Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezpieczna granica

JANCZO TODOROW
Radni prawicy alarmują, że miejska kasa nie wytrzyma obciążenia, jakim jest remont rynku. Skarbnik uspokaja, że magiczna granica zadłużenia nie będzie przekroczona.

Po uporządkowaniu kabli i rur pod ziemią przyszedł czas na wymianę starego bruku. Jak przewiduje projekt, część rynku od strony północnej będzie wyłożona płytami, a część drobną kostką brukową. Będzie strefa dla pieszych i pas ruchu dla zmotoryzowanych. Roboty rozpoczęły się jesienią, rynek ma być gotowy na Dni Żar w czerwcu.
- Tej modernizacji nie trzeba było w ogóle rozpoczynać, skoro miasto nie dostało na nią dofinansowania z funduszy unijnych - stwierdza radny Zenon Oleszewski. - W przyszłorocznym budżecie zaplanowano 2,5 mln zł na tę inwestycję, miasto będzie musiało zaciągnąć kredyt bankowy, a jeszcze 2 mln zł potrzeba na budowę kanalizacji w dzielnicy Zatorze. Spłacamy też inne długi, w przyszłym roku obciążenie budżetu będzie bardzo duże, bo zadłużenie może sięgnąć ok. 15 mln zł.

Bezpieczna granica

- Całkiem niedawno po robotach podziemnych układano bruk, teraz go rozkopują i wywożą, płakać mi się chce, gdy na to patrzę - wtóruje mu radny Franciszek Łuckiewicz. - Trzeba było zaczekać do wiosny na unijne pieniądze, żeby nie brać kredytów.
Skarbnik miasta Waldemar Sajnaj: - We wrześniu mieliśmy wolne pieniądze, które pochodziły z dofinansowania do budowy ronda przy ul. Okrzei - ok. 1,1 mln zł. I przeznaczyliśmy je na remont rynku, łącznie zainwestowaliśmy prawie 1,6 mln zł. Sprawa dofinansowania nie jest jeszcze przegrana, rozstrzygnie się w styczniu. Jeżeli nie będzie dotacji unijnej, miasto zaciągnie kredyt. Na koniec tego roku zadłużenie wyniesie ok. 11,1 mln zł, a na koniec przyszłego nie przekroczy 13 mln zł. A bezpieczna granica zadłużenia, jaka wynika z wielkości budżetu i przepisów to 16,5 mln zł. Tragedii więc nie ma.
- Nie rozumiem, po co ta dyskusja, przecież rozpoczęcie remontu rynku było planowane na ten rok - dodaje zastępca burmistrza Jacek Niezgodzki.

Nie ten styl

- A ja dziwię się, że ludzie, którzy decydują o modernizacji rynku, nie mają pojęcia o tym jak ma wyglądać. Niech pojadą do małych, niemieckich miast i zobaczą, jak tam się to robi. Tu trzeba było przełożyć równo starą kostkę, a nie kłaść płyty i budować fontannę. Zniszczyli też zabytkowy ratusz kładąc na dachu blachę zamiast dachówek. Przecież to jest strefa zabytkowa, obowiązuje jakiś styl. W ten sposób marnowane są nasze społeczne pieniądze - oburza się Eżbieta Stepa, właścicielka domu towarowego Eli w rynku.
W ratuszu zapewniają, że wszystko jest robione zgodnie z projektem opracowanym przez architektów i tak ma być.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska