Błędy na sesjach

Wprowadzenie dodatków dla germanistów i anglistów zaproponował radny Kazimierz Antonowicz. - Powinny wynosić 2,5 proc. wynagrodzenia zasadniczego. Podobne dodatki dostają już poloniści, którym wiele czasu zajmuje sprawdzanie zeszytów- tłumaczył radny. Kierownik Gminnego Zespołu Oświaty Tadeusz Urbanek dodał, że poloniści otrzymują 2,5 proc. wynagrodzenia stażysty, podczas gdy w projekcie uchwały jako podstawę przyjęto wynagrodzenie zasadnicze danego nauczyciela. - Jeśli rada zatwierdzi zmianę, to zamiast 7,3 tys. zł na dodatki dla polonistów wydamy ponad 8,5 tys. zł rocznie - wyliczał T. Urbanek.

Błędy na sesjach

Radny Eugeniusz Sawiński przekonywał, że nie należy wprowadzać zmian proponowanych przez komisję oświaty. Uzasadniał to sytuacją finansową gminy i spadkiem liczby uczniów. Nie zgodził się z nim radny Tomasz Kubrycht. - Powinniśmy inwestować w wykształcenie dzieci - stwierdził. Za dodatkami opowiedziała się także Anna Górzna, która jest dyrektorem jednej ze szkół średnich. - Poloniści są najbardziej obciążeni pracą - tłumaczyła. Polonista Zbigniew Dębicki nie krył oburzenia reakcją E. Sawińskiego. - Mieliście państwo kiepskich polonistów, bo nawet w czasie sesji popełniacie mnóstwo błędów językowych - wygarnął radnym.

Szkoły jak garb

Wiceprzewodniczący rady Grzegorz Brodziński zwrócił uwagę, że władze samorządowe dopłacają do szkół ponad 3 mln zł rocznie. Jednak T. Urbanek wyliczył, że wprowadzenie dodatków dla nauczycieli języków obcych i zmiana ich podstawy w przypadków polonistów kosztować będzie około 5,8 tys. zł. To przekonało radnych. E. Sawiński wycofał swój wcześniejszy wniosek, co pozostali radni nagrodzili gromkimi brawami. - Dodatki dla nauczycieli języków obcych to bardzo dobry pomysł - komentuje przewodniczący koła ZNP Zbigniew Barczycki. - W szkołach brakuje anglistów i germanistów, którzy wolą pracować za większe pieniądze w prywatnych firmach.