Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Beniaminkowie na krawędzi. Komplet punktów jednak dla AZS AWF Gorzów Wlkp.

Robert Gorbat 0 95 722 69 37 [email protected]
Białorusin Władimir Huziejew (z piłką) był w sobotę niekwestionowanym liderem AZS AWF. Dobrą grę poparł aż 12 zdobytymi bramkami.
Białorusin Władimir Huziejew (z piłką) był w sobotę niekwestionowanym liderem AZS AWF. Dobrą grę poparł aż 12 zdobytymi bramkami. fot. Kazimierz Ligocki
- Musieliśmy wygrać ten mecz, by zachować cień szansy na pozostanie w ekstraklasie. Ale nasza sytuacja wciąż jest bardzo trudna - przyznał po sobotnim spotkaniu trener akademików Michał Kaniowski.

AZS AWF GORZÓW WLKP. - STAL MIELEC 35:31 (18:16)

AZS AWF GORZÓW WLKP. - STAL MIELEC 35:31 (18:16)

AZS AWF: Szczęsny, Małyszko - Huziejew 12, Kliszczyk 7, Galus 4, Jankowski i Janiszewski po 3, Bosy i M. Krzyżanowski po 2, Jagła i Kaniowski po 1, Tomiak, Klimczak.

STAL: Pawlak 1, Turowski - Mochocki 8, Mróz, Janyst i Kubisztal po 4, Przybylski, Sobut, Babicz i Prakaptsou po 2, Gawęcki i Basiak po 1, Krzysztofik.

Kary: 12 min - 14 min. Sędziowali: Arkadiusz Sołodko z Leginowa i Leszek Sołodko z Warszawy. Widzów 600.

Graczom obydwu zespołów trudno było utrzymać nerwy na wodzy. Wiadomo, że każdy z beniaminków marzy o dłuższej przygodzie w elicie, tymczasem po zakończeniu podstawowej fazy rozgrywek zajmują dwie ostatnie pozycje w tabeli.

Drżenie rąk pierwsi opanowali mielczanie i trzykrotnie uzyskali dwie bramki przewagi: 7:5 w 9 min, 8:6 w 10 min oraz 10:8 w 13 min. Gospodarze odwrócili bieg wydarzeń twardszą grą w obronie. Kilka przechwytów piłki i świetnych interwencji Krzysztofa Szczęsnego sprawiły, że od remisu 12:12, w 21 min zaczęli rządzić na boisku. Nie przeszkodził im nawet zmarnowany przez Władimira Huziejewa rzut karny. Po kilku udanych kontratakach wygrywali w 26 min 17:13, a na przerwę zeszli z dwoma oczkami przewagi.

W drugiej połowie emocji nadal nie brakowało, za to ze sportowym poziomem pojedynku było nie najlepiej. Drużyny zdobywały i traciły bramki seriami, prześcigając się chwilami w banalnych błędach. Mielczanie kilkakrotnie niwelowali prowadzenie miejscowych do zaledwie jednego gola. Decydujący dla końcowego rezultatu okazał się okres między 49 a 56 min, gdy akademicy odskoczyli na 34:27.

W 58 min bramkarz Stali Bartłomiej Pawlak postanowił skopiować wyczyn Sławomira Szmala z meczu z Duńczykami i pokonał Szczęsnego rzutem przez całe boisko, ale na niewiele się to zdało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska