- Kiedy koledzy z innych zespołów dowiadują się za jakie pieniądze musimy utrzymać dwa zespoły, to się śmieją - opowiadają zawodnicy z Przybyszowa pod Sławą. - Sami mają kilka razy więcej.
Dąb Przybyszów gra w klasie A. Trenuje pod okiem znanego z występów w Nowej Soli i Głogowie Marka Szafera. Na jego zajęcia dwa razy w tygodniu przychodzi przynajmniej kilkunastu chętnych
Rożne wybijali z ulicy
W całej gminie Sława nie ma drużyny na podobnym poziomie. Większość występuje o klasę niżej. - A pieniądze dostajemy niemal identyczne - mówi zawodnik z Przybyszowa Sławomir Marcinkowski. - O ile nam gminna dotacja nie wystarcza na opłacenie sędziów i wyjazdów, to inne drużyny są w stanie zaoszczędzić.
Jak wyliczyli, na utrzymanie seniorów i juniorów dostają z gminy 9 tys. zł. Podczas gdy B-klasowe ekipy o około tysiąc, dwa mniej. - Gdzie tu sprawiedliwość? - pytają. - Przecież oni połowę wyjazdów mają na terenie naszej gminy, poza tym grają tylko jednym zespołem. Zostaje im więc trochę pieniędzy i mogą kupić za to sprzęt. A nam chyba przyjdzie dołożyć z własnej kieszeni. Koledzy z gminy Wijewo dostają na przykład po 30 tys. zł na zespół. Zresztą, kiedy mówimy, za ile musimy utrzymać klub, to ludzie śmieją się z nas.
To nie jedyny problem Dębu Przybyszów. Nie mają własnego boiska i mecze muszą rozgrywać w Sławie. - Nasze nie przeszło weryfikacji, nie przeszkadzało nawet to, że jest trochę pod górkę - opowiada Mariusz Klecha. - Ale okazało się za ciasne, bo rzuty rożne trzeba było wybijać z ulicy.
Przed trzema laty rozpoczęła się budowa nowego placu gry. - Gmina wykupiła kawał pola w sąsiedztwie bloków, został wyrównany i na tym się skończyło - mówią zawodnicy. - Jako piłkarze nie dość, że jesteśmy biedni, to jeszcze bezdomni.
Boiska nie będzie
- Organizacje pożytku publicznego dostały takie pieniądze, na jakie nas stać - tłumaczy burmistrz Sławy Cezary Sadrakuła. - Dzielimy je według stworzonego kilka lat temu regulaminu. Sumujemy między innymi liczbę punktów za klasę rozgrywkową, liczbę drużyn, a także miejsce w tabeli. Jeśli rzeczywiście tej ekipie będzie brakować pieniędzy, postaram się przekonać radnych, żeby dołożyć im jakąś niewielką kwotę.
Bo na znaczne zwiększenie dotacji nie mają co liczyć w tym roku. - Może w przyszłym - mówi Sadrakuła. - Pieniędzy do podziału nie ma zbyt dużo, około 130 tys. zł. A oprócz piłkarzy czekają na nie także żeglarze, WOPR i wielu innych. Więcej gmina na sport nie ma. Przypomnę, że w tym roku wybudowaliśmy halę sportową, a przecież mieszkańcy mają jeszcze inne potrzeby.
Nie wiadomo też kiedy i czy w ogóle ruszy budowa boiska w Przybyszowie. - Wstrzymaliśmy ją, kiedy pojawił się pomysł fuzji z drużyną ze Sławy - dodaje burmistrz. - Miał powstać Gminny Klub Sportowy, w którym graliby najlepsi. Miałby też większy budżet. Niestety, sprawa upadła przez antagonizmy pomiędzy drużynami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?