Były dyrektor zielonogórskiego Domu Towarowego Centrum Eugeniusz Wilk zaprosił w niedzielę do Zielonej Góry właścicieli akcji pracowniczych tej spółki z całej Polski. Przyjechali z Wrocławia, Poznania i Szczecina. Zarzucają zarządowi niegospodarność, czują się oszukani brakiem wypłat dywidendy. Do pracowników należało 15 proc. akcji spółki i - jak wyliczyli - w dniu prywatyzacji były one warte ok. 22 mln zł. W samej Zielonej Górze jest 247 akcjonariuszy.
- Nie wiadomo, co się stało z tymi pieniędzmi, posłali nas wszystkich w skarpetkach - mówi Wilk.
Blokada informacji
Akcjonariusze napisali doniesienie do warszawskiej prokuratury. Czytamy w nim m.in.: "Zastosowano wobec nas blokadę informacji o wynikach działalności i podejrzanych praktykach, stosując przy tym liczne formy mobbingu. Utajnienie wyceny wartości DTC SA - co ujawnia artykuł w "Gazecie Lubuskiej" pt. Demolka w Centrum - pozwoliło zarządowi spółki na wyprowadzenie do spółek zależnych większość majątku i dochodów kosztem akcjonariuszy".
Próbowaliśmy się wczoraj skontaktować z warszawską siedzibą spółki DTC. Nikt jednak nie odbierał telefonów.
Napisaliśmy pierwsi
Tekst "Demolka w Centrum" ukazał się w Magazynie "GL" z 19-20 lutego. Opisaliśmy w nim niejasności wokół sprzedaży Domów Towarowych Centrum spółce HIC z siedzibą w Luksemburgu. Jako pierwsi w Polsce ujawniliśmy treść odtajnionego niedawno protokołu ekspertów.
Transakcja odbyła się w 1998 r., za rządów premiera Jerzego Buzka. Z protokołu ekspertów wynika, że DTC sprzedano niezgodnie z prawem. W 1998 r. protokół był utajniony przez premiera Buzka. Teraz został częściowo odtajniony na wniosek sejmowej komisji odpowiedzialności konstytucyjnej, badającej działalność byłego ministra skarbu Emila Wąsacza. To on sprzedał DTC Luksemburczykom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?