Gastrolog pracuje w gorzowskim szpitalu przy Warszawskiej. Tylko do października, bo pracę znalazł w Niemczech, 240 km od domu. W ofertach mógł przebierać jak w ulęgałkach: jest specjalistą wysokiej klasy i biegle zna niemiecki. Wybrał szpital, który był najbliżej. - Jest świetnie wyposażony - mówi lekarz (prosił, by nie podawać nazwiska). Ma 43 lata i 18-letni staż w zawodzie lekarza. Będzie zastępcą ordynatora. Już czeka na niego mieszkanie, w umowie ma nawet zagwarantowaną pracę dla bliskich.
Bo nie szanują wiedzy
- Rok temu z Zielonej Góry do Danii pojechał lekarz o rzadkiej specjalizacji neurologa dziecięcego. Był świeżo po obronie doktoratu - mówi Mariusz Witczak, szef zielonogórskiej izby lekarskiej. Od kilku miesięcy we Włoszech jest chirurg z gorzowskiego szpitala przy Dekerta, od czerwca w Irlandii - lekarz ginekolog, w najbliższych tygodniach jedna z lekarek pojedzie na Zachód, by sprawdzić, jakie warunki jej zapewnią.
Lekarz gastrolog mówi, że żal mu pacjentów. Gdyby miał normalne warunki do pracy, nawet nie pomyślałby o wyjeździe. Tym bardziej, że wiele zawdzięcza swojemu szpitalowi. - Teraz go likwidują, sprzęt z pracowni zaś nadaje się tylko do wymiany. To niepewna przyszłość - tłumaczy. Podkreśla, że dopiero gdy zaczęli o niego zabiegać łowcy głów, poczuł się doceniony. Pierwszy raz w karierze. - U nas nie szanuje się wiedzy - uważa.
Podobnie twierdzi lekarka, która zamierza wyjechać (też prosi: bez nazwiska). - W gorzowskiej lecznicy więcej znaczą technicy. Lekarze są na szarym końcu - twierdzi. Na jej decyzję wpłynęły jeszcze zła organizacja pracy, brak możliwości kształcenia i słabe, nieadekwatne do nakładu pracy wynagrodzenie.
Zastępca dyrektora gorzowskiej lecznicy Stanisław Baliński przyznaje, że płace w szpitalu bardzo odstają od wynagrodzenia w Unii i długo im nie dorównają. - Żal jedynego gastrologa, badania będą robili przeszkoleni lekarze, w trakcie specjalizacji. A inni lekarze? Wszyscy nie uciekną - stwierdza.
Uciekają młodzi
TYLU MYŚLI O WYJEĆDZIE
Zaświadczenie potwierdzające kwalifikacje z izb lekarskich wzięło:
Zdaniem M. Witczaka lekarze wyjeżdżają, bo coraz trudniej pracuje się im w Polsce. - System jest dziurawy, na wszystko brakuje pieniędzy, a pacjenci mają oczekiwania na poziomie Unii Europejskiej. To dobija kolegów najbardziej - mówi. Przewodniczącą gorzowskiej izby Ewę Joniec przeraża zwłaszcza to, że uciekają młodzi medycy. - Do naszego szpitala przychodzą coraz ciekawsi ludzie, świetnie pasujący do zawodu osobowościowo i dobrze do niego przygotowani. Odbywają staże i wyjeżdżają - mówi z goryczą. - Tak być nie powinno.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?