Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez bramek w meczu Lechii z MKS-em Kluczbork. Jedyny gol padł ze spalonego

Paweł Górski
Paweł Górski
Było dużo walki, dużo żółtych kartek, były emocje do samego końca, ale zabrakło tego, co w piłce nożnej najważniejsze – goli. W sobotę 24 września Lechia Zielona Góra bezbramkowo zremisowała u siebie z MKS-em Kluczbork.

Lechia Zielona Góra – MKS Kluczbork 0:0

  • Lechia: Fabisiak – Lechowicz, Ostrowski, Silva – Zając, Surożyński (od 83 min Kołodenny), Dzidek, Malec (od 61 min Szwed), Zientarski (od 77 min Maćkowiak) – Łoboda (od 77 min Staśkiewicz), Mycan.
  • MKS: Szpaderski – Chmielowiec, Nahrebecki, Płonka, Jóźwicki, Napora, Krzyśków, Błaszkiewicz, Lewandowski (od 87 min Dychus), Przybylski, Błędowski.
  • Żółte kartki: Lechowicz, Zając, Surożyński, Silva, Kołodenny, Sawicki (trener Lechii) – Błaszkiewicz.

Pojedynek Lechii z MKS-em był starciem drużyn, które w ostatnim czasie miały trochę problemów. Zielonogórzanie co prawda zajmowali przed meczem fotel wicelidera tabeli III ligi, lecz cieniem na ich sytuację kładzie się środowa porażka z Syreną Zbąszynek w wojewódzkim Pucharze Polski. Goście natomiast po domowej porażce z AstroEnergy Wartą Gorzów plasowali się dopiero na 12. miejscu, ale za to przyjechali do Zielonej Góry z Marcinem Przybylskim w składzie, czyli najlepszym snajperem ligi.

Początkowo podopieczni trenera Andrzeja Sawickiego zepchnęli przyjezdnych do defensywy, lecz niewiele z tego wynikało. Po kilkunastu minutach takiej gry ekipa z Kluczborka otrząsnęła się, czego efektem było kilka groźnych sytuacji pod bramką Wojciecha Fabisiaka. Przykładowo w 16 minucie Krzysztof Napora z niewielkiej odległości niebezpiecznie posłał piłkę na dalszy słupek i tylko nieznacznie spudłował.

Nie oznacza to jednak, że Lechia przed przerwą nie miała swoich okazji. Przed dwoma szansami na otwarcie wyniku stanął Jakub Malec. W pierwszej sytuacji niecelnie wykończył kontratak. Chwilę później ładnie skonstruowaną akcję przeprowadzili na prawym skrzydle Mykyta Łoboda i Mateusz Zientarski, po czym piłka poszybowała w pole karne na głowę Malca. Tym razem jednak niemal na samej linii bramkowej interweniował Jan Szpaderski.

Po przerwie ponownie oba zespoły ponownie zbudowały kilka groźnych akcji, jednak piłka tylko raz wpadła do siatki. Stało się to w 84 minucie, kiedy wprowadzony na boisko niewiele wcześniej Krzysztof Staśkiewicz ładnym strzałem na dalszy słupek pokonał Szpaderskiego. Sekundę później w górę poszybowała jednak chorągiewka sędziego asystenta, co oznaczało, że gol padł z pozycji spalonej. Ostatecznie końcowy gwizdek arbitra wybrzmiał przy stanie 0:0.

– Jak to mówi klasyk: był to troszeczkę mecz dla koneserów, dużo walki, mało płynnej gry – ocenił twardo obrońca Lechii Rafał Ostrowski. – Cieszy to, że nie straciliśmy gola i mimo przeciętnej, a nawet bym powiedział słabej gry, mamy zero z tyłu, co daje nam jeden punkt i to trzeba szanować, bo gdzieś tam w ogólnym rozrachunku może to pomóc nam osiągnąć nasz cel.

– W dużej części był to zamknięty mecz – powiedział po końcowym gwizdku trener zielonogórskiego zespołu Andrzej Sawicki. – Niestety sami sprowokowaliśmy rywalowi dwie doskonałe sytuacje, gdzie Wojtek Fabisiak fantastycznie wybronił. Po tych błędach już padła nasza koncepcja rozgrywania, już graliśmy prostszą piłkę. Przeciwnicy nastawili się na atak szybki, w czym byli niezwykle groźni. Mieliśmy też swoje doskonałe sytuacje, które niestety nie wpadły. Brakło ostatniego podania w polu karnym. Ale tak generalnie myślę, że ten wynik jest sprawiedliwy.

Po dziewiątej kolejce III ligi Lechia plasuje się na szóstym miejscu z dorobkiem 17 punktów. W sobotę 1 października o godzinie 15:00 zielonogórzan czeka domowy pojedynek z wiceliderem Polonią Bytom.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska