200-litrowa beczka z paliwem, turystyczna butla z gazem, 15 butelek rozpuszczalników oraz wytwornica acetylenowo-tlenowa - taką mieszankę wybuchową znaleziono tydzień temu w jednej z piwnic przy ul. Matejki 45. Z powodu ulatniającego się z butli gazu ewakuowano wówczas mieszkańców całego bloku.
- Ludzie trzymają w piwnicach dosłownie wszystko - mówi Dariusz Derda z Komendy Miejskiej Straży Pożarnej. Co na przykład? - W piwnicach składowane są różnego rodzaju ciecze pożarowo niebezpieczne, m.in. farby i lakiery, ale ludzie trzymają tam też inne materiały łatwopalne: drewno, panele, a nawet bardzo dużo odzieży - wylicza strażak. Podczas pożaru każda z tych rzeczy czy substancji przyczynia się do dużego zadymienia, a wybuch benzyny czy gazu może być przyczyną naruszenia konstrukcji budynku.
- Trzymanie w piwnicach paliw czy różnych chemikaliów ludzie uważają za rzecz normalną. Wolą to trzymać w piwnicach niż w domu. Składowanie ich jest jednak niebezpieczne - przestrzega Krzysztof Nowak, zastępca dowódcy jednostki ratowniczo-gaśniczej nr 1 w Gorzowie. Przez 25 lat uczestniczył w wielu akcjach prowadzonych w piwnicach. Z tych nietypowych rzeczy, które ludzie trzymają z przekonaniem, że się kiedyś przydadzą, strażak pamięta ponadstuletni odbiornik radiowy. Jego uwagę zwracały jednak materiały niebezpieczne.
- Farby przyczyniają się do wzrostu intensywności pożaru, rozpuszczalniki mogą spowodować niewielką eksplozję, natomiast benzyna w połączeniu z iskrą czy wysoką temperaturą wybucha od razu - mówi strażak. Podobnie jest z gazem. W niebezpieczeństwie są wówczas sami strażacy. - Kilkanaście lat temu paliła się jedna z budek na rynku na bulwarze. W trakcie jej gaszenia wybuchła znajdująca się tam butla z gazem. Ranny został jeden ze strażaków - przypomina Derda.
Co jeszcze kryją piwnice bloków, tego do końca nie wiadomo. - Nie mamy możliwości sprawdzenia, co się w nich znajduje. Lokatorzy często nie wpuszczają nas do mieszkań, więc tym bardziej nie możemy zajrzeć do piwnic - mówi Zdzisław Baradziej, prezes spółdzielni mieszkaniowej Górczyn.
- Możemy jedynie sprawdzić, co znajduje się w pomieszczeniach na rowery, wózki, w suszarniach i na piwnicznych korytarzach. To wszystko - podkreśla prezes. W przypadku, gdy pracownicy spółdzielni dostrzegą zagrożenie lub zostaną poinformowani, że ktoś składuje niebezpieczne materiały, mogą poprosić o pomoc policję. - Jeśli jednak ktoś nie zechce ujawnić, co trzyma w piwnicy, wówczas możemy wejść do niej komisyjnie - mówi Baradziej.
Co grozi osobie, która stwarza zagrożenie pożarowe? - Zostanie wezwana do komendy straży pożarnej, gdzie jej sprawa będzie rozpatrzona indywidualnie. Na miejscu akcji strażacy mandatu nie wystawiają - mówi Nowak. W przypadku właściciela piwnicy przy Matejki strażacy odstąpili od wymierzenia mandatu. 72-latek ma tylko 800 zł renty.
- Poza tym jeśli badania substancji znalezionych w piwnicy potwierdzą, że stanowiły one zagrożenie dla życia ludzi, sprawa trafi do prokuratury - mówi Justyna Migdalska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?