (tu szeptem, bo się wstydzę)
dałam się panu całować
w rączki, usta, potem w szyję..."

"kochać jest najtrudniej
gdy samotność w sieci
pozwala nam na dystans
do swoich utrapień..."

"ale musi pani pamiętać, że pomiędzy
rozbieraniem i ubieraniem jest jeszcze
chwila wzruszenia, coś na kształt czarów..."

"a kiedy nasze brzuchy dotkną się nagie
i nasze dłonie dotkną się nagie
to wtedy powstanie nowy ląd..."

"Tak się zastanawiam, co uczynię, gdy cię dopadnę
Żadna straż pożarna nie będzie w stanie
Ugasić pożaru naszych ciał..."

"ubiorę wnętrze w koszulkę myśli
i taką - nie nagą mnie zastaniesz
dotykiem zsuniesz je na podłogę..."

"... potem poprowadzę pana, gdzie najbardziej
wrażliwa jestem na pisanie liter..."

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska