Półwysep wrzyna się od południowego-wschodu w jezioro Kochle. Po drugiej stronie, nad jego zachodnim brzegiem, rozciąga się Pszczew. - Właśnie na tym cyplu znajduje się kolebka tej miejscowości - zaznacza dr Michał Kara z instytutu archeologii i etnologii poznańskiego oddziału Polskiej Akademii Nauk.
Naukowiec kieruje badaniami, w których uczestniczą też jego koledzy z poznańskiego Muzeum Archeologicznego dr Tomasz Kasprowicz i dr Maciej Przybył. Odkopali już m.in. drewnianą zaporę, chroniącą gródek od strony lądu. Wbite w grunt belki tworzyły ukośną palisadę, przed nimi znajdowała się fosa. Dostępu na półwysep bronił wcześniej pas mokradeł, natomiast ostatnią linią oporu był drewniano-ziemny wał szeroki aż na dziesięć metrów i wysoki na pięć metrów. Na podstawie odkrytych tam fragmentów ceramiki ustalili, że gród był zasiedlony od końca IX do początku XI wieku. Wyniki nie są dla nich żadnym zaskoczeniem. Już w drugiej połowie lat 50. minionego wieku zielonogórski archeolog dr Edward Dąbrowski odkrył tutaj gród plemienny. Czego więc szukają Wielkopolanie?
- Chcemy zweryfikować i uściślić ustalenia doktora Dąbrowskiego. Powstanie i poszczególne fazy rozwoju grodu datował na podstawie materiału archeologicznego. My zamierzamy zbadać odnaleziony tutaj materiał znacznie bardziej dokładną metodą dendrochronologiczną i radiowęglową - tłumaczy dr M. Kara.
Na podstawie znalezionych fragmentów ceramiki poznaniacy twierdzą, że gród powstał pod koniec IX w. Natrafili tam również na młodszą warstwę spalenizny z początku XI w. To prawdopodobnie relikt po rajdzie króla niemieckiego Henryka II, który w 1005 r. dotarł ze swoim wojskiem do Poznania. Skąd wiadomo, że dowodzone przez niego oddziały maszerowały właśnie przez Pszczew i spaliły gród? Średniowieczny kronikarz Thietmar odnotował, że podczas wyprawy wojennej monarcha zatrzymał się w eremie świętych mnichów, gdzie obchodził święto Legionu Tebańskiego. Chodzi o klasztor Pierwszych Męczenników Polski, popularnie nazywanych Pięcioma Braćmi Międzyrzeckimi, którzy w 1001 r. osiedlili się nad Obrą koło Międzyrzecza i dwa lata później zostali zamordowani przez złaknionych srebra zbójców. Z szacunku dla ich prochów Henryk II kazał oszczędzić pobliski gród Meserici. Czyli Międzyrzecz, który dzieli od pszczewskiego półwyspu zaledwie 15 km.
Zagadką jest jednak brak podobnego pogorzeliska w warstwie z pochodzącej z połowy X w., czyli z okresu ekspansji piastowskich władców na tereny obecnej ziemi lubuskiej i w kierunku Pomorza Zachodniego. Grody plemienne Obrzan były zazwyczaj zdobywane i palone, tymczasem w pszczewskiej warowni w warstwach z tego okresu nie ma śladów zniszczeń.
- Gród mógł się poddać bez walki, albo też miejscowe plemię już wcześniej sprzymierzyło się z Mieszkiem lub jego ojcem Siemomysłem - zastanawia się dr M. Kara.
Miejscowe podanie głosi, że jedna z pogańskich żon Mieszka I pochodziła właśnie z Pszczewa. Była ponoć córką lokalnego władcy, zaś jej ślub z księciem przypieczętował sojusz z Piastami. Po małżeństwie z Dobrawką w 965 r. Mieszko odprawił ją wprawdzie ze swojego dworu, ale kontaktów jakoby nie zerwali. Tyle legenda. Opowiadam ją kilku mieszkańcom, których spotykam przed pszczewskim muzeum. Mówię też o wynikach badań na Katarzynie. Moi rozmówcy nie mają wątpliwości. - Piastowie nie musieli zdobywać naszego grodu, skoro Mieszko miał za żonę pszczewiankę - przekonują.
Dr T. Kasprowicz i M. Przybył szacują, że na półwyspie było kilka chat. Mogło tam mieszkać najwyżej 30 osób. Na początku XI w. opuścili półwysep. W XIV w. po drugiej stronie jeziora powstał tzw. gród stożkowy. Przodkowie pszczewian usypali tam wzniesienie o wysokości kilkunastu metrów i umocnili jego wierzchołek murem. Teraz to centrum wsi, górka znajduje się między plebanią i szkołą. Miejscowy regionalista Franciszek Leśny twierdzi, że w średniowieczu w tym miejscu była wyspa. - Lokacyjny Pszczew otaczały ze wszystkich stron jeziora. Teraz od wschodu przylega do niego Kochle, a od zachodu jezioro Szarzeckie. Oba akweny są jednak znacznie mniejsze niż kilkaset lat temu - mówi.
Według F. Leśnego, dawniej wyspę i cypel łączyła grobla. Zaczynała się na Katarzynie, kończyła zaś na wysokości obecnego ośrodka kultury. - Na wał przecinający jezioro natknął się jeden z miejscowych płetwonurków - opowiada F. Leśny, który napisał i wydał kilka książek o historii Pszczewa.
Prace archeologiczne mają być kontynuowane w przyszłym roku. Naukowcy będą szukać w okolicy półwyspu śladów osady. Do rekonstrukcji grodu przymierzają się lokalne władze. Wójt Waldemar Górczyński planuje wybudować tam wał i bramę. Z rozpoczęciem inwestycji czeka jednak na zakończenie badań.
Poszukiwania wielkopolskich naukowców rzucają nowe światło na dzieje miejscowości, która chlubi się średniowieczną metryką. Już w XIII w. była ważnym ośrodkiem administracji kościelnej. Jak zaznacza Wanda Żaguń z Towarzystwa Przyjaciół Pszczewa, w 1289 r. utworzono tutaj siedzibę jednego z czterech archidiakonatów diecezji poznańskiej. Rok wcześniej biskup poznański zlecił Janowi z Lubinowa lokację miasta Pczew. - Prawa miejskie straciliśmy jednak po zakończeniu drugiej wojny światowej - dodaje.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?