Do zbrodni doszło 1 grudnia ub. roku. Hanna (45 lat) i Artur B. (40 lat) zostali bestialsko zarąbani, kilkunastoma ciosami siekiery. Mikołaj B. wezwał do domu policjantów i przyznał się do popełnienia zbrodni.
Zarówno na początku śledztwa, jak i później, Mikołaj B. utrzymywał, że motywem zabójstwa był brak akceptacji jego gejowskiego związku, ze strony rodziców. Po wizji lokalnej w Borowinie chłopak doznał załamania nerwowego. Z uwagi na możliwość samobójstwa, został przeniesiony do aresztu śledczego w Poznaniu, na oddział psychiatrii sądowej, o maksymalnym zabezpieczeniu. Obecnie, po kilku tygodniach leczenia, nastąpiła u niego poprawa nastroju. Teraz chłopak będzie badany i leczony ambulatoryjnie.
- Zebraliśmy już materiały dowodowe, konieczne do postawienia zarzutów - zaznacza Jacek Buśko, prokurator z prokuratury okręgowej w Zielonej Górze. - Czekamy jeszcze na opinie biegłych psychiatrów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?