Błogosławiony z Nowego Kramska? Leander Kubik, Polak, benedyktyn, męczennik

Diecezja zielonogórsko-gorzowska może mieć nowego błogosławionego. Trwa proces beatyfikacyjny biskupa Wilhelma Pluty, ale diecezjanie mogą modlić się o zaliczenie w poczet błogosławionych kościoła katolickiego ojca Leandra Kubika. 17 października, w kościele pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Nowym Kramsku, ksiądz Waldemar Sołtysiak odprawił mszę św. w intencji beatyfikacji benedyktyna, który za wiarę poniósł śmierć męczeńską. Po mszy św. nastąpiło odsłonięcie obelisku oraz tablic pamiątkowych w Starym Kramsku.

W okolicznościowej homilii ks. Sołtysiak nakreślił niezwykłą postać tego młodego duchownego, polskiego patrioty pochodzącego ze Starego Kramska. Na uroczystości obecny był także brat Paweł Mruk z zakonu benedyktynów w Lubiniu , w którym swego czasu przebywał o. Leander. "Polska stoi dziś na straży własnej wolności i honoru Europy. Więcej niż kiedykolwiek potrzeba nam hartu ducha, zdrowia i tężyzny moralnej " - to gryps o. Leandra z celi więziennej, który nie stracił na aktualności także dziś.

O. Leander Kubik urodził się w roku 1909 w Starym Kramsku. Jako kapłan zdobył sobie sympatię wiernych. Cieszył się wielkim autorytetem wśród parafian a jego nauki i kazania umacniały ich nadzieję w trudnych latach zawieruchy wojennej. W roku 1940 został kapelanem oddziału "Czarny Legion",który liczył ok 80 młodych i odważnych Polaków. W roku 1941 gestapo aresztowało cała organizację. O. Leandra zabrano z kościoła podczas modlitwy. Po 6 miesiącach śledztwa otrzymał wyrok 5 lat ciężkiego obozu karnego. W więzieniach w których przebywał stał się duszpasterzem więźniów. Organizował wspólne modlitwy, udzielał sakramentów świętych, pocieszał, wspierał duchowo.

Za działalność w konspiracji, której mu nie udowodniono zginął skatowany w hitlerowskim więzieniu w roku 1942 po 1,5 roku odbywania kary. Jego grób znajduje się na cmentarzu parafialnym w Nowym Kramsku. Trwają przygotowania do rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego.