Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bo mnie życie kręci

Bożena Bryl 0 95 758 07 61 [email protected]
Znajomi mówią o Mariuszu Szpakowskim, że jest pracowity, zwariowany i zawsze pomocny. Jest akustykiem, ma radio, pisze do gazety i gasi pożary.
Znajomi mówią o Mariuszu Szpakowskim, że jest pracowity, zwariowany i zawsze pomocny. Jest akustykiem, ma radio, pisze do gazety i gasi pożary. fot. Bożena Bryl
Mariusz Szpakowski ma tylko 24 lata, a tyle fachów w ręce, że mógłby nimi obdzielić kilka osób. W rzepińskiej kulturze pojawił się nagle.

- Do domu kultury zawołali mnie z budowy i tak zostało - śmieje się "Szpaku". - To taki gość, który sprawy niemożliwe załatwia od ręki, ale na cuda trzeba u niego poczekać - mówi o nim dyrektor MDK Tomasz Sidorkiewicz.
W Rzepinie Szpaka wszyscy znają i on zna wszystkich. Jest tak wszędobylski, że trudno go nie spotkać. Zwyczajny chłopak dzięki ambicji, uporowi i ciekawości życia stał się osobą rozpoznawalną. - Mariusz stale się czegoś uczy, coś robi, ciągle goni za czymś nowym, a przy tym jest tam, gdzie ktoś potrzebuje pomocy - mówią o nim znajomi.

Nie usiedzę w miejscu

- Po podstawówce poszedłem do ogólniaka w Rzepinie, ale w drugiej klasie mi nie poszło, zawaliłem komis z chemii i przeniosłem się do liceum wieczorowego w Słubicach - opowiada Szpakowski. - W ten sposób miałem więcej czasu, a że nie usiedzę w miejscu, to zawsze coś tam robiłem, między innymi na budowie - dodaje. To stamtąd wyciągnął go Sidorkiewicz. - Kiedyś podczas przerwy śniadaniowej zawołał mnie Józef Witkiewicz, ówczesny kinoperator z Chrobrego i mówi, żebym przyszedł do kina, bo dyrektor MDK chce mnie widzieć - opowiada Szpak. - Wtedy powstawała kapela Kaziuki i potrzebowali akustyka, a ja się na tym trochę znałem jeszcze ze szkolnego zespołu - mówi. Zgodziłem się, zacząłem przychodzić na próby, a kiedy zaczął powstawać dom kultury dostałem tam pracę na umowę zlecenie - opowiada Szpakowki. - Szkoły oczywiście nie przerwałem i zdałem maturę - podkreśla.

Kultura i radio

- Mariusza poznałem jeszcze jak był w podstawówce - opowiada Sidorkiewicz, który wtedy uczył tam muzyki. Mówi, że pamięta go ze szkolnego zespołu Siara. - Potem mi na trochę zniknął z oczu, aż zaczął się pojawiać w domu kultury - mówi. To mikrofon przygotował, to statyw ustawił. Wszędzie go było pełno i bardzo garnął się do pracy. - Po tym, jak zrobił kurs kinooperatora zatrudniłem go na stałe i pracuje u nas do dzisiaj - mówi Sidorkiewicz. Mariusz jest akustykiem, wyświetla też w kinie filmy. - Kiedy stworzył z grupą znajomych swoje internetowe radio, udostępniłem mu na studio pomieszczenie w MDK - twierdzi szef MDK. Podkreśla, że Mariusz miał doskonały pomysł, bo to jego radio integruje mieszkańców w każdym wieku. - Ten chłopak jest pracowity, ma pomysły, a przy tym to dobry, życzliwy i otwarty człowiek - podkreśla Sidorkiewicz.

Pociąg i didżejka

Mariusz w swoim życiu zawodowym ma też epizod kolejowy. - Kiedy dom kultury się rozbudowywał, to siłą rzeczy niewiele się tam, działo. Postanowiłem spróbować czegoś nowego - opowiada Szpak. Kiedy zobaczył ogłoszenie, że Wars potrzebuje kelnerów natychmiast się zgłosił i zaczął przemierzać trasę Warszawa-Berlin. - Codziennie przejeżdżałem przez Rzepin, ale nie było szans skoczyć do domu, bo pociąg stał tylko 15 min. - wspomina. Mówi, że jak tylko się dom kultury zbudował, to natychmiast tam się pojawił. - To wtedy zaczęła się moja przygoda z wyświetlaniem w kinie filmów - mówi. - A didżejka wyniknęła tak trochę przez przypadek, choć od zawsze lubiłem głośno posłuchać dobrej muzyki - twierdzi Mariusz. Opowiada, że jak odchodził poprzedni burmistrz i robił takie pożegnalne spotkanie, to powiedział: Szpak weźmie głośniki i pogra. - No to Szpak się przygotował i pograł. - Widać się podobało, bo od tego czasu często mam takie telefony, a ja się wciągnąłem - mówi Mariusz.

Caritas i straż pożarna

Szpak jest też znany z tego, że pomaga innym. - To bardzo szlachetna osoba, wyczulona na krzywdę drugiego człowieka - mówi koleżanka z pracy Agnieszka Wodara.
Szpakowski działa od lat w rzepińskim Caritasie. - Nie robię nic wielkiego, jak mogę pomóc, to pomagam - podkreśla. Dlaczego? - Bo zawsze się stawiam w sytuacji osoby pokrzywdzonej - odpowiada. Jakieś dwa lata temu zapisał się do ochotniczej straży pożarnej, przeszedł potrzebne szkolenia i wyjeżdża na akcje. Ostatnio znalazł się wśród trójki rzepińskich strażaków, których radni uhonorowali za brawurową akcję ratowania przed spaleniem mieszkania w jednym z rzepińskich bloków.

Studia i media

- Jesienią idę na studia, bo zależy mi na wykształceniu - komunikuje Mariusz. Myśli o dwóch kierunkach: animacji kultury i ratownictwie medycznym. Zaraz jednak podkreśla, że tak naprawdę nie wie, co jeszcze będzie w życiu robił. A co by chciał najbardziej? Chyba dostać się do pracy w profesjonalnych mediach. - To mnie bardzo kręci, dlatego wziąłem udział w konkursie Gazety Lubuskiej na dziennikarza Modo. I jako pierwszy go wygrałem - podkreśla Szpak. Ale czas pokaże, jak mi się dalej życie potoczy. Na pewno zadbam, żeby było dobre i kolorowe - twierdzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska