[galeria_glowna]
Z dobrym przyjęciem spotkała się tu "Rysa" Michała Rosy. Ta traumatyczna historia małżeństwa, gdzie po 40 latach żona dowiaduje się, że być może jej ukochany był tylko podstawionym przez SB tajnym agentem, poraża.
Szczególnie toksyczną reakcją bohaterki, która czuje do swego męża taką odrazę, że dezynfekuje w domu klamki, unika wszelkiego kontaktu, wymiotuje...
Kapitalne kreacje stworzyli Jadwiga Jankowska-Cieślak i Krzysztof Stroiński. Nic dziwnego, że w środowy wieczór, po pokazie "Rysy", szukał reżysera Allan Starski - polski scenograf zasiada w jury festiwalu. Kiedy wreszcie po 22.00 znalazł Michała Rosę na papierosie przed wejściem do Hali Miejskiej, gdzie mieści się główne kino imprezy, szczerze twórcy pogratulował. Również aktorów.
Czy Michał Rosa jest za otwarciem archiwum IPN-u? Za ujawnianiem esbeckich teczek, gdzie mogą być takie jak w jego filmie małe karteluszki, które zrujnują komuś życie? - Myślę, że tego nie unikniemy. Dlatego zrobiłem ten film - mówił "GL" reżyser, który już w sobotę leci z "Rysą" na festiwal w Salonikach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?