Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biznes osierocony. Felieton Roberta Bagińskiego

Robert Bagiński
Felieton Roberta Bagińskiego.
Felieton Roberta Bagińskiego. archiwum GL
Politycy ciągle nie dorastają. Większość z nich tkwi w przeświadczeniu, że świat kręci się wokół nich. Gdyby było inaczej, w gali Lubuskiego Lidera Biznesu wziąłby udział chociaż jeden członek zarządu województwa. Nie było nikogo.

Ani marszałek Elżbiety Polak, ani wicemarszałka Jabłońskiego, ani nawet pochodzącego z Gorzowa Tadeusza Jędrzejczaka. Honor świata polityki ratował przewodniczący sejmiku Wacław Maciuszonek oraz senator Władysław Komarnicki, obaj z backgroundem biznesowym. Obecność prezydenta Gorzowa była jakoś oczywista, ponieważ on rozumie „kto robi budżet”.

- Biznes nie jest partyjny. Nie powinno być tak, że jak imprezę organizuje środowisko bliższe rządzącym, to nie przyjdą ci z Platformy Obywatelskiej. A jak spotkanie organizuje środowisko kojarzone z PO, to nie przyjdą ci pierwsi - mówił podczas gali mocno poruszony prezes Jerzy Korolewicz. Człowiek, bez którego nie byłoby Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, albo miałaby ona całkiem inny kształt. Wtórował mu przewodniczący Maciuszonek. -Tu powinni być wszyscy członkowie zarządu województwa, a nie ma nikogo. Tak bywa, gdy ludzie żyjący z pieniędzy publicznych, nie rozumieją jak się je zarabia w biznesie - skonstatował.

Podobno - tak mówią politycy oraz ekonomiści - idzie poważny kryzys, deficyt surowców i energii, jeszcze większa inflacja oraz recesja. Trzeba się przygotować i chyba nie ma do tego lepszego środowiska niż przedsiębiorcy. W przeciwieństwie do polityków, środowisko biznesu nie siedzi po kolana w powodzi kłamstw oraz pozorów, mówią jak jest. I wcale nie jest to tylko utyskiwanie, bo zamiast sumy wszystkich strachów, widzą też sporo nadziei. - Prowadzenie działalności gospodarczej jest jak oddychanie. Raz jest duszno, raz jest zimno a raz ciepło, raz pada deszcz, a raz świeci słońce - mówił Korolewicz.

Wśród klęsk nazywanych przez lubuskich polityków PO sukcesami, jest próba skłócenia środowiska lubuskiego biznesu. Służyć temu miało, między innymi, powołanie organizacji „konkurencyjnej” do tej której prezesuje Korolewicz, w co mocno zaangażowali się czołowi politycy tej partii. To oczywiście inna para kaloszy i temat na inny felieton. Ale biznes szybko zrozumiał o co chodzi. Nie zrozumieli politycy.

To smutne, że jest czas na partyjny Campus Polska, mało ambitne eventy samorządowców nad Odrą oraz oratorskie popisy na forach ekonomicznych, a nie ma go dla przedsiębiorców z Lubuskiego, którzy ciężko pracują, również po to, aby spinał się budżet całego regionu. Ponad dwie dekady temu województwa lubuskiego nie było. Dziś istnieje, ale nie dzięki rządzącym regionem, ale mimo ich rządów. Podwaliny pod rozwój regionu położyli przedsiębiorcy i zdecydowana więszkość z nich była w poniedziałek na Lubuskiej Gali Biznesu. Nie było tylko polityków, którzy dzięki nim mogą myśleć o dalszym rozwoju swoich karier. Reszta ich raczej nie interesuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska