W naszym sklepach szykuje się koniec sprzedaży „ścinków”, czyli często pełnowartościowych resztek wędlin oferowanych bezpłatnie lub za kilka złotych za kilogram. Opinie w tej sprawie są podzielone.
Wszystko przez rozporządzenie Parlamentu Europejskiego, które nakazuje dokładne oznakowanie żywności. Klient powinien otrzymać informację o producencie, użytych składnikach, numerze partii danego produktu, a także dacie ważności. W przypadku resztek różnych wędlin, które najczęściej są w sklepach mieszane, takiej możliwości nie ma. Nieco inaczej to wygląda, gdy na bieżąco sprzedawane są skrawki poszczególnych wędlin, które powstają podczas krojenia wędliny. Jeśli zostaną od razu sprzedane i klient otrzyma wszystkie niezbędne informacje, to można nimi handlować.
Zmiany mogą mieć poważne konsekwencje i wiązać się na przykład z podwyżkami cen wędlin.
Jak zaznacza Teresa Kordus, współwłaścicielka sieci sklepów mięsnych Wędlinka z Łodzi, będzie to związane z ponowną kalkulacją cen wędlin. Na cenę wpływa między innymi to, ile danego produktu uda się sprzedać. Jeśli do sprzedaży trafi jej mniej (końcówki trzeba będzie zutylizować), to cena wzrośnie. Trzeba też doliczyć koszty utylizacji.
Te produkty nie trafią także do stołówek i jadłodajni organizacji i fundacji, które dokarmiają najuboższych. Nie przyjmie ich bowiem choćby Bank Żywności w Łodzi.
Czytaj więcej: Czy tanie resztki wędlin znikną ze sprzedaży w naszych sklepach
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
