Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

BMW wykorzystywało więźniów do niewolniczej pracy "bez żadnych skrupułów moralnych". Wśród nich byli Polacy

OPRAC.:
Mateusz Zbroja
Mateusz Zbroja
Więźniowie z Dachau
Więźniowie z Dachau fot.United States Holocaust Memorial Museum, publiczna domena/ Wkimedia
W okresie narodowego socjalizmu firma BMW przekształciła się prawie całkowicie w firmę zbrojeniową, stając się jednym z filarów niemieckiej gospodarki wojennej. Po wybuchu wojny brakujących rąk do przymusowej pracy dostarczał na dużą skalę obóz koncentracyjny KL Dachau, a szczególnie jego największy podobóz w Monachium-Allach. Natomiast pod koniec 1939 roku jako pierwsi w fabryce BMW w Eisenach wykorzystywani byli polscy jeńcy wojenni – przyznaje firma BMW w swoim oficjalnym opracowaniu.

BMW przekształcone w firmę zbrojeniową

Obóz koncentracyjny w Dachau, oddalonym od Monachium o ok. 20 km, Niemcy utworzyli na rozkaz Heinricha Himmlera równo 90 lat temu - w marcu 1933 roku. Obóz, przeznaczony początkowo dla przeciwników nazizmu i osób nie pasujących do ich ideologii (w tym Żydów), stał się z czasem znaczącym źródłem przymusowych pracowników.

W latach 30. BMW przekształciło się z firmy produkującej pojazdy cywilne w firmę zbrojeniową. Po wybuchu wojny znacznie rozszerzono produkcję, dlatego w pobliżu zakładów BMW na terenie Bawarii powstały obozy koncentracyjne, przeznaczone dla robotników przymusowych.

"Już od końca 1939 roku w Eisenach do pracy wykorzystywano pierwszych polskich jeńców wojennych" – podkreśliło BMW na swojej stronie internetowej, opisując historię tej niemieckiej firmy w czasach narodowego socjalizmu.

BMW zmuszało więźniów do pracy

Od lutego 1943 roku do końca kwietnia 1945 roku ponad 10 tys. więźniów zmuszanych do pracy w fabrykach BMW zostało umieszczonych w kompleksie obozów w rejonie Monachium. Ponad tysiąc z nich zmarło. Główny obóz BMW, zlokalizowany w Monachium-Allach, był największym z prawie 200 podobozów KL Dachau – podaje BMW w swoim opracowaniu.

"W czasie wojny kierownictwo firmy wykorzystywało robotników przymusowych i więźniów obozów koncentracyjnych bez żadnych skrupułów moralnych, aby osiągnąć wymagane wskaźniki produkcyjne. Robotnicy musieli pracować w strasznych warunkach, wielu zmarło z głodu i wycieńczenia. BMW ponosi znamienną odpowiedzialność za te wydarzenia, ponosząc winę za te zbrodnie" – potwierdza BMW.

Jak wyjaśnia dalej firma, niemiecka gospodarka w czasie narodowego socjalizmu była napędzana rządowymi zamówieniami zbrojeniowymi, już od połowy lat trzydziestych XX wieku w kraju dał się zauważyć „ogromny niedobór siły roboczej”. Rozpoczęcie wojny zaostrzyło tę sytuację, bowiem wielu pracowników zostało powołanych do Wehrmachtu. Aby móc dalej realizować rządowe zamówienia, BMW już od końca 1939 roku wykorzystywała więźniów obozów koncentracyjnych.

Niedostateczne wyżywienie i zakwaterowanie dla pracowników

Jak opisuje BMW, firma próbowała rekrutować pracowników z terytoriów okupowanych lub z krajów sojuszniczych – tutaj szczególnie preferowani byli pracownicy z krajów Europy Zachodniej, posiadający wiedzę techniczną. Ci tzw. "pracownicy zagraniczni" posiadali prawa porównywalne z robotnikami niemieckimi, byli m.in. uprawnieni do świadczeń socjalnych.

"Warunki pracy i życia różniły się znacznie w zależności od kraju pochodzenia. Robotnicy z Europy zachodniej i południowej byli zazwyczaj lepiej traktowani i wynagradzani, niż Polacy i inni robotnicy ze wschodu" – przyznaje BMW

. Jednak pracownicy z innych krajów w miarę trwania wojny również stracili swoje prawa i przywileje, a ich przejście do pracy przymusowej następowało stopniowo.

"Wszyscy robotnicy przymusowi cierpieli z powodu niedostatecznego wyżywienia i zakwaterowania, które drastycznie się pogorszały w miarę postępu wojny" – przyznaje BMW.

Firma wykorzystywała więźniów obozów koncentracyjnych

Niemiecka firma przyznaje ponadto, że od 1941 roku wykorzystywała więźniów SS, a od 1942 roku - także więźniów obozów koncentracyjnych. Zakłady BMW, zlokalizowane w podmonachijskim Allach i Duerrerhof k. Eisenach, posiadały "własne" obozy koncentracyjne.

Pod koniec 1944 roku dla BMW pracowało ok. 29 tys. robotników przymusowych, co stanowiło ponad 50 proc. całej siły roboczej BMW – przyznaje niemiecka firma, podkreślając, że "bez tego masowego wykorzystania robotników przymusowych produkcja nie byłaby możliwa".

Więźniowie obozów musieli pracować w fabrykach nawet po 12 godzin dziennie, a „robotnicy ze wschodu” i więźniowie obozów koncentracyjnych "musieli liczyć się z szykanami i przemocą, a nawet śmiercią, także z powodu błahych incydentów” – opisuje BMW, przyznając, że śmiertelność wśród grupy "robotników wschodnich" i więźniów obozów była "znacząco wyższa" niż w przypadku innych grup.

BMW krytycznie patrzy na swoją przeszłość

Po zakończeniu wojny większość ocalałych robotników przymusowych opuściła Niemcy, a "wraz z ich odejściem pamięć o przeżytych okropnościach oraz popełnianych zbrodniach w dużej mierze wyblakła".

"Podobnie jak większość niemieckich firm, BMW od dawna tłumi swoją odpowiedzialność za tę część historii firmy" – podkreśla BMW.

"Obecnie BMW Group patrzy na swoją historię w sposób krytyczny - dlatego między innymi brała udział w wypłatach odszkodowań i badała tę mroczną część własnej historii w pracach naukowych" – podkreśla BMW, zaznaczając, z tego powodu w obecnych czasach "wspiera projekty, które mają na celu rozliczenie się z przeszłością i zapobieganie niesprawiedliwości w przyszłości".

Polecjaka Google News - Portal i.pl
od 16 lat

lena

Źródło:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: BMW wykorzystywało więźniów do niewolniczej pracy "bez żadnych skrupułów moralnych". Wśród nich byli Polacy - Portal i.pl

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska