Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Blokada w Kalsku została zdjęta

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Weronika Cukrowska pokazuje, gdzie do tej pory była blokada
Weronika Cukrowska pokazuje, gdzie do tej pory była blokada Eugeniusz Kurzawa
Udało się! Nie ma już metalowej bariery zagradzającej wjazd do firmy ogrodniczej w Kalsku! Ale młodemu przedsiębiorcy walka z biurokracją drogową zajęła półtora roku czasu. No i miał trochę szczęścia...

O tej sprawie pisaliśmy pierwszy raz w kwietniu zeszłego roku. I do teraz wydawało się, że nie uda się jej załatwić. Bo nie pomógł nawet proces sądowy. Ale po kolei...

W kwietniu 2012 r. zadzwonił Artur Cukrowski, absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, który z dużym powodzeniem realizuje ideały wszczepione mu na uczelni. Założył w Kalsku przedsiębiorstwo ogrodnicze i wraz z żoną sprzedaje w nim rośliny i projektuje ogrody. Nagle dopadły go kłopoty. Przed jego firmą pojawiła się ekipa z "dróg krajowych" i zablokowała mu jeden z dwóch wjazdów. Postawiła solidny metalowy szlaban.

- Z tego wjazdu korzystałem bez przeszkód przez ostatnie trzy lata ponieważ tylko tamtędy mogły wjeżdżać do mnie duże ciężarówki dostawcze - wyjaśniał nam wtedy Cukrowski. Nie rozumiał, dlaczego nagle i tak bezsensownie został zablokowany.

Urząd miejski, do którego się odwołał był oburzony zachowaniem "dróg krajowych", gdyż zamknięta droga należy do gminy. Jednak mimo pism, polemik, sprawa była nie do załatwienia.

Cukrowski podał zarząd dróg do sądu w sprawie o ograniczenie swobody poruszania się. Opowiada obecnie, że nieustannie odsuwano terminy, odraczano rozprawę. - I raptem niedawno pani adwokat dyrekcji dróg poinformowała sąd, że oni już nie są stroną w tym procesie - opowiada pan Artur. Okazuje się, iż oddanie do użytku ekspresówki S3 i przekazanie dawnej "trójki" gminom zmieniło sytuację prawną.

- Gmina załatwiła ten problem w trzy dni! - informuje uradowany Cukrowski. - Dostałem informację, że mogę korzystać z wjazdu. Jestem wdzięczny panu burmistrzowi za takie postawienie sprawy. Niestety, przez upór "dróg krajowych" straciłem nie tylko czas, ale i pieniądze.

- Myśmy od samego początku kibicowali panu Arturowi - mówi Małgorzata Judzińska z urzędu miasta. - Znaleźliśmy nawet mapkę geodezyjną z 1956 r., gdzie widniała ta droga, a nie było wtedy jeszcze krajówki.

M. Judzińska wskazuje na paradoks, jaki się zdarzył przy okazji przekazania drogi krajowej gminom. Otóż Cukrowski znalazł się teraz w sporze sądowym z... samorządem, który stał się właścicielem drogi.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska