Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będzie nowa droga, ale litości! Niech zrobią ją dobrze

Przemysław Piotrowski 68 324 88 69 [email protected]
Artur Suchecki jest zdenerwowany. Twierdzi, że wykonawca źle wyprofilował drogę, a dodatkowo przez długoterminowe roboty, pękają mu ściany w domu.
Artur Suchecki jest zdenerwowany. Twierdzi, że wykonawca źle wyprofilował drogę, a dodatkowo przez długoterminowe roboty, pękają mu ściany w domu. Mariusz Kapała
- Proszę zobaczyć, jak podnieśli mi krawężnik - denerwuje się mieszkaniec Jędrzychowa Artur Suchocki. Prezes San-Budu Wojciech Pawlik: - Zrobiliśmy to lepiej niż było w projekcie.

Dom Suchockiego stoi na rogu Jędrzychowskiej i Arctowskiego. Twierdzi, że wykonawca zawalił, bo podniósł krawężnik za wysoko, przez co nie może wjeżdżać ani wyjeżdżać z posesji.

- Przecież on wystaje ze 30 centymetrów - denerwuje się. - Dodatkowo teraz wjazd mam tak wyprofilowany, że jak pojawi się mocniejszy deszcz, to mnie zupełnie zaleje, bo woda będzie spływać na mój teren. Cieszę się, że będziemy mieli nową drogę, ale litości! Niech zrobią ją dobrze.

Naczelnik do spraw inwestycji Paweł Urbański odpowiada, że gdy tylko masa asfaltowa zostanie ułożona, to problem zniknie. - Wówczas nie będzie to 30 centymetrów, ale góra pięć, jak u każdego innego mieszkańca. Jeśli chodzi o wodę, to przecież ta, w razie ulewy, będzie płynąć ulicą, a nie chodnikiem, więc pan Suchocki nie musi się martwić.

Do rozmowy włączył się także prezes San-Bud-u, którego firma jest wykonawcą przebudowy ul. Jędrzychowskiej. - Muszę przyznać, że projekt jest jednym z najlepszych - twierdzi Pawlik. - My oczywiście staramy się wyłapywać niedoskonałości inżynieryjne. I przyznam, że w tym miejscu taką znaleźliśmy i w porozumieniu z miastem i mieszkańcami trochę obniżyliśmy profil drogi, tak, aby zachować normy. Gdyby nie to, ten pan miałby przewyższenie nie 20 centymetrów, a znacznie wyżej.

Jak dodał prezes San-Budu, niestety, nigdy nie da się wszystkim dogodzić. Jednemu pasuje bardziej, a innemu mniej. - Przerabiam to na każdej budowie - dorzuca Pawlik.

Drugim problemem Suchockiego są pękające ściany. Jak twierdzi to pochodna prowadzonych robót, przede wszystkim ciężkich samochodów i sprzętu, które regularnie "tarabanią się" po dziurawej jezdni.

- Zgłaszałem policji, aby wysyłała więcej patroli, które mogłyby pilnować prędkości jeżdżących tam samochodów - twierdzi Urbański. - Ale problemu na tę chwilę nie ma, bo droga jest zamknięta. Jeśli chodzi o ściany, to widziałem pęknięcia na połączeniach płyt gipsowo-kartonowych. To normalne i tak dzieje się po czasie w każdym domu. Budynek jest natomiast bezpieczny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska