Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bieg Sylwestrowy w Międzyrzeczu

Dariusz Brożek
Dariusz Brożek
Biegacze z Międzyrzecza i okolic pożegnali stary rok podczas tradycyjnego, 32 Biegu Sylwestrowego, który odbył się w czwartek, 31 grudnia, w Międzyrzeczu. To jedyna taka impreza na lubusko-wielkopolskim pograniczu. – I ma wyjątkowy, rodzinny charakter – zaznaczają uczestnicy.

Bieg miał się rozpocząć o 15.00, ale jego uczestnicy wystartowali kilka minut później. Nie robili jednak dramatu z tego poślizgu. – To chyba jedyny bieg, w którym nie chodzi o czas i wynik, ale o to, żeby się spotkać na trasie w gronie przyjaciół – zaznacza organizator sylwestrowej imprezy Andrzej Frabiński.

Przed startem uczestników pobłogosławił ks. Marek Brożyna SAC z parafii Pierwszych Męczenników Polski. – Jak powiada Święty Paweł, w dobrych zawodach uczestniczyłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Chrześcijanie mają – jak mówił święty Wincenty Pallotti - prześcigać się w miłości do drugiego człowieka – mówił duchowny.

W biegu wystartowało 45 osób, w tym dwóch rowerzystów. Podobnie jak w poprzednich latach, pobiegli do Dębu Macieja koło Wojciechówka i wrócili przez wieś Św. Wojciech, w której przed laty mieszkał długodystansowiec Stanisław Ożóg, jedenastokrotny mistrz Polski i olimpijczyk z igrzysk w Rzymie w 1960 r.

Jako pierwszy na mecie zameldował się Zbigniew Isański. To jego kolejne zwycięstwo w tym biegu. – Nie liczyłem czasu. Tutaj chodzi o cos zupełnie innego. O to, żeby się spotkać z przyjaciółmi – mówił.

Drugi na mecie był Edwin Kuszczyk, trzeci Cezary Walkowski, czwarty Seweryn Znamirowski, piąty Michał Kubik, a szósty Krzysztof Grzesiak. Wśród sześciu pań najlepsza była Dominika Jędrzejczyk. Startowała w tym biegu już kilka raz. I kilka razy była najlepsza wśród kobiet. – Biegam tylko rekreacyjnie – zaznaczała.

Osiem osób pierwszy raz brało udział w sylwestrowym bieganiu. M.in. Tomasz Biedziak z Gorzycy pod Międzyrzeczem. Mówi, że biega się po to, żeby nie zardzewieć. Międzyrzecki bieg był dla niego tylko rozgrzewką przed podobną imprezą w Międzychodzie.

Po biegu uczestnicy spotkali się w mieszkaniu jego organizatora A. Frabińskiego. To jedyny miłośnik królowej sportu, który uczestniczył we wszystkich 32. edycjach biegu. Pierwszy odbył się 31 grudnia 1984 r. Razem z A. Frabińskim wzięli w nim udział Stanisław Odoliński, Roman Strzelczyk, Bronisław Kalisz i Tadeusz Świder. Czterech z nich wystartowało też w ostatnim biegu. – To już tradycja, że w Sylwestra spotykamy się na zamku i razem biegniemy te kilka kilometrów – zaznacza T. Świder.

Jak podkreślał organizator, uczestnicy pierwszego biegu mają godnych następców. Nazwał ich „młodymi wilkami” i zaznaczał, że studiujący obecnie Szymon Belgrau startował w tym biegu mając zaledwie dziesięć lat. Podobnie jak Z. Isański, który obecnie jest jednym z najlepszych biegaczy z Międzyrzecza. A. Frabiński prowadzi też kronikę imprezy, która - jak zaznacza – z każdym rokiem jest coraz grubsza. M.in. dzięki artykułom na temat biegu publikowanym od wielu lat w „Gazecie Lubuskiej” a ostatnio także w tygodniku „Głos Międzyrzecza i Skwierzyny”.

Od początku biegaczom kibicują żony dwóch z nich – Ewa Frabińska i Ewa Strzelczyk. Nie tylko im dopingują, ale także od ponad 30 lat przygotowują poczęstunek dla jej uczestników. Ostatnio kulinarnie i organizacyjnie wspierają je Jadwiga Czyż, Joanna Jackowiak i Elżbieta Zeh. W czwartek biegacze podziękowali im gromkim „Sto lat”. Zanim opuścili gościnne progi mieszkania organizatora, zaśpiewali też tradycyjny hymn „Wiła wianki i puszczała je na falującej wodzie”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska